Przeżyli 63 dni Powstania Warszawskiego, razem trafili do obozu jenieckiego i na gorąco spisali wspomnienia. "Notatkę z przebiegu działań powstańczych Zgrupowania Radosław" znalazł przypadkiem syn jednego z autorów 60 lat później. Przedstawiamy fragmenty relacji z Powstania oczami jego żołnierzy.
"Notatkę" spisali major Wacław Chojna "Horodyński" i porucznik Stanisław Wierzyński "Klara" pół roku po Powstaniu, w obozie jenieckim w Murnau. Nie mieli żadnych dokumentów, mogli korzystać tylko ze wspomnień własnych i kolegów. Relacja jest bardzo żołnierska, lakoniczna, więcej w niej liczb niż emocji.
Jednak mimo suchego tonu z "Notatki" przebija tragedia powstańców, kiepsko uzbrojonych, niedożywionych, osamotnionych, którzy stanęli do beznadziejnej walki naprzeciw wielokrotnie potężniejszego przeciwnika. - To była dla mnie rozdzierająca lektura - mówił w TVN24 Maciej Wierzyński, który w 2004 roku znalazł dziennik ojca.
Przeczytaj fragmenty:
4. VIII
Nieprzyjaciel naciera niepewnie. Oszczędność amunicji zmusza Powstańców do dopuszczenia niemców na odległość skuteczną pistoletów maszynowych. Odczuwa się wyraźny brak k.b. (karabinów, red.) i rkm (ręcznych karabinów maszynowych, red.). Wszystkie natarcia odparte.
15. VIII
Uroczyste nabożeństwo w piwnicy domu Młwaska 5. O. Paweł wygłasza piękne kazanie, podkreślając, że to święto żołnierza jest świętem wszystkich, co dziś walczą o wolność, a walczy i ludność cywilna na równi z żołnierzami. Od wszystkich dziś na równi wymaga się ofiary i poświęcenia (...). Na twarzach obecnych na nabożeństwie widać skupienie, powagę oraz wiarę w słuszność walki. Nie ma załamania ani wśród żołnierzy, ani wśród ludności cywilnej. Każdy wierzy w zwycięstwo, chociaż sytuacja na to nie wskazuje.
17. VII Ruch pomiędzy poszczególnymi punktami oporu, barykadami, dowództwami itp. może odbywać się tylko piwnicami. Jest to niezwykle trudne, gdyż piwnice zapełnione są ludnością cywilną, głodną, wystraszoną i spragnioną. (…) Przechodzących labiryntem piwnic żołnierzy zaczynają spotykać niejednokrotnie zaczepki: a po coście to zaczęli, na co nas naraziliście? Te objawy niezadowolenia i wyczerpania się cierpliwości tych nieszczęśliwych ludzi z łatwością likwiduje każde dobre słowo żołnierzy, oddany przez nich własny kawałek chleba, cukier czy puszka konserw.
28. VIII Sytuacja na Starówce jest tragiczna. Brak wody, szpitale przepełnione rannymi żołnierzami i ludnością cywilną. Ludność cierpi w piwnicach, ginąc od pożarów i bomb. Postawa mimo tej klęski jest bez zarzutu i wprost bohaterska
29. VIII (Podczas ewakuacji Starego Miasta) Rozładowanie tego miejsca koncentracji oddziałów, które miały wyjść do Śródmieścia, pociągnęło za sobą b. duże straty. Chorzy, ciężko i lekko ranni, na noszach, ludność cywilna – wszystko to było stłoczone na małym terenie. Powstał nieopisany chaos i panika.
Przechodzących labiryntem piwnic żołnierzy zaczynają spotykać niejednokrotnie zaczepki: a po coście to zaczęli, na co nas naraziliście? not1
1. IX Starówka w tym dniu to jedno morze płomieni. Ludność cywilna przeczuwając, ze kończy się obrona, zaczyna coraz natarczywiej podchodzić. (…) Organy mające dopilnować porządku, po obfitym szabrze, przemocą przeciskają się do włazu.
Na twarzach obecnych na nabożeństwie widać skupienie, powagę oraz wiarę w słuszność walki. Nie ma załamania ani wśród żołnierzy, ani wśród ludności cywilnej. Każdy wierzy w zwycięstwo, chociaż sytuacja na to nie wskazuje not2
20. IX (Przyczółek Czerniakowski) Nowe oddziały nie lądują. Brak amunicji i żywności, wody nie ma. Są dramatyczne rozmowy z dowództwem sowieckim, które przez radio chwali bohaterski opór powstańców i garstki berlingowców, a nie daje żadnej realnej pomocy. Są różne przyrzeczenia o tym, że całe pułki i dywizje z czołgami będą lądowały, żadna jednak pomoc nie przychodzi. Zmęczony żołnierz ma halucynacje, widzi czołgi sowieckie idące z pomocą. Niestety, są to tylko i ciągle czołgi niemieckie, wspierające natarcie piechoty.
27. IX O godzinie 23 Zgrupowanie opuszcza Mokotów, wchodząc do kanału przy ul. Szustra. Po tragicznej i niezwykle ciężkiej drodze dochodzimy tam około godz. 6 rano. Przyjmują nas fatalnie, jak dezerterów, czy uciekinierów, co gorsza brudnych, obtarganych i rażąco odbijających od elegancji sztabowców i urzędników licznych dowództw Śródmieścia Południa.
28. IX Pierwszą gorącą strawę otrzymujemy dopiero w 48 godzin po przybyciu do Śródmieścia.
2. X Kapitulacja. Epopeja Powstania skończona.
Dziennik opracował Andrzej Krzysztof Kunert
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.1944.pl