W Rozewiu (woj. pomorskie) na ląd wypłynęły ciała dwóch osób. Prawdopodobnie są to ci sami mężczyźni, którzy w sobotę na plaży w Dębkach rzucili się na ratunek 13-letniej dziewczynie. O tym, że w sobotę po południu doszło do tragedii, poinformował na platformę Kontakt TVN24 internauta Dariusz.
- W sobotę o godzinie 16.50 otrzymaliśmy od ratowników WOPR zgłoszenie o prowadzonej akcji ratowniczej – powiedział w rozmowie z portalem tvn24.pl asp. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy z komendy w Pucku. Okazało się, że na niestrzeżonym odcinku plaży, topi się 13-letnia dziewczyna. – Z ratunkiem poszedł jej 40-letni ojciec oraz 33-letni przypadkowy świadek, mieszkaniec Warszawy. W akcji brali również udział ratownicy WOPR – dodał Dettlaff.
13-latka została uratowana
Ratownicy zdołali uratować 13-latkę. Dziewczyna trafiła do szpitala. Mężczyźni nie wyszli jednak z wody.
W niedzielę wieczorem oraz w poniedziałek rano, na ląd wypłynęły ciała dwóch mężczyzn. Prawdopodobnie są to zaginione w sobotę osoby. Ciała nie zostały jednak jeszcze zidentyfikowane.
Uwaga na wysokie fale
Jak relacjonuje internauta Dariusz, w sobotę w Dębkach były dwumetrowe fale.
Policja - po raz kolejny - przypomina, że kąpanie się w wysokich falach jest niebezpieczne. Świadczy o tym podany przez policjanta przypadek z leżącej nieopodal Jastrzębiej Góry. Na ratunek topiącej się tam w sobotę kobiecie, ruszyli (na materacu) dwaj mężczyźni. – Wszyscy mieli problem z powrotem na ląd – relacjonuje asp. Łukasz Dettlaff. Na miejsce szybko przybyli policjanci. Jeden z nich – w towarzystwie plażowicza – pontonem ruszył na pomoc. Na szczęście w tym przypadku obyło się bez tragedii i udało się sprowadzić ludzi na ląd.
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu