Panie premierze! Piszę do pana, bo tylko pan może zatrzymać to szaleństwo ponownego zalewania gnojowicą polskiej polityki. Jako dziennikarze jesteśmy bezradni. Janusz Palikot jest zbyt ważnym posłem pana partii, byśmy mogli go ignorować - apeluje w "Dzienniku" publicysta Michał Karnowski.
Cztery dni po tym, jak prominentny polityk rządzącej partii zarzucił posłance opozycji prostytuowanie, dwa dni po tym, jak zaczął roztrząsać orientację seksualną lidera opozycji, dzień po tym, jak publicznie zarzucił mu przestępstwa seksualne, nadal trwa cisza - odnotowuje gazeta.
Ważni ludzie w Platformie Obywatelskiej zapadli się pod ziemię, a wysyłani na front medialny działacze jadą linią komunikatu "nic się nie stało". A przecież stało się. Przekroczono ważną granicę. I zrobił to nie jakiś marginalny wariat, ale reprezentant największej siły politycznej w Polsce -czytamy w "Dzienniku".
Źródło: "Dziennik"