"Robert tak upadł, że widział Lenkę, jak umiera". Ania leżała pod jabłonką

Kamil Btvn24

Praca licencjacka, którą pisała Małgorzata, leży tam, gdzie ją trochę ponad półtora roku temu zostawiła. Kapcie Lenki stoją, jakby przyklejone do podłogi przy łóżku. Koledzy z klasy Ani wciąż dla niej rysują. A kuzynka dziewczynek pyta: czy one w niebie mają zabawki?

Do domu mieli już niedaleko. I najpewniej rowerami, którymi jechali, dotarliby tam w dziesięć minut. Albo i szybciej. Bo i ruch niewielki. Sobota. A jeszcze tydzień temu o tej samej godzinie, w tym samym miejscu, naliczyłam pięć aut w dziesięć minut. Bo kto tędy przejeżdża, powinien znać drogę i wiedzieć, że zbliża się do zakrętu. Zwolnić. Ograniczenie prędkości. Teren zabudowany.

Ale pięcioletnia Lenka potknęła się na rowerku. I bardzo chciała opowiedzieć mamie, co się wydarzyło. Więc się zatrzymali. Może na minutę. I kiedy już mieli ruszyć, usłyszeli pisk opon.

Robert: – Światło zgasło.

***

Małgosia nie żyje.

43-latka, o której bliscy powiedzą "serce rodziny". Szczęśliwa żona, spełniona matka 20-letniego dziś Pawła i 17-letniego Szymona, pięcioletniej wtedy Lenki i siedmioletniej Ani. Na co dzień opiekunka chłopca z autyzmem. Sam ją wybrał. Jaka była dumna! To dla niego poszła na zaoczne studia. Właśnie kończyła licencjat z pedagogiki. W lipcu miała się bronić.

Małgosia, ukochana, o której mąż mówił "głowa rodziny".

Babcia Sabina: – Jak o coś zapytałam zięcia, odpowiedział: zobacz, tam siedzi kierownik, głowa rodziny, pytaj. Pamiętała o wszystkim: urodzinach dzieci, braci, rodziców, przyjaciół.

Nawet jak ktoś z rodziny chciał umówić się do Roberta na naprawę samochodu, dzwonił do niej. Umawiała, organizowała.

14 kwietnia 2018 roku Małgosi udało się wyrwać wcześniej z zajęć. Robert miał wolne i razem z córkami pojechali do rodziców Małgorzaty. Jakiś kilometr od ich domu. Chłopcy zostali. Nie widzieli, jak Lenka pierwszy raz jedzie do dziadków rowerem. Jaka to była dla niej radość!

Karolina, szwagierka Małgorzaty, mieszkała z dziadkami: – Dziewczynki bawiły się na podwórku z moją córką, wtedy pięcioletnią Natalką. Puszczały latawiec. Pamiętam, jak Ania uśmiechała się i mówiła: zobacz ciociu, jakie ładne dziś niebo.

Babcia Sabina: – Mąż był wtedy chory. Mówiłam Małgosi: tata tak się źle czuje, włosy mu wychodzą. Ale córka odjeżdżała i powiedziała: mamo nie przejmuj się, będzie dobrze.

Uwierzyła.

Potem wsiedli na rowery.

***

22-letni wtedy Kamil B. jechał już bordowym oplem vectrą ulicą Wspólną we wsi Sitne. Sam mieszkał w sąsiedniej miejscowości. Chciał odwiedzić kolegę. Ruch na ulicy: prawie żaden. Po drodze mijał dwa samochody. Najpierw opla.

Świadek, Arkadiusz P.: – Kamil B. jechał tak szybko, że musiałem zjechać z drogi. Inaczej byśmy się zderzyli.

B. dojechał do łuku. W zakręt wszedł z dużą prędkością. W tym czasie Marcin P. (inny świadek, kierujący volkswagenem) wyprzedzał już rodzinę rowerzystów. Stali na poboczu. Jakby przygotowywali się do dalszej jazdy.

Marcin P.: – Chwilę później dojechałem do zakrętu, na którym wyjechał na mnie z dużą prędkością bordowy pojazd, ściął zakręt. Niewiele brakowało, a ja bym był ofiarą tego wypadku. Nie chciałbym ponownie spotkać oskarżonego na drodze.

P. zdążył jeszcze zauważyć w lusterku, że po wyjściu z zakrętu auto zahaczyło o pobocze. I zakurzyło się spod prawego koła.

Prawdopodobny przebieg zdarzenia
Prawdopodobny przebieg zdarzenia "Fakty" TVN

Sekundy

Ojciec dziewczynek w czasie śledztwa: – Lenka potknęła się na rowerku. Stanęliśmy na poboczu, bo bardzo chciała opowiedzieć mamie, co się stało. I kiedy już mieliśmy ruszać, usłyszeliśmy ryk silnika.

B. na łuku wpadł w poślizg. Zjechał na przeciwny pas drogi. Jechał już bokiem i z ogromną siłą uderzył w rowerzystów. Na poboczu odbił się jeszcze od karpy po ściętym drzewie. Wrócił na jezdnię.

Biegły policzy: mógł jechać ponad 90 km/h.

To były sekundy.

– Wtedy myślałem, że auto wypadło z drogi, nie wiedziałem, jakie są tego skutki – mówił przed sądem Marcin P.

Świadek Daniel, sąsiad rodziny, zeznał: – Usłyszałem huk. Poszedłem w stronę furtki. Co zobaczyłem? Leżący samochód i rozbite rowery. Pod jabłonką leżała Ania, Lenka bliżej samochodu. Jej ojciec krzyczał do niej. Krzyczał, ale nie mógł się odwrócić.

Leżeli kawałek od domu.

Kamil B. z leżącego jeszcze na boku auta wyszedł o własnych siłach. Przez okno. Zdążył jeszcze krzyknąć: wezwijcie pomoc.

Na miejscu byli już inni sąsiedzi. I zaczęła zjeżdżać się rodzina. Przecież mieszkali tak blisko.

Świadek Marcin P. – Zatrzymałem samochód na środku drogi, pobiegłem na miejsce. Zajrzałem do auta oskarżonego, nikogo tam nie było. Ten był już przy jednej z dziewczynek. To podszedłem do osoby, która leżała najbliżej auta, myślałem, że ma największe szanse na przeżycie.

Świadek Elżbieta: – Kamil krzyczał, żeby wezwać pomoc. Zadzwoniłam na 112 i zaczęliśmy ich ratować, wszyscy zaczęliśmy ich ratować.

***

Karolina, szwagierka Małgorzaty: – Robert tak upadł, że widział Lenkę, widział, jak umiera. Krzyczał do mojego męża, który już był na miejscu: "uciskaj ją. Krzycz do niej Lenka". A nasza córeczka, która jeszcze kilka minut wcześniej bawiła się z dziewczynkami, siedziała w oknie, patrzyła na karetki i mówiła: mamo powiedz, że Lence nic się nie stało.

Dziewczynka i jej mama zginęły na miejscu. Ani serce zaczęło bić jeszcze na chwilę. Przestało w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, niedługo po wypadku.

Robert w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Kuzynka dziewczynek: – Pamiętam, jak Szymon klęczał przy jednym rowerze i płakał. Pytał: dlaczego on nam to zrobił?

Babcia: – Ja mam w głowie, jak oni leżeli na tej drodze. I codziennie muszę tamtędy przejeżdżać. Tego się nie zapomni.

Przyjaciółka Małgorzaty: – Mój syn miał akurat wtedy urodziny. Do dziś nie mogę sobie darować, że ich nie zaprosiłam. Data urodzin mojego synka jest teraz datą śmierci mojej przyjaciółki.

***

Kamil został aresztowany.

Robert leżał w szpitalu.

Siostra Roberta, Renata: – Był cały siny. Miał sińce i rany na plecach, na twarzy. Nie mógł zapłakać, ale zdołał powiedzieć: "z dziewczynkami to trzeba być w szpitalu, bo się boją".

Nikt nie miał odwagi ani serca, by mu powiedzieć, że już się nie boją, bo ich już nie ma.

A Szymon mówił: – Jakby jeszcze tata zginął, to my byśmy trafili do domu dziecka.

Rodzina dziś: nigdy byśmy na to nie pozwolili.

Roberta nie było na pogrzebie. Wrócił do domu ze szpitala po dwóch tygodniach. Od rodziny wrócili też jego synowie Paweł i Szymon.

Karolina: – Boże, nawet dziś, jak myślę o nich, że oni siedzą tam sami, każdy w swoim pokoju, to serce mi pęka.

***

Edyta, sąsiadka: – Tydzień po wypadku Paweł miał urodziny. Pamiętam, jak kobieta w cukierni dziwiła się, że taka tragedia, a ja tort kupuję. Ale tak trzeba było zrobić. To dla Gosi.

Szymek, też tydzień po wypadku, miał egzamin gimnazjalny. Mógł zdawać, kiedy indziej. Ale poszedł. Dla mamy.

Karolina: – Małgosia organizowała całą rodzinę.

Renata: – Po jej śmierci okazało się, że najmniejsze rzeczy przytłaczają. Nawet uruchomienie pralki.

Babcia: – Trzymamy się razem dla niej, dla Gosi. Dla nich.

W domu, na półce Małgorzaty leżą zakupy. Zaplanowali już wyjazd na czerwiec. Ważna okazja: 20-lecie ślubu. Zdążyła kupić klapki i czepki dla dziewczynek. W pokoju z różowymi ścianami na łóżkach pościel, w której spały dziewczynki. Przed łóżkiem Lenki kapcie.

Renata: – W tym domu była radość. Teraz ściany tam płaczą i krzyczą, choć wszystko zostało jak w dniu wypadku.

Prokurator odczytał akt oskarżenia
Prokurator odczytał akt oskarżenia

Proces

Proces rozpoczął się w listopadzie 2018 roku i trwał prawie rok. Prokuratura zarzuciła Kamilowi B., że umyślnie przekroczył prędkość, czym doprowadził do śmierci trzech osób i spowodowania poważnych obrażeń u kolejnej. 22-latek przyznał się do winy. Na sądowej sali przeprosił. Już po pierwszej rozprawie wyszedł na wolność.

Rodzina ofiar: – Pierwszy szok.

Kamil miał wsparcie bliskich. Na każdej rozprawie był tłum. Babcie, ciotki, wujkowie, przyjaciele, kuzyni, sąsiedzi, bliscy i Kamila B., i tragicznie zmarłych rowerzystek zasiadali na widowni Sądu Rejonowego w Wołominie. Dla niektórych nie starczało miejsc siedzących.

Babcia: – Za każdym razem, jak jest sprawa w sądzie, to Szymek nie idzie do szkoły. My też bierzemy wolne. Bo z tamtej strony przychodzi cała wieś. Dla nich to robimy.

Tylko ojca Ani i Leny, męża Małgorzaty, brakowało na sali rozpraw. Nie miał sił, żeby patrzeć w oczy oskarżonemu. Prosił o przesłuchanie w miejscu zamieszkania. A kiedy to się nie udało, zjawił się. Raz podczas przedostatniej rozprawy – w październiku 2019 roku. Poprosił jednak, aby ta część procesu była utajniona. Z sali musieli wyjść praktycznie wszyscy, łącznie z oskarżonym.

Babcia: – One były naszym wszystkim. Myśleliśmy, że w sądzie znajdziemy sprawiedliwość. Nawet nie mieliśmy adwokata, myśleliśmy, że i on nie będzie miał. Że przyjdzie, przeprosi, że stanie z nami twarzą w twarz.

Karolina: – Dla rodziny Kamila staliśmy się wrogami, a nie chcieliśmy. Nie chcieliśmy nie wiadomo czego, my chcieliśmy uchronić innych.

Skruchy nie widzieli.

A oczekiwali jej. Bo to przecież chłopak z sąsiedztwa. I powinien świecić przykładem, bo strażak ochotnik.

Z sali sądowej:

– Skąd pan wiedział, co robić? Miał pan odpowiednie szkolenia? – dopytywała o reanimację podczas jednej z rozpraw sędzia Agnieszka Bus-Masłosz.

– Mam szkolenie na ratownika medycznego. Działałem też w ochotniczej straży pożarnej – powiedział oskarżony.

– Widzi pan więc skutki takich wypadków. Dlaczego jechał pan tak szybko?

– Nie wiem – odparł B.

Ale powiedział też, że na wąskiej drodze w Sitnem czuł się pewnie, choć zawsze uważał, bo "z pola wyjeżdżali traktorzyści" albo z lasu wybiegały sarny.

Tego dnia – jak powie w mowie końcowej prokurator – "umiejętności Kamila B. nie wystarczyły".

Biegły obliczy: mógł jechać nawet z prędkością ponad 90 kilometrów na godzinę.

Ale ludzie powiedzą, że to dobry chłopak. Dobrą opinię wystawi proboszcz i komendant ochotników.

Pełnomocnik rodziny i prokuratura: osiem lat

Proces skończył się na początku listopada.

Daniel Szeliga, pełnomocnik pokrzywdzonych: – Zginęły dwie małe dziewczynki, zginęła matka rodziny, ojciec rodziny został bardzo mocno poszkodowany. Przestępstwo zniszczyło całą strukturę rodziny. To przestępstwo zmieniło szereg żyć, dlatego powinno być potraktowane surowo.

– Mimo że oskarżony miał chwilę przed wypadkiem dwie niebezpieczne sytuacje, nie zreflektował się, nie zdjął nogi z gazu, nie zauważył, że jego jazda może doprowadzić do poważnych konsekwencji – mówił pełnomocnik rodziny.

Przyznał: trzeba zmienić mentalność Polaków na drogach. A do tego potrzebne są surowe wyroki.

– Tylko odpowiednio surowe karanie sprawców przestępstw może spowodować, że mentalność kierowców zmieni się i że kierowcy, którzy przekraczają przepisy, co jest powszechne, zaczną myśleć o konsekwencjach swojego zachowania. O czym nie pomyślał oskarżony, niszcząc rodzinę pokrzywdzonego – argumentował mecenas. Poprosił sąd o osiem lat więzienia, 15-letni zakaz prowadzenia aut, 50 tysięcy złotych nawiązki dla rodziny i podanie wyroku do publicznej wiadomości.

O to samo wnosił prokurator.

Obrona: Dwa lata

Adwokat oskarżonego powie: dwa lata. Bo B. współpracował, przyznał się i żałuje.

Andrzej Rożyk: – Przeprosił już podczas pierwszego postępowania, zadeklarował pomoc materialną. Jeżeli oskarżony pójdzie do więzienia na osiem lat, to w tym momencie nie wywiąże się z obowiązków, które sam chciał na siebie wziąć, w tym nie zwróci nawiązki. Jeżeli będzie "siedział", to nic z tego nie wyjdzie. Tutaj nastąpił fatalny zbieg okoliczności. Pojawił się samochód, nieszczęsne drzewo. Gdyby nie to, to oskarżony wjechałby w pole, nikomu nic by się nie stało.

Kamil B. w ostatnim słowie: – Jest mi strasznie żal. Cały czas jest to w mojej głowie. Cały czas to czuję. Ciężko mi o tym mówić. Cały czas chcę pomóc i jeszcze raz przeprosić całą rodzinę za to, co zrobiłem.

Kamil B. usłyszał wyrok
Kamil B. usłyszał wyrokMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

Wyrok

B. usłyszał wyrok w piątek. Sąd pierwszej instancji zdecydował, że cztery lata spędzi w więzieniu. Ale wyrok jest jeszcze nieprawomocny. Prokuratura nie wyklucza apelacji. Obrońca także. Do wyroku się nie odnosi.

Sędzia: – Nie ma takiej kary, która byłaby w stanie przywrócić życie ofiarom. Skutki tego wypadku są tragiczne. Zginęły trzy osoby, czwarta dochodzi do zdrowia. To zdarzenie dotknęło także najbliższych pokrzywdzonych i całą społeczność.

Ale zwróciła też uwagę na okoliczności łagodzące. Bo Kamil jako jeden z pierwszych rozpoczął reanimację. – Przez cały czas od wypadku proponował też pomoc i zadośćuczynienie. Oskarżony pracuje i ma dobrą opinię w miejscu zamieszkania. Kamil B. nie jest z gruntu złym człowiekiem; to było zdarzenie, którego nie chciał i będzie ponosił tego konsekwencje do końca życia – dodała sędzia.

I jeszcze powiedziała: w miejscu wypadku nie ma jednoznacznego określenia terenu zabudowanego.

***

Rodzina ofiar: drugi szok.

Karolina: – Kamil jest młodym człowiekiem. Nawet jak dostanie najwyższa karę, to w wieku 30 lat on wyjdzie z więzienia i ułoży sobie życie. Być może będzie miał dzieci. Być może będzie mógł je przytulać. A Robert? On nigdy nie przytuli swoich córeczek.

– Zarówno policjanci przybyli tego dnia na miejsce zdarzenia w swoich notatkach, które są w aktach sprawy, jak również biegły badający okoliczności, stwierdzili, że jest to teren zabudowany, tylko do tamtego dnia nie był oznakowany. Sprawca uczęszczał tą drogą niejednokrotnie, dobrze wiedział, że przy tej ulicy mieszkają młodzi ludzie z dziećmi, że tam się chodzi na spacery, z wózkami, z rowerkami, dzieci jeżdżą na rolkach, ludzie biegają.

– Czytałam wyniki sekcji zwłok dziewczynek i Małgosi i wiem, jakiego rodzaju obrażenia miały. Były to obrażenia całego ciała, które świadczą, z jaką siłą on w nich uderzył. Przecież gdyby jechał wolniej, to może by ich potrącił, a nie zabił.

– To były niczemu niewinne małe dziewczynki, jadące szczęśliwe ze swoimi rodzicami do domu. Mogły żyć, a teraz leżą w zimnym grobie. Ja nadal nie mogę uwierzyć, że ich nie ma. Tak bardzo za nimi tęsknimy.

***

Babcia Sabina, dziadek Bogdan, bracia Małgosi, ich żony, siostra Roberta, jej córka, sąsiadka. Kilkanaście osób. Wyobrażam ich sobie, jak siedzą razem przy wigilijnym stole. Ale teraz siedzą ze mną. W małej kawiarni, tuż przy Sądzie Rejonowym w Wołominie.

Karolina: – Moja córka, która miała pięć lat, musiała nauczyć się, czym jest śmierć. Nie rozumiała, że jest siostra, a później nie ma siostry. Pyta, czy dziewczynki mają w niebie zabawki. To miało ogromny wpływ na nas wszystkich. Na dorosłych, na dzieci. On musi za to odpowiedzieć. Nie dość, że zabił trzy osoby, to zniszczył życie nam wszystkim.

Spotykają się przy grobie Małgosi, Ani i Lenki. Znajdują tam obrazki od kolegów i koleżanek z klasy Ani.

Ojciec Małgosi bardzo chciał doczekać rozprawy. Zmarł w dniu, kiedy prokurator odczytał akt oskarżenia.

W kawiarni nie ma też Roberta. Jest w sanatorium na rehabilitacji. Nie było go też w sądzie na odczytaniu wyroku. Pawła i Szymona - też nie. Bliskim mówili, że tego nie wytrzymają.

***

Rodzina ofiar: – Po wypadku otrzymaliśmy ogromne wsparcie ze strony rodziny przyjaciół i innych, nawet obcych ludzi. Zewsząd napływały kondolencje i słowa otuchy, była utworzona zbiórka pieniędzy dla Roberta na rehabilitację, za co bardzo dziękujemy.

**

Krajowy Duszpasterz Kierowców ks. dr Marian Midura zachęca do pamięci o tragicznych ofiarach wypadków oraz do troski okazanej osobom poszkodowanym na drogach.

Trzecia niedziela listopada to Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych.

Autor: Klaudia Ziółkowska / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w niedzielę akcję ratunkową. Znieśli na noszach 32-letniego turystę z urazem pachwiny uniemożliwiającym mu chodzenie. Mężczyzna utknął na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę.

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Wypadek w Beskidach. Goprowcy znieśli na noszach rannego turystę

Źródło:
PAP, GOPR

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski powiedział, że na granicę polsko-białoruską "ściągane było bydło" w celu "zdestabilizowania sytuacji". Te słowa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Ludzi z zasady nie powinno nazywać się bydłem. Jeżeli się ludzi odczłowiecza, to przesuwa się ich do innej kategorii - powiedział. Ocenił, że Zgorzelski "się zagalopował".

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Zgorzelski o "bydle" na granicy. Hołownia: zagalopował się, o jeden most za daleko

Źródło:
TVN24

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Do PKW dołączyłem wiele lat temu. Za każdym razem towarzyszy mi obawa, czy wybory uda zorganizować, czy nie będzie żadnych problemów - przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" szef Komisji Sylwester Marciniak. Zaznaczył, że teraz "zdecydowanie" zwiększyły się jego obawy. - Wzrosły po ubiegłotygodniowym posiedzeniu - przekazał. Wtedy to PKW wstrzymała się z podjęciem decyzji wobec postanowienia nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do czasu uregulowania jej statusu prawnego. Właśnie ta sama izba orzeka w sprawach związanych z ważnością wyborów.

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

Źródło:
"Dziennik Gazeta Prawna"

Policjanci uderzyli w narkotykowy biznes przy Inżynierskiej na Pradze Północ. Zatrzymali kilka osób, z czego dwie usłyszały zarzuty za handel nielegalnymi środkami. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani.

Akcja policji w narkotykowym zagłębiu. Zatrzymano kilka osób

Akcja policji w narkotykowym zagłębiu. Zatrzymano kilka osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Mężczyzna zanim się ożenił dostał od rodziców stado krów. Kiedy się rozwodził, żona zażądała podziału stada, na co mąż się nie zgodził. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Białymstoku, który stwierdził, że bydło zalicza się do wspólnego majątku małżonków. Bo po 18 lat trwania małżeństwa nie mogły być to te same krowy, które mężczyzna dostał od rodziców, a przychówek – czyli młode zwierzęta w stadzie - nie są już jego majątkiem osobistym. Zgodził się z tym Sąd Najwyższy, do którego wpłynęła skarga kasacyjna.

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Podczas rozwodu spierali się o stado krów. Sprawa oparła się aż o Sąd Najwyższy

Źródło:
tvn24.pl

Statek towarowy Sparta, który Rosja wysłała w celu transportu żołnierzy, broni i sprzętu wojskowego z Syrii, uległ awarii w czasie rejsu - poinformował w poniedziałek wywiad wojskowy Ukrainy. Podał, że jednostka "dryfuje po otwartym morzu w pobliżu Portugalii".

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Źródło:
Ukraińska Prawda, BBC, tvn24.pl

Pogoda na Boże Narodzenie. Zbliżające się święta nie przyniosą większej zmiany w pogodzie. W najbliższych dniach doświadczymy pochmurnej aury z niewielkimi opadami słabego deszczu, deszczu ze śniegiem, a w niektórych regionach kraju - śniegu. Sprawdź, co nas czeka.

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że bez przetargu będzie mógł go kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Wątpliwości budziło głosowanie w tej sprawie, w którym brał udział radny, który jest jednocześnie zięciem przedsiębiorcy. Wojewoda Pomorska uznała jednak ostatecznie, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - To miejsce budowaliśmy przez lata, w przetargu mogłoby zostać przejęte jako gotowy, łatwy i rentowny biznes - uważa Zdzisław Górecki, dzierżawca działki.

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Źródło:
TVN24

Orlen złożył pozwy przeciwko byłym członkom zarządu spółki: Danielowi Obajtkowi i Michałowi Rogowi - poinformował w poniedziałek zespół prasowy płockiego koncernu. Spółka domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, na przykład wizyty w hotelach i restauracjach.

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Źródło:
PAP

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchania w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl

Kraków i Warszawa zostały w poniedziałek połączone drogą ekspresową S7, a aglomeracja krakowska zyskała trasę S52, która ma usprawnić przejazd północną częścią miasta. Łączna długość obu udostępnionych dziś ekspresówek to 25 kilometrów.

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Źródło:
PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Gdańska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo przeciwko Ryszardowi Brejzie. Prokuratura regionalna wykazała nadużycia ze strony prowadzących postępowanie. Jak przekazał rzecznik, zachodzi podejrzenie, że czynności procesowe zlecane do wykonania prokuratorowi referentowi wynikały "z osobistej motywacji byłej prokurator", która zmierzała do prowadzania śledztwa "w określonym kierunku, w celu wykorzystania jego politycznego potencjału". Audytorzy wskazali też na bezprawne użycie Pegasusa wobec syna Ryszarda Brejzy - Krzysztofa.

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Źródło:
PAP/TVN24

Brytyjska telewizja udostępniła świąteczny klip z księżną Kate. Żona następcy tronu mówi w nim, że Boże Narodzenie to jeden z jej ulubionych okresów w roku. I wskazuje, co uważa za "najlepszy prezent, jaki można otrzymać".

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Źródło:
Independent, tvn24.pl

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

W poniedziałek do kilku regionów Polski zawitała zimowa aura. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia między innymi z Podlasia, Lubelszczyzny czy Ziemi Świętokrzyskiej. Widokiem śniegu szczególnie ucieszyli się mieszkańcy Sandomierza.

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość i miejsce pobytu mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca samochodu dostawczego wjechał w fontannę na placu Wolności w Kutnie (woj. łódzkie). To już trzecie takie zdarzenie na przełomie kilku lat. Poprzednia naprawa kosztowała miasto ponad 40 tysięcy złotych.

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Źródło:
tvn24.pl

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Podczas pokazu dronów na Florydzie jedna z maszyn spadła na siedmioletniego chłopca, który stracił przytomność i został zabrany do szpitala. - Krew spływała mu po twarzy - opowiada matka chłopca. Dziecko przeszło operację.

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Wypadek podczas świątecznego pokazu dronów. 7-latek poważnie ranny

Źródło:
Sky News, ABC News