Pożary, nagłe zgony, chaos na drogach, brak prądu i gigantyczny zaduch. Australia od kilku dni zmaga się z potężną falą upałów, która skutecznie destabilizuje życie mieszkańców kontynentu. Meteorolodzy mówią, że jeśli dalej tak pójdzie, będą to najgorsze upały od stu lat.
Stany Wiktoria i Australia Południowa od trzech dni zmagają się z temperaturami powyżej 40 stopni Celsjusza. Upały spowodowały przerwy w dostawach prądu i chaos w transporcie. Ratownicy medyczni mają pełne ręce roboty.
43 stopnie od kilku dni
Meteorolodzy twierdzą, że jeśli żar utrzyma się do niedzieli, będzie to najgorsza fala upałów od stu lat. W Melbourne w piątek trzeci dzień z rzędu temperatura przekracza 43 stopnie, bijąc rekordy ciepła.
Zwykle pogotowie miałoby kilka przypadków zgonów dziennie, więc to znacznie wyższa liczba. Można wyciągnąć wnioski, że wiele z nich było związanych ze skutkami upału. Minister zdrowia stanu Australia Południowa
W stanie Wiktoria, gdzie dla zapewnienia energii dla przeciążonej sieci rotacyjnie przerywane są dostawy, bez prądu pozostaje ponad 40 tys. gospodarstw. Strażacy w tym stanie walczą z dwoma pożarami, które strawiły 2 tys. hektarów buszu, łąk i upraw.
Nagłe zgony
Fala upałów nękająca południową Australię mogła przyczynić się do śmierci wielu osób. W Adelaide odnotowano w piątek 18 nagłych zgonów.
- Można spekulować, ile z nich było powiązanych z upałem, ale z pewnością to wysoka liczba - ocenił minister zdrowia stanu Australia Południowa John Hill.
- Zwykle pogotowie miałoby kilka przypadków zgonów dziennie, więc to znacznie wyższa liczba. Można wyciągnąć wnioski, że wiele z nich było związanych ze skutkami upału - tłumaczył Hill.
Źródło: PAP, APTN