Sąd Najwyższy postąpił prawidłowo zadając pytania Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kolejnych zmian w prawie dokonywanych przez rządzących - ocenił w "Ławie Polityków" w TVN24 Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik uznał te działania za "rzeź na systemie prawnym".
"Sąd Najwyższy postawił się ponad wszystkim"
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział w niedzielę w TVN24, że decyzja Sądu Najwyższego była dokonaniem "rzezi na systemie prawnym".
Jego zdaniem decyzja Sądu naruszyła "w sposób rażący przepisy konstytucji".
- Konkretnie artykuł 7, który mówi, że organy państwa muszą poruszać się w obszarze prawa i na podstawie prawa działać w granicach prawa - tłumaczył wiceminister.
- Naruszono artykuł 10 o podziale władzy. Można powiedzieć, że Sąd Najwyższy postawił się ponad wszystkim, czyli ponad władzą ustawodawczą, ponad władzą wykonawczą, ponad Trybunałem Konstytucyjnym i nigdy nie było w historii sytuacji, w której jakikolwiek organ, czy to byłby Sąd Najwyższy, czy Trybunał Konstytucyjny, zawiesiłby ustawę, czy jakikolwiek przepis - oceniał. - Prowadziłoby to nas do anarchii - dodał.
Według Wójcika "nie ma podstawy prawnej, do pytania prejudycjalnego" i "nie ma podstawy prawnej do zawieszenia żadnego przepisu" przez Sąd Najwyższy.
"Jedziecie bez hamulców"
Na słowa wiceministra Michała Wójcika zareagował Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej.
- Wpadliście w histerię, jako rząd i PiS, dlatego, że wiecie już, że jedziecie na czołowe zderzenie z Unią Europejską i właściwie jedziecie bez hamulców. Ręczny może zaciągnąć tylko jeden człowiek, ale i tak wiecie, że wpadniecie w poślizg - mówił.
Zdaniem Arłukowicza sędziowie Sądu Najwyższego "oczywiście, że prawidłowo postąpili". - Dlatego, że burzycie system sądownictwa w Polsce od kilku miesięcy - oświadczył poseł PO.
Zwracając się do wiceministra Wójcika, Arłukowicz stwierdził, że "dzisiaj jesteście w sytuacji, kiedy będziecie musieli powiedzieć 'tak', czy 'nie' Unii Europejskiej". - Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości wyda opinię, że postępujecie niezgodnie z przepisami unijnymi, to polski rząd za kilka tygodni stanie przed decyzją: wychodzimy z Unii albo respektujemy jej prawo". - I to was paraliżuje, bo będziecie musieli zrobić krok do tyłu albo po prostu wyjść z Unii - powiedział.
"Jesteście bezradni wobec tej sytuacji"
Zdaniem Pawła Rabieja z Nowoczesnej wiceminister Wójcik sprowadza kwestię Sądu Najwyższego "do absurdu".
- To świadczy o tym, że jesteście bezradni wobec tej sytuacji i, że jesteście wściekli wobec tej sytuacji - ocenił.
W opinii posła Nowoczesnej Sąd Najwyższy "pokazał to, czego oczekiwali obywatele, pokazał że jest w Polsce trzecią władzą, która ma swoje kompetencje".
- Sąd absolutnie miał prawo tego rodzaju decyzję zawieszającą podjąć i miał prawo złożyć zapytanie do Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości - przekonywał Paweł Rabiej.
Jak zaznaczył, oczekuje "podporządkowania się zarówno pana prezydenta jak i innych urzędników państwowych tej decyzji, a nie kwestionowania" jej.
- To jest Sąd Najwyższy i jego orzeczenia są obowiązujące - dodał.
"Szaleństwo legislacyjne"
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 powiedziała, że jej ugrupowanie czeka "wreszcie na reformę wymiaru sprawiedliwości".
- To co przeprowadza Prawo i Sprawiedliwość absolutnie do tego się nie przyczyni - oceniła posłanka, nazywając reformę sądownictwa "szaleństwem legislacyjnym".
- Ustawy są pisane pod konkretne osoby, bo ta, czy ta osoba ma zniknąć z wymiaru sprawiedliwości. To jest po prostu absurd - zaznaczyła. - Tak naprawdę nikt w tej całej awanturze nie zyska, na pewno nie zyskają obywatele - dodała.
"Mieszanie w kadrach"
- PiS opowiadało nam przez dwa lata kampanii wyborczej, teraz przez trzy lata rządzenia, że zreformuje sądownictwo i, że obywatele będą mieli krótszy okres oczekiwania na orzeczenia. W żadnym sądzie okres się nie skrócił, a wydłużył - przekonywał Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zdaniem Sawickiego PiS nie potrafi zreformować wymiaru sprawiedliwości. Zamiast tego rządzący zajmują się "mieszaniem w kadrach" i "przejmowaniem zarządzania sądami”.
- Sędziowie zwrócili się do Trybunału Sprawiedliwości z zapytaniem prejudycjalnym, czy PiS postąpiło zgodnie z prawem, nie tylko europejskim, ale także krajowym - mówił Sawicki.
Były minister rolnictwa oświadczył, że sędziowie Sądu Najwyższego "mieli prawo zadać to pytanie”.
Zwracając się do wiceministra Wójcika, Sawicki stwierdził, że "wcześniej, czy później będziecie musieli to wszystko odwrócić, sprostować”.
"Polska postępuje niezgodnie z prawem"
Z kolei Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska stwierdziła, że PiS-owska ustawa o Sądzie Najwyższym to "bubel prawny”.
- Wiedzieliście dokładnie, co głosujecie w Senacie, tylko zależało na czasie, żeby jak najszybciej pozbyć się konkretnych sędziów. Po co się ich pozbywacie? - pytała.
- Przecież profesor (Małgorzata - red.) Gersdorf spokojnie mogłaby dopełnić swojej kadencji. Co ona wam przeszkadza? - dopytywała Nowacka.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, 3 lipca w stan spoczynku musiało przejść 27 sędziów, którzy ukończyli 65 lat.
W gronie tym znalazła się pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf. Wcześniej (28.06) w swej uchwale Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego podkreśliło, że pozostaje ona zgodnie z konstytucją pierwszym prezesem SN do 30 kwietnia 2020 roku.
Zdaniem Barbary Nowackiej w Unii Europejskiej "widzą, że Polska postępuje niezgodnie z prawem".
- Rzeczywistość jest taka, że za chwileczkę zderzycie się z przepisami Unii Europejskiej i będzie poważny kłopot. Dla kraju i dla naszej przyszłości - stwierdziła.
- To się przekłada na życie ludzi. Polaków pracujących i mieszkających za granicą, na interesy gospodarcze Polski - mówiła.
W jej opinii "Polacy boją się sądu" i "wiedzą jedno, (że - red.) ten sąd (po reformach PiS - red.) niekoniecznie będzie sądem niezawisłym i niezależnym".
Autor: KR/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24