Znana serialowa aktorka Roseanne Barr oficjalnie ogłosiła, że zamierza startować w wyścigu o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jest kandydatką Partii Zielonych, bo według niej Demokraci i Republikanie nie działają w najlepszym interesie obywateli. W swoim programie wyborczym zapowiada, że zalegalizuje w kraju marihuanę. Jej krytycy sugerują, że aktorce chodzi raczej o zwiększenie oglądalności reality-show, w którym występuje wraz z rodziną.
Aktorka, która zasłynęła z tytułowej roli w sitcomie "Roseanne", w którym wraz z serialowym mężem Johnem Goodmanem przez 9 lat udowadniała, że szczupła sylwetka nie jest niezbędna, by żyć szczęśliwie, teraz chce zmienić rolę.
"Jestem oficjalnym kandydatem Partii Zielonych. Zielony = pokój i sprawiedliwość" – napisała na Twitterze po tym, jak złożyła odpowiednie dokumenty.
I jak podaje "Los Angeles Times", to nie jest żart. 60-letnia gwiazda ma podobno dość dotychczasowej polityki partii rządzących. Według niej, demokraci i republikanie nie działają w najlepszym interesie obywateli. "Obie partie są opłacane przez korporacje i interesuje je tylko zaspokajanie ich potrzeb, a nie wyborców, których rzekomo reprezentują. Mnie nie można kupić" – napisała w oświadczeniu.
Ogłosiła też swój trzyczęściowy program wyborczy, w którym obiecuje, że jako prezydent będzie walczyć o legalizację marihuany i zakaz wojen, a także o oddanie rządów w ręce kobiet. "Patriarchat i wojny to przeżytek" – ogłosiła publicznie.
Władza czy oglądalność?
Dlaczego startuje w wyborach? - Mam trochę pomysłów i mogłabym je zrealizować – powiedziała w wywiadzie dla "Entertainment Weekly". Po czym dodała: - Doszłam do wniosku, że aby zostać prezydentem USA wystarczy wygłosić odpowiednią mowę. Później właściwie nie trzeba już nic robić.
Jej krytycy sugerują, że Barr próbuje ratować gasnącą karierę. Po zakończeniu ostatniego - 222 - odcinka "Roseanne" aktorka występowała jako komik na scenie, prowadziła własny talk-show i program radiowy, wydała trzy książki. Kolejne próby powrotu na ekran dzięki serialom, w których wystąpiła gościnnie, też kończyły się porażkami.
Tymczasem oglądalność z każdym odcinkiem traci jej nowy projekt - reality-show "Rosanne's Nuts", w którym wraz z rodziną przenosi się na plantację orzechów na Hawajach. Dlatego też pojawiły się spekulacje, że producent show namówił bohaterkę, by start w wyborach potraktowała jako darmową reklamę.
Źródło: "Los Angeles Times", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lifetime Entertainment