Sejm przyjął zmiany w noweli ustawy o IPN, zakładające odejście od przepisów karnych. Zmiany uchylają artykuł 55a, który grozi między innymi więzieniem za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. Za było 388 posłów, przeciw 25.
Chcemy dokonać korekty polegającej na odstąpieniu od części styczniowej nowelizacji ustawy o IPN. Odchodzimy od przepisów karnych, które mogą odwracać uwagę od celu, jaki przyświecał pierwszym zmianom. Trzeba przypomnieć, że tym celem była i jest obrona dobrego imienia Polski i prawdy historycznej Michał Dworczyk
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przekazał w "Sygnałach dnia" w Polskim Radiu, że w środę rano premier wystąpił z wnioskiem do marszałka Sejmu o rozpatrzenie rządowego projektu nowelizacji ustawy.
Rano w Sejmie obradował klub parlamentarny PiS. W posiedzeniu wzięli udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.
Projekt zmian w nowelizacji ustawy o IPN trafił pod obrady Sejmu. Odbyło się pierwsze czytanie. Po nim Sejm zdecydował o natychmiastowym przejściu do drugiego czytania.
- Ten wniosek wpłynął dzisiaj rano z prośbą pana premiera (Mateusza Morawieckiego), żeby potraktować go jako projekt pilny, i w związku z tym, na podstawie regulaminu Sejmu, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt obejmujący rozpatrzenie tego projekt - powiedział na początku środowych obrad marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Dodał, że nowela zakłada "skreślenie dwóch przepisów wraz z konsekwencjami", które - jak wskazał - wzbudziły wątpliwości prezydenta, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Prokuratora Generalnego. - To jest przyczyna tej zmiany - dodał marszałek Sejmu.
"Odpowiedzialność karna nigdy nie była dla nas celem samym w sobie"
Michał Dworczyk uzasadniając projekt w Sejmie podkreślił, że doświadczenia pokolenia żyjącego w czasie II wojny światowej jest zobowiązaniem do "obrony prawdy o polskim losie" w tym okresie. Jak ocenił, opinie prezentowane w tej kwestii na świecie często są "krzywdzące i wycinkowe".
Zaznaczył, że obrona prawdy historycznej " była, jest i pozostaje dla rządu Prawa i Sprawiedliwości i obecnej większości parlamentarnej jednym z podstawowych zadań".
Dodał, że "skuteczna polityka polega na ciągłym dostosowywaniu metod do najlepszej realizacji nadrzędnego celu".
- Czyste intencje naszego rządu w żadnym elemencie nie zmierzające do ograniczenia wolności słowa czy wolności badań naukowych zostały zinterpretowane niewłaściwie, czasem były cynicznie przekłamywane - powiedział Dworczyk. W tej sytuacji - dodał - "został podjęty dialog mający na celu wyjaśnienie nieporozumień i wypracowanie lepszych rozwiązań".
- Odpowiedzialność karna nigdy nie była dla nas celem samym w sobie. Miała być tylko instrumentem do walki o prawdę historyczną. Dziś należy stwierdzić, że jej skuteczna ochrona jest możliwa także za pomocą innych środków i działań, które nasz rząd podjął na przestrzeni ostatnich miesięcy - podkreślił.
Dodał, że narzędzia cywilno-prawne, w które w styczniu "został uzbrojony Instytut Pamięci Narodowej, mogą być skuteczniejsze niż ścieżka karno-prawna".
"Ta droga jest najbardziej skuteczna"
- Chcemy dokonać korekty polegającej na odstąpieniu od części styczniowej nowelizacji ustawy o IPN. Odchodzimy od przepisów karnych, które mogą odwracać uwagę od celu, jaki przyświecał pierwszym zmianom. Trzeba przypomnieć, że tym celem była i jest obrona dobrego imienia Polski i prawdy historycznej - tłumaczył Dworczyk w Polskim Radiu.
Dworczyk na uwagę, że przedstawiciele rządu i Pałacu Prezydenckiego do tej pory zgodnie twierdzili, że nie będą niczego robić z ustawą o IPN, dopóki nie wypowie się TK, przyznał, że Trybunał nie wydał jeszcze opinii. - Trybunał Konstytucyjny jest bardzo istotnym i niezależnym organem państwa polskiego, który ocenia akty prawne pod kątem ich zgodności z Konstytucją RP, natomiast Sejm podejmuje decyzje kierując się przesłankami politycznymi - powiedział szef KPRM. Jak dodał, "do tych przesłanek na pewno można zaliczyć skuteczność działania prawa". - Prawo powinno być efektywne i działać, realizując cele, jakie przyświecały ustawodawcy w momencie uchwalania danego aktu prawnego i dlatego właśnie podjęliśmy decyzje o przeprowadzeniu obecnej nowelizacji - wyjaśnił Dworczyk.
- Ten wyraźny i zdecydowany głos Polski, która nie zgadza się na przypisywanie naszemu narodowi sprawstwa zbrodni II wojny światowej jest dzisiaj o wiele lepiej słyszalny i łatwiej można docierać z naszymi argumentami do opinii publicznej również tej za granicą - mówił. Jak podkreślił, "zależy nam, żeby ludzie znali i mówili prawdę, chcemy żeby to prawo funkcjonowało bez zbędnych kontrowersji, stąd dzisiejsza decyzja".
"Takich ustaw nie przygotowuje się na kolanie"
Dworczyk w rozmowie z PAP informował, że jest to rządowy projekt ustawy. Jak wyjaśnił został on we wtorek przyjęty przez Radę Ministrów. - Takich ustaw nie przygotowuje się na kolanie, była gotowa już wcześniej - powiedział.
Jak ujawnił w Radiu Zet szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin, tekst nowelizacji ustawy IPN został przyjęty w trybie obiegowym, czyli poprzez wymianę dokumentów, a nie na posiedzeniu rządu.
Z dokumentów, dołączonych do projektu ustawy wynika, że projekt nowelizacji został sporządzony 26 czerwca na polecenie premiera.
Rzeczniczka rządu: to, co zostaje w ustawie wystarcza na skuteczną walkę
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska w Radiowej Trójce podkreśliła, że rząd nie wycofuje się ze styczniowej nowelizacji ustawy o IPN, ale odstępuje od przepisów karnych. Według niej "to, co jest w ustawie i to, co zostaje po odrzuceniu przepisów karnych wystarcza, aby skutecznie walczyć z nieprawdą i skutecznie ukarać tych, którzy będą zakłamywali prawdę historyczną". Rzeczniczka rządu podkreśliła, że "skupianie uwagi tylko i wyłącznie na wątku karnym, kiedy ten wątek przysłania nam cel ustawy, jest absolutnie niewłaściwe". - Cała dyskusja, która przetoczyła się pokazała, że nowelizacja ustawy o IPN była potrzebna. Nasze argumenty są dzisiaj zdecydowanie lepiej słyszalne. Wiele osób, które nie słyszało o naszym wkładzie w historię, usłyszało o tym. To, żeby ludzie znali prawdę i mówili o prawdzie - to jest cel nas wszystkich - dodała.
Uzasadnienie
Uchwalona w środę przez Sejm nowelizacja zakłada uchylenie w całości m.in. art. 55a uchwalonej w styczniu przez Sejm noweli o IPN. Przepis ten stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Zgodnie z art. 55a taka sama kara grzywny lub więzienia grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowelizacja uchyla także art. 55b ustawy o IPN, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
W uzasadnieniu do projektu nowelizacji wnioskodawca wskazał, że analiza stanowiska prezydenta Andrzeja Dudy (skierował styczniową nowelizację w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego) i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oraz "przebiegu debaty publicznej, która toczyła się wokół przedmiotowej nowelizacji, prowadzi do wniosku, że bardziej efektywnym sposobem ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego, biorąc pod uwagę cel ustawy, będzie wykorzystanie narzędzi cywilnoprawnych, w tym wprowadzonych przedmiotową nowelizacją przepisów rozdziału 6c Ochrona dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, przy jednoczesnym uchyleniu art. 55a i art. 55b tej ustawy".
Ustawa wejdzie w życie pod 14 dniach od dnia ogłoszenia.
Kontrowersje wokół ustawy o IPN
Uchwalona w styczniu nowelizacja, która weszła w życie, zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, miał podlegać karze grzywny lub do 3 lat więzienia. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca. W czerwcu prezes TK Julia Przyłębska zapowiedziała, że Trybunał postara się do sierpnia wyznaczyć termin rozprawy dot. nowelizacji ustawy o IPN.
Przez trzy miesiące obowiązywania ustawy o IPN, do Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wpłynęło 79 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przypisywania narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez nazistowskie Niemcy. Tylko w 10 sprawach prokuratorzy podjęli decyzje - wszystkie o odmowie wszczęcia postępowań.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl