Wszyscy pytali, kto go napisał. Prawo i Sprawiedliwość milczało. Odpowiada Centralne Biuro Antykorupcyjne. Projekt napisał Totalizator Sportowy.
Chodzi o projekt noweli ustawy hazardowej, który w lipcu 2006 roku Przemysław Gosiewski przesłał do ministerstwa finansów. Ścieżka legislacyjna miała być "sejmowa", a nie "rządowa", bo departament zajmujący się grami miał być "uwikłany". Tak mówiła Gosiewskiemu Anna Cendrowska, wtedy i dziś zastępca dyrektora Departamentu Służby Celnej w MF.
Raport CBA jest dla projektu miażdżący: napisany przez ludzi Totalizatora i to tylko po to, żeby uzasadnić przetarg na zakup urządzeń do wideoloterii, czyli dać zarobić prywatnej firmie. Padają ciężkie zarzuty i nazwiska. Grzegorz Maj, Jacek Kalida. To jeszcze nie koniec. CBA podważa biznes plan Totalizatora Sportowego i wyliczenia dotyczące cen automatów od wideoloterii. Jest też mowa o tym, że urzędnikom merytorycznym MF polityczne nakazano siedzieć cicho i niczemu się nie sprzeciwiać.
Ale oprócz tego, że warto pytać Totalizator Sportowy nie tylko o wycenę akcji "wideoloteria", a Cendrowską, Banasia i Kluzę o to, kto komu i dlaczego w MF kazał siedzieć cicho, warto na pewno pytać CBA o pochodzenie dokumentu, który trafił do komisji, bo jest to dokument zastanawiający.
Wśród "zastrzeżeń merytorycznych do projektu" pojawia się na przykład i takie: zbyt wysokie podniesienie ryczałtu dla automatów o niskich wygranych i absurdalne przepisy wprowadzające dopłatę dla wszystkich gier hazardowych, a także nieobjętych monopolem państwa. Pomijam formę, ale już sama treść brzmi jak postulaty właścicieli automatów o niskich wygranych (ANW). Do tego uwaga, że wprowadzenie wideoloterii - przy proponowanym preferencyjnym (według CBA) opodatkowaniu zepchnie automaty o niskich wygranych do szarej strefy.
Projekt przewidywał m.in. obniżenie podatku od wideoloterii (z 45% do 30%) oraz zniesienie 10% dopłat od wideoloterii. Dodatkowo - jak wynika z notatki Kancelarii Premiera przesłanej do komisji, bo z raportu CBA nie wynika to wcale - zakładał zamianę zryczałtowanego podatku od ANW (125 euro od automatu/miesiąc) na stawkę 30 % przy określeniu podstawy opodatkowania. Czyli zrównanie podatku wideoloterii oraz ANW.
Co ciekawe, w pewnym momencie autorzy raportu CBA piszą o zaplanowanym w odrębnym projekcie nowelizacji podniesieniu ryczałtu na ANW ze 125 euro do 180 euro. Piszą z komentarzem, że zapewne spotęguje to niepożądaną tendencję zmian rynkowych, czyli zatrzymanie legalizacji automatów działających w szarej strefie jako ANW i odpływ części legalnych do szarej strefy. We wrześniu 2007 (czyli prawie rok po tym, jak powstała ta analiza) Sejm uchwalił dokładnie taką podwyżkę i - jak wynika z danych MF - liczba zarejestrowanych ANW od 2007 roku do teraz podwoiła się. Wzrosły też przychody z podatku od ANW. Skąd CBA wzięło swoje szacunki? Czemu miały służyć?
I jeszcze kilka pytań do CBA. Analiza powstała 4 czerwca 2007 roku. Jeśli jest odpowiedzią na notatkę Przemysława Gosiewskiego wysłaną do CBA 28 sierpnia 2006 (CBA ciągle to sprawdza), to pytanie, dlaczego ta analiza trwała tak długo? I jeszcze - skoro wnioski są tak miażdżące dla twórców projektu (łącznie z zarzutem zamiaru działania na szkodę interesu państwa, bo tak rozumiem krytykę biznesowego planu TS związanego z wprowadzeniem wideoloterii na polski rynek), to czy o sprawie została poinformowana prokuratura? Jakie były dalsze losy analizy, którą dostali sejmowi śledczy?
Od kilku dni pytam CBA o losy notatki Przemysława Gosiewskiego. Odpowiedzi brak. Jest tylko zapewnienie, że CBA losy tej notatki sprawdza. I próbuje je odtworzyć.
Po uważnej lekturze tego raportu mam jeszcze jedną refleksję. I pytanie. Autorzy piszą, że jedyną osobą, która podczas prac zespołu sprzeciwiała się zmianom proponowanym przez Grzegorza Maja i Jacka Kalidę była Anna Cendrowska, kierująca jako wicedyrektor departamentu służby celnej pionem gier losowych i zakładów wzajemnych. Miała nalegać na protokołowanie jej zdania odrębnego. To o tyle ciekawe, że to ona właśnie razem z Krzysztofem Jurgielem przyniosła projekt Przemysławowi Gosiewskiemu z prośbą od wiceministra finansów Mariana Banasia, by pchnąć go drogą sejmową. Pytanie, po co, skoro był taki zły? Skoro nie zgadzała się z jego treścią? Czytamy podczas prac zespołu, co oznacza, że pewnie chodzi o zespół powołany w listopadzie 2006 przez Zytę Gilowską, czyli cztery miesiące po tym, jak Cendrowska z Jurgielem przyszli do Gosiewskiego. Czy te miesiące coś zmieniły? Jeśli tak, to co? Chyba, że Anna Cendrowska przyszła do Gosiewskiego z projektem, z którym się nie zgadzała. Nie wiem. Pytam.
Anna Cendrowska będzie jednym z pierwszych świadków komisji. Już w piątek. Do pytań do niej dorzuciłabym jeszcze jedno. O zniesienie limitów dla kasyn i salonów gier, które pojawiło się w pierwszym projekcie noweli autorstwa Platformy, a właściwie MF - z 28 kwietnia 2008. Z moich informacji wynika, że już po tym, jak MSWiA oprotestowało pomysł (w formie pisemnej - 20 maja 2008), ona ciągle rekomendowała ministrowi Kapicy zniesienie limitów (jest notatka z 23 maja 2008, o ile dobrze pamiętam). Minister Kapica się nie zgodził. I z pomysłu się wycofał. Ale o znikających limitach napiszę innym razem.
Ps. Pod linkiem raport CBA nazwany Analizą. Kilka stron wrzuciliśmy wcześniej na stronę portalu tvn24.pl. Proszę o cierpliwość. Nie zawsze równie szybko udaje mi się dokument przefaksować z Sejmu, zeskanować i wrzucić na stronę.