Minister skarbu państwa Aleksander Grad zapowiada w wywiadzie dla "Gazety Prawnej", że zła koniunktura na giełdzie może zmusić resort do weryfikacji planów, ale nie do zatrzymania prywatyzacji.
Szef Skarbu liczy, że Komisja Europejska przychylnie oceni programy prywatyzacji i restrukturyzacji polskich stoczni. Dopuszcza jednak możliwość negatywnej oceny KE i w takim przypadku zapowiada kontynuowanie prywatyzacji, ale niestety już poprzez upadłość. Pociesza, że taka ewentualność może być nawet tańsza dla budżetu.
W związku z zarzutami wysuwanymi przez Jarosława Kaczyńskiego, minister zapowiada przygotowanie jeszcze w lipcu "czarnej księgi" prywatyzacji stoczni, która pokaże kto, kiedy i za co był odpowiedzialny i kto czego nie zrobił w przewidzianych terminach. "Negatywnymi bohaterami" tej księgi będą były premier i niektórzy jego ministrowie.
Grad nie wyklucza powrotu do negocjacji z Eureko w sprawie PZU. Na razie nad rozwiązaniem sporu będą pracować doradzające stronom banki inwestycyjne. Na wypracowanie kompromisu mają trzy miesiące.
Zapytany czy wobec bessy na giełdzie nie należałoby odsunąć największych prywatyzacji, Grad odpowiada: - "Gdybym przyjął założenia, że należy wstrzymać prywatyzację z powodu bessy na giełdzie, oczekując na powrót indeksów do poziomów sprzed kilku lat, to zrobiłbym krzywdę spółkom. Oczywiście trzeba się zastanawiać nad cenami i wielkościami sprzedawanych pakietów. Ze względu na płytkość rynku krajowego trzeba będzie bardziej wychodzić z ofertą do inwestorów zagranicznych".
Źródło: "Gazeta Prawna"