Wciąż trwa usuwanie szkód po nocnych nawałnicach, a synoptycy już ostrzegają, że być może to jeszcze nie koniec burz. Prognozy są fatalne - w całym kraju jest o wiele chłodniej, wieje silny wiatr, a w centrum i na północnym wschodzie możliwe są opady gradu.
To była ciężka noc, zwłaszcza dla mieszkańców woj. łódzkiego. Strażacy interweniowali aż 180 razy, usuwając skutki gwałtownych nawałnic, które przeszły nad całym regionem. Według synoptyków, prędkość wiatru w regionie podczas burz mogła dochodzić do 90 km na godzinę. Zerwanych lub uszkodzonych zostało co najmniej kilkanaście dachów budynków. Najczęściej strażacy usuwali połamane drzewa i konary. W wielu miejscach pozrywane są także linie energetyczne. Straty w całym woj. łódzkim szacowane są na kilka milionów złotych.
Najpierw trąba, teraz burze
Najbardziej ucierpiały powiaty: piotrkowski, bełchatowski, radomszczański i łaski. Wyjątkowo ciężka sytuacja jest w gminie Gorzkowice - tej samej, przez którą w ubiegłym roku przeszła trąba powietrzna. Jak powiedział wójt gminy Alojzy Włodarczyk, wiatr uszkodził lub zerwał dachy w sumie z 36 budynków mieszkalnych i 17 gospodarczych. Z 10 budynków dachy zerwane zostały całkowicie. Na szczęście większość uszkodzona została jednak w niewielkim stopniu. Wśród uszkodzonych są też niektóre budynki odbudowane po ubiegłorocznej katastrofie. W gminie jest także wiele połamanych drzew. Wstępnie straty oszacowano na milion złotych. Na szczęście po ubiegłorocznych doświadczeniach wielu mieszkańców ubezpieczyło swoje gospodarstwa.
Wszystkie uszkodzenia zostały zabezpieczone plandekami i folią. - Po doświadczeniach ubiegłorocznych dysponowaliśmy dużą ilością plandek i folii i nie musieliśmy korzystać z magazynu powiatowego, który wspólnie z innymi gminami utworzyliśmy - powiedział Włodarczyk. Skrytykował także współpracę z ekipami energetycznymi, które dopiero nad ranem udało się ściągnąć do naprawy uszkodzeń. W części gminy nadal nie ma prądu.
W wyniku burzy niegroźnych obrażeń doznały także dwie osoby. Trafiły do szpitala, ale prawdopodobnie po opatrzeniu zostaną wypisane do domu.
Co będzie dalej?
Na niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Gminy, która miało określić wielkość pomocy, jaka przeznaczona zostanie dla poszkodowanych. Prawdopodobnie będą to kwoty do 1,5 tys. zł na rodzinę. - Będziemy musieli zrezygnować z jakiejś inwestycji, ale znajdziemy środki w budżecie gminy, by pomóc naszym mieszkańcom - zaznaczył wójt Gorzkowic.
Jednocześnie wyraził obawę, że kolejna nawałnica może mieć tragiczne skutki. - Mam nadzieję, że nic się już nie wydarzy, bo trudno będzie nam przeżyć następną nawałnicę - przyznał.
Wiele jednak wskazuje na to, że w niedzielę sytuacja może być jeszcze gorsza. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podniósł właśnie w kolejnym województwie stopień zagrożenia do "2". Oznacza to więc, że łącznie zagrożonych "zjawiskami meteorologicznymi powodującymi duże straty materialne i zagrożenie życia" jest już aż 12 województw.
Nie dość, że nadal będzie bardzo mokro i wietrznie (do 90 km/h), to o wiele chłodniej. Temperatura nie przekroczy 22 st. C. Najgorszej sytuacji mogą spodziewać się mieszkańcy północno-wschodniej Polski. Ale padać będzie praktycznie wszędzie. - Jesteśmy gotowi na najgorsze - mówił w rozmowie z tvn24.pl dyżurny łódzkiej straży.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24