Kto będzie lepszym prezydentem USA z punktu widzenia Polski i Europy? Są dobre argumenty za oboma kandydatami i przeciw nim - ocenia w "Gazecie Wyborczej" Bartosz Węglarczyk.
Barack Obama, bo: zerwie z doktryną Busha zakładającą, że dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa USA mają prawo do prewencyjnych ataków na państwa stosujące terroryzm lub chroniące terrorystów; odbuduje sojusze z krajami, które choć doktryny Busha nie popierają, to chcą pomóc Ameryce w wojnie z terroryzmem. Chodzi zwłaszcza o sojuszników z NATO, ale także z Azji i Bliskiego Wschodu; spróbuje przywrócić USA pozycję lidera państw demokratycznych, które w podejmowaniu decyzji stawiają na partnerską dyskusję i kompromis, a nie na narzucanie woli silniejszego.
John McCain, bo: ma duże doświadczenie w polityce zagranicznej, rozumie rosyjski imperializm i zapowiada, że mu się przeciwstawi; zna Polskę i docenia znaczenie sojuszu z Warszawą; będzie się interesował światem; odejdzie od doktryny Busha, ale nie na tyle, byśmy musieli obawiać się, że nie okaże siły, gdy - jak wiemy z własnej historii - jest to konieczne; jest przewidywalny, bo funkcjonuje w amerykańskiej polityce od dawna. Możemy być pewni, że McCain nie będzie izolacjonistą i rozumie problemy świata. O tym, jak Obama widzi świat, wiemy mało. Ale nie jest jasne, na ile prezydent McCain zdołałby zerwać z polityką Busha i uwolnić się od wpływów jego zwolenników w Partii Republikańskiej. To, które argumenty bardziej przemawiają do każdego z nas, zależy od osobistych przekonań. Nie mam jednak wątpliwości, że Europa i Polska potrzebują silnego i skutecznego prezydenta USA. Silna Ameryka to jeden z najważniejszych gwarantów naszego bezpieczeństwa, choć nie wystarczający. Szczególnie gdy Rosja wraca na międzynarodową arenę jako mocarstwo agresywnie odbudowujące strefę wpływów.
Źródło: Gazeta Wyborcza