Powstanie Warszawskie z perspektywy dzieci. Relacje "do bólu szczere, bez znieczulenia, ukrywania czegokolwiek"

Źródło:
tvn24.pl
Powstanie Warszawskie w kronikach muzeum
Powstanie Warszawskie w kronikach muzeum R.Banach - BIP AK/ Muzeum Powstania Warszawskiego
wideo 2/35
Powstanie Warszawskie w kronikach muzeum R.Banach - BIP AK/ Muzeum Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku, jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski. Wiele już o nim napisano i powiedziano. Agnieszka Cubała w swojej ósmej książce poświęconej powstaniu, sięga po jego obraz widziany oczami dzieci. - Siłą tych relacji jest to, że one są do bólu szczere, nie ma w nich znieczulenia, ukrywania czegokolwiek - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl Agnieszka Cubała, autorka książki "Warszawskie dzieci'44".

Powstanie Warszawskie wybuchło o godzinie 17 1 sierpnia 1944 roku. Spojrzenia na te wydarzenia z perspektywy dzieci, zagłębienia się w ich emocje i traumatyczne przeżycia podjęła się Agnieszka Cubała w swojej ósmej już książce o powstaniu w Warszawie.

"Warszawskie dzieci'44" to uporządkowany zbiór wspomnień i relacji dzieci z tamtych dni. Ale książka nie jest tylko zbiorem wspomnień. Autorka obala mity związane z wysyłaniem najmłodszych warszawiaków i warszawianek na barykady. Przybliża warszawską codzienność i to, jak w niej odnajdywali się najmłodsi, bardzo często osamotnieni, pozbawieni kontaktu z rodziną. I w końcu Cubała pisze o trudnościach psychicznych, traumach bardzo rzadko przepracowanych, które dziedziczone były w różny sposób przez kolejne pokolenia. 

Z Agnieszką Cubałą rozmawiał Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl

01.08.2015 | 71. rocznica Powstania Warszawskiego. Archiwalne zdjęcia powstańców
01.08.2015 | 71. rocznica powstania warszawskiego. Archiwalne zdjęcia powstańcówPowstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 i trwało 63 dni. Po pierwszych sukcesach powstańcy musieli ustąpić wojskom niemieckim okupującym stolicę. Walki trwały do nocy z 2 na 3 października 1944, kiedy w kwaterze SS w Ożarowie Mazowieckim podpisano akt kapitulacji powstania. W działaniach wojennych toczących się na terenie stolicy poległo blisko 200 tys. osób – żołnierzy i cywilnych mieszkańców miasta. W 71. rocznicę warszawskiego zrywu odbywają się liczne uroczystości upamiętniające uczestników walk. Zobaczcie archiwalne zdjęcia z powstania.Muzeum Powstania Warszawskiego

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Chciałbym zacząć od pytania z książki: czy udział dzieci w walkach to bohaterstwo czy barbarzyństwo?

Agnieszka Cubała: Przyglądając się Powstaniu Warszawskiemu, na żadne pytanie nie znajdziemy jednoznacznej, prostej odpowiedzi. W przypadku dzieci możemy mówić o bohaterstwie ze względu na ich postawę. Trudno natomiast oceniać, że było to barbarzyństwo, gdyż dotykamy pewnych mitów, które narosły wokół powstania. Przede wszystkim nikt nie wysyłał dzieci z bronią w ręku do walk zbrojnych, bo broni brakowało dla dorosłych.

Powstanie Warszawskie: jak zmieniały się obchody rocznicy

Kolejny mit dotyczy przyjmowania dzieci do armii powstańczej, bo w rzeczywistości tylko w wyjątkowych przypadkach przyjmowano osoby poniżej 14. roku życia. Przydzielono je również do - nazwijmy to - bezpieczniejszych zadań, jak roznoszenie poczty polowej. Pamiętajmy jednak, że bycie gońcem, łącznikiem było niebezpieczne, ale samo siedzenie w piwnicy też nie gwarantowało bezpieczeństwa, bo również na tę piwnicę mogła spaść bomba. W Warszawie w tym czasie nie było bezpiecznego zajęcia.

Trzeba zwrócić uwagę, że dzieci wcielone do armii były pod ochroną. Jeden z powstańców powiedział, że "dziecko, które słucha rozkazów, jest bezpieczniejsze niż chłopak samowolnie biegający po ulicach". Szczególnie dotyczyło to chłopców, którzy kierowali się swoją ciekawością, często chodzili w miejsca, w których coś się działo.

Dzieci, które w wyniku działań wojennych straciły rodziców, najczęściej wśród powstańców znajdowały opiekę. Przykłady tego znajdujemy w różnych relacjach. Jedna z nich dotyczy kilkunastoletniego powstańca o pseudonimie "Tor", ale wszyscy mówili na niego "Torba". Był bardzo drobnej budowy i nie rozstawał się z chlebakiem, który na jego szczupłym ramieniu wyglądał jak wielka torba. Pewnego dnia powstańcy zapytali go, co w nim nosi. Opowiedział, że wszystko, co mu zostało: fotografia ojca, który zginął podczas okupacji, różaniec matki, zasypanej pod gruzami oraz lalkę młodszej siostry, która zginęła razem z matką. Zapadła cisza, a "Torba" dodał: mam jeszcze was. Widzimy więc, że oddział zastępował takim dzieciom rodzinę.

Nawiązując do pana pytania, mówiąc o Powstaniu Warszawskim, za barbarzyństwo uznaję to, co się działo w czasie rzezi Woli. Równie masakryczne sceny zdarzyły się na Zieleniaku: gwałty, zabójstwa, sceny wyrywania matkom małych dzieci i rozbijania ich główek o mur. Czasami Niemcy robili to dla zabawy. Dla przyjemności strzelali do polskich dzieci. I to jest barbarzyństwo.

Oczywistym jest to, że patrząc na uczestników Powstania, mówimy o ich bohaterskich postawach. Natomiast oni sami nigdy swoich decyzji nie uznali za bohaterskie.

Ma pan rację. Tutaj sięgnę po słowa pani Krystyny Zachwatowicz-Wajdy, która w jednym z wywiadów powiedziała, że włączenie się w powstanie było czymś normalnym, oczywistym. Mówiła nawet, że określenie "bohaterskie dzieci szły do powstania jest bzdurą".

Nieoczywistym pozostaje to, w jaki sposób upamiętniać najmłodszych powstańców i o nich mówić.

Są dwie grupy, które na pomnik Małego Powstańca patrzą w zupełnie różny sposób. Jedna z nich uważa pomnik za odzwierciedlenie legendy, ofiary najmłodszego pokolenia, patriotyzmu dzieci. Są również tacy - co uświadomiłam sobie dopiero przy pisaniu tej książki - dla których ten pomnik jest czymś dramatycznym, gdyż upamiętnia traumę. Oczywiście, jestem za tym, by upamiętniać ofiarność powstańców, jednak nie lubię hasła "cześć i chwała". Zamiast niego używam "pamięć i szacunek". Ten pomnik powinien być właśnie wyrazem pamięci i szacunku. Nie ukrywam, że po napisaniu "Warszawskich dzieci ‘44" nieco inaczej patrzę na Powstanie Warszawskie. Rozumiem powstańców, nigdy ich nie oceniałam i nie będę tego robić. Po zamknięciu tego tekstu pytanie o cenę, jaką poniosła Warszawa, stało się dla mnie jednak jeszcze bardziej wyraziste. Bo przecież przeżycia z tych ponad 60 dni pozostały w tych ludziach na lata.

Pomnik Małego Powstańca na warszawskiej Starówcefot. Agnieszka Cubała

Pomnik przedstawia chłopca w za dużym hełmie i z pistoletem maszynowym w rękach. Skoro mitem jest to, że chłopcy brali udział w walkach zbrojnych, to może ten pomnik powinien być inaczej skomponowany?

O kompozycję trzeba byłoby zapytać autora monumentu - Jerzego Jarnuszkiewicza. Jednak to pytanie jest o wiele trudniejsze niż się wydaje. Jeśli spojrzymy na zdjęcia z Powstania Warszawskiego, to tam dzieci niemal zawsze pojawiają się z bronią. I faktycznie, pomnik może oddawać to, co widzimy na fotografiach. Ale pamiętajmy, że zdjęcia, które oddają jedynie fragment rzeczywistości, powodują budowanie mitu o walce dzieci z bronią w ręku. A przecież może jeden procent najmłodszych powstańców mógł mieć dostęp do broni palnej.

Co do zdjęć, to warto zauważyć, że dzisiaj dzieci fotografują się ze sportowymi samochodami, nowoczesnymi gadżetami, którymi się zachwycają. Natomiast w trakcie okupacji szczególnie chłopcom imponowała broń. Chcieli należeć do wojska, brać udział w walkach, a kontakt z bronią był dla nich ucieleśnieniem marzeń o wzięciu udziału w czymś niezwykłym. Sami powstańcy mówią, że jako dzieci marzyli o tym, by przeżyć coś takiego, jak bohaterowie książek o Dzikim Zachodzie czy jak uczestnicy wcześniejszych powstań, których kult był w czasie międzywojnia bardzo powszechny. Każdy niemalże marzył o tym, żeby mieć bądź przynajmniej dotknąć broni. A stąd liczne, mylące fotografie.

W tej książce odczarowuje pani legendy o najmłodszych powstańcach. W ich relacjach słychać rozgoryczenie bądź żal, że nie włączono ich do przygotowań do Godziny "W". Towarzyszyło im rozczarowanie, że nie zostali włączeni do walk - zwłaszcza w pierwszych dniach powstania.

To dotyczyło przede wszystkim zawiszaków, czyli najmłodszych członków Szarych Szeregów. I faktycznie, stoi to w kontrze z mitami, że do powstania wcielane były dzieci. Komendant Szarych Szeregów zadecydował o tym, by na Godzinę "W" nie mobilizować najmłodszych harcerzy, chcąc ochronić ich przed niebezpieczeństwem związanym z bezpośrednim udziałem w walce.

Zresztą odnoszę wrażenie, że dyskusjom, jakie toczą się wokół powstania, brakuje często pogłębionej refleksji i rzetelnej wiedzy. Myślę, że to największy problem związany z upamiętnieniem Powstania Warszawskiego.

W tej książce sięga pani po perspektywę dzieci. Jak wyglądało powstanie widziane oczyma dziecka?

Ta rzeczywistość jest o wiele bardziej tragiczna i poruszająca. Przede wszystkim było pełne emocji. Inaczej niż w relacjach starszych powstańców, nie mamy tu tematów typowych dla tego fragmentu polskiej historii. Bardzo mało jest walk, mało bohaterstwa, nie ma polityki czy prób upamiętniania konkretnych osób. Tutaj widzę pewne podobieństwo w opisywaniu rzeczywistości powstańczej perspektyw kobiet i dzieci. Bo w tych relacjach, zdominowanych przez emocje, widać wyraźnie, że świat był odbierany wszystkimi zmysłami: pojawiają się kolory, dźwięki, zapachy i smaki. Czasami pojawiają się opisy kształtów i faktur.

W tych opisach znajdujemy całą paletę uczuć. W pierwszych dniach udzielała się dzieciom radość i euforia. Później trafiamy na ogrom strachu, cierpienia i obezwładniającej szczerości. Myślę, że to jest właśnie siła tych relacji autorstwa dzieci, że one są do bólu szczere, nie ma w nich znieczulenia, ukrywania czegokolwiek. We wspomnieniach jednej z dziewczynek czytałam o tym, jak na oczach jej, jej młodszego braciszka i matki, zabito jej tatę. Młodszy brat powiedział, żeby nie płakała, bo tato wstanie, jak się wyśpi.

Dzieci się bały, szczególnie te, które były same: czy to ze względu na to, że straciły całe rodziny, czy dlatego, że utknęły same w innej dzielnicy. Mamy na przykład chłopca, który wspomina, że był zbyt mały, żeby zostać przyjętym chociażby do Harcerskiej Poczty Polowej. Opowiadał, że w ciągu dnia nie było najgorzej, bo czasem ktoś go przygarnął, jednak nocą, gdy wracał do swojego domu, ogarniało go przerażenie. Kładł się na łóżku, zwijał się "jak psiak" i płakał z bezradności, samotności. Nie do końca wiedział, co się dzieje, gdzie są jego bliscy.

Inną sprawą jest to, że dzieci nie rozumiały wielu dźwięków, które pojawiły się wraz z wybuchem powstania. Stąd też, gdy pojawiły się pisemka skierowane do dzieci, tłumaczono w nich między innymi dźwięki. Ale w tych gazetkach, prowadzonych przez pedagogów i osoby zajmujące się literaturą dziecięcą - między innymi przez Marię Kownacką - wyjaśniano im to, że kula to nie zabawka, a wojna to nie zabawa. Opisywano też "chłopców z lasu" - powstańców, którzy przyszli z Puszczy Kampinoskiej.

"Dziennik Dziecięcy" nr 2 z dnia 19.08.1944 r. z wierszem Marii Kownackiej "Cztery kąty, komin piąty"Dzięki uprzejmości Agnieszki Cubały

Z drugiej strony jeden z chłopców tak przyzwyczaił się do wszystkich makabrycznych rzeczy, jakich był świadkiem, że wybuchy, bombardowanie nie robiło na nim wrażenia, o wiele bardziej fascynujące wydawało mu się głośne czytanie "Ani z Zielonego Wzgórza". Po wyjściu z powstańczej Warszawy przerażała go cisza. Ponadto, gdy zobaczył po wojnie kondukt żałobny, był zszokowany, że tyle zamieszania robi się dla jednego człowieka. W powstaniu ginęło tyle osób i nikt się nad nimi nie pochylał. Pani Krystyna Zachwatowicz-Wajda opowiadała natomiast, że podczas powstania nie bała się chodzić przez różne niebezpieczne miejsca, a później gdy miała wyjść po zmroku, to szła jedynie z mamą.

W pierwszych dniach była radość. A jaka rzeczywistość wyłania się ze wspomnień z późniejszych tygodni powstania?

Było coraz gorzej, trudniej i coraz większy głód. Przerażającą relację znajdujemy we wspomnieniach Krzysztofa Kowalewskiego, który opowiadał, że groziła mu śmierć głodowa, a uratowały go między innymi znalezione gdzieś stare skórki chleba. Pan Krzysztof wówczas miał sześć lat, pochodził z zamożnej rodziny, więc w domu niczego nigdy nie brakowało. Wspominał również o jednym wydarzeniu. Z matką przechodził koło miejsca, w którym był szpital dziecięcy i nagle mówi do mamy, że widzi "mięso". Kobieta zaczęła go od tego miejsca odciągać. Okazało bowiem, że w ten szpital dziecięcy trafiła bomba burząco-zapalająca, miażdżąc łóżka z dziećmi. Kowalewski nazwał to, co zobaczył, bardzo dosadnie: "ludzką konserwą". Pamiętajmy jednak, że to jest język dziecka, które nazywa to, co widzi, w sposób bardzo zwięzły, a nawet bez znieczulenia.

Batalion Kiliński (1944)PAX, ss. s.208 no ISBN/Wikipedia (PD)

Jan Kobuszewski mówił o euforii w pierwszych dniach powstania, później pojawił się głód, a następnie wszechobecna śmierć, i o ulicach, które zamieniały się w cmentarzyska. Jednak Kobuszewski był podobnego stanowiska, co Irena Kwiatkowska: twierdzili, że nie warto wracać do tamtych chwil, bo i tak nikt, kto tego nie przeżył, ich nie zrozumie.

Pan Jan jednak przyznał, że przez dwa, trzy lata po wojnie musiał odzyskiwać swoje dzieciństwo. Zresztą myślę, że to niesamowite, że osoby takie jak Jan Kobuszewski, Krzysztof Kowalewski czy Irena Kwiatkowska, powszechnie kojarzą się nam z komedią, humorem, a pod koniec swojego życia opowiadały o traumatycznych przeżyciach.

Obok obrazu powstania, jaki rysuje się ze wspomnień najmłodszych powstańców, są też relacje dzieci, które w powstaniu nie brały aktywnego udziału. Czy zauważyła pani jakieś różnice?

Każdy chłopiec chciał być jak najbliżej powstania. Niektórzy z nich nie mogli, bo na przykład mama, chcąc ich ochronić przed niebezpieczeństwem, przywiązała ich do łóżek w piwnicach. Ale ci, którzy na przykład roznosili listy, opowiadali o emocjach, o strachu, który im towarzyszył.

Warto zwrócić uwagę, że są osoby, które nigdy nie określały się mianem powstańca, chociaż wykonywali te same obowiązki co ich rówieśnicy należący do konkretnych oddziałów. Na przykład pewien pan z Legnicy Saturnin Herman, mówił, że nie był powstańcem, ale jako 13- albo 14-latek wykonywał te same polecenia, co jego koledzy. Chętnie pomagał, gdy trzeba było coś zanieść, wskazać drogę do jakiegoś miejsca. Inny mężczyzna zaś wyjaśniał, że dla niego powstańcy to byli żołnierze, ludzie świadomie walczący, zdający sobie sprawę z zagrożenia i składający przysięgę. A on przysięgi nie składał. To ciekawe, że mówił tak uczestnik powstania. Zresztą dla wielu osób powstaniec i uczestnik powstania to synonimy, a dla mnie uczestnicy powstania to powstańcy i ludność cywilna, która w powstaniu pomagała.

Jeśli chodzi o obraz dzieci-cywilów, w ich relacjach znajdujemy znacznie więcej opisów codzienności. Saturnin Herman, który w tym czasie był na Czerniakowie, przywołał na przykład, jak grupa sąsiadów zwarła szyki, by walczyć z plagą szczurów. W tych wspomnieniach znajdujemy także dużo opisów jedzenia.

Parafrazując słowa pani Beaty Tyszkiewicz, można stwierdzić, że wojna jest sytuacją bardzo demokratyczną, dotyka wszystkich tak samo, bez względu na pochodzenie czy status społeczny. Rozpoczęliśmy od bohaterstwa, a czy bohaterstwem nie było już samo przetrwanie w Warszawie?

Oczywiście, że tak. Myślę, że wielu powstańców by się pod tym podpisało. Zresztą pamiętam takie wypowiedzi samych powstańców, że wbrew pozorom było im łatwiej niż ludności cywilnej, bo byli razem, byli uzbrojeni - nawet jeśli słabo, to mieli szansę się bronić. Ktoś przygotowywał dla nich kwatery, dbał o jakikolwiek posiłek. A cywile, którzy pozostawali bezbronni, musieli sami się o wszystko zatroszczyć. Mało tego. Siedząc w piwnicy, która dawała pozorne schronienie, cywile zastanawiali się bezradnie, czy to ta bomba ich zabije czy kolejna.

Tu pojawia się kolejne pytanie: czym jest walka? Czy walką jest pójście z bronią palną na wroga, czy sama wola przetrwania jest walką? Czy ci, którzy budowali barykady, też walczyli? Nie rozumiem tych, którzy ze współczesnej perspektywy w dyskusji o powstaniu zapominają o ludności cywilnej, która powstańców wspierała. A przecież powstanie nie dotyczyło tylko wyzwolenia Warszawy, ale była to walka o przetrwanie, o przeżycie. Dlatego szokuje mnie mówienie o powstaniu tylko w kontekście żołnierzy.

W książce poruszyła pani jeszcze jedną, ważną kwestię, a mianowicie temat traumy skrywanej przez lata, bo rzeczywistość polska po wojnie nie sprzyjała temu, by móc te doświadczenia przepracować.

Zdecydowanie. Najpierw mieliśmy ustrój komunistyczny, potem socjalistyczny, gdzie szczęśliwość była niemalże nakazana. Pamiętajmy, że ani psychologia, ani psychiatria nie były dziedzinami daleko rozwiniętymi. Mam wrażenie, że od zawsze w Polsce była bardzo mała tolerancja dla osób o dużej wrażliwości psychicznej. Dodatkowo po wojnie wszyscy chcieli zapomnieć o koszmarze wojny, rozpocząć nowy rozdział. Mówiono, żeby ruszyć z miejsca, zacząć od nowa.

A przecież nieprzepracowane trudności i traumy nie znikają samoistnie…

Właśnie. Przygotowując tę część, poświęconą traumie, przewertowałam sporo literatury na ten temat. Naukowcy szczegółowo opisywali, że osoby doświadczone traumami, nie dość, że same ze sobą czują się dziwnie, bo czują się inne, niezrozumiane, to jeszcze z zewnątrz zamiast wsparcia dostają komunikat, że mają się wziąć w garść i zapomnieć o przeszłości.

Po wojnie z takimi trudnościami mierzyli się nie tylko powstańcy, ale również ci, którzy przeżyli obozy, a także przetrwali przejście armii radzieckiej przez kraj. Jej żołnierze dokonywali gwałtów, morderstw, grabieży. Do tego dochodzą również więzienia, zsyłki, działania UB. A zatem ciągły stres, ciągłe poczucie zagrożenia. Część osób - pan Kobuszewski czy pani Zachwatowicz-Wajda - mówili, że radzili sobie z trudnościami dzięki uprawianiu sportu. W innych przypadkach - występujących niestety częściej - pojawiała się agresja czy alkoholizm, o czym bardzo rzadko się mówi. W wielu historiach pojawia się kwestia tego, że moralność ich bohaterów została ukształtowana w inny sposób - żyli na krawędzi.

Nieprzepracowane traumy mogą być dziedziczone.

I to na kilka sposobów. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na historię pana Mścisława Luriego, syna pani Wandy Lurie, określanej mianem Polska Niobe. Gdy dokonywano rzezi Woli, na jej oczach zabito jej trójkę małych dzieci. Sama będąc w zaawansowanej ciąży, została kilkukrotnie raniona. Spędziła dwa dni pod stosem trupów, a gdy poczuła ruchy dziecka w swoim ciele, zebrała się w sobie, by przeżyć. Wydostała się spod ciał, ale znowu została pojmana i ostatecznie znalazła się w obozie w Pruszkowie, gdzie urodziła syna - Mścisława. On w swoich wspomnieniach zwracał uwagę, że pierwszą emocją, jaką pamięta, był strach. Zaczął mówić w wieku pięciu lat, potrafił zasnąć jedynie przy zapalonym świetle, a jakikolwiek mundur budził w nim poczucie zagrożenia.

Te traumy wychodziły na wierzch w różnych sytuacjach. Jedna z kobiet nie potrafiła po wojnie zejść do piwnicy, inni, gdy mieli gorączkę, zmagali się z koszmarami sennymi. Ich wszystkich dotyczył zespół stresu pourazowego. Ponadto wielu z powstańców w różnym wieku miało syndrom ocaleńca: wyrzucali sobie, że oni przetrwali, gdy ktoś z bliskich zginął.

Te traumy i trudności psychiczne były przekazywane na kolejne pokolenia czy to z perspektywy genetycznej, bo udowodniono, że doświadczenie traumatyczne może mieć wpływ na geny i zostać przekazane na kolejne pokolenie, czy w procesie socjalizacji - przez sposób wychowania. Tutaj przede wszystkim mamy do czynienia ze zjawiskiem parentyzacji dzieci, które przejmują część obowiązków straumatyzowanych rodziców i żeby ich nie martwić, rezygnują z własnych potrzeb. Ale te dzieci, dorastając w cieniu traumy, również mają trudności, które powodują chociażby problemy w nawiązywaniu innych relacji. I tu pojawia się słuszne przekonanie, że do momentu, aż ktoś się z tą traumą nie zmierzy, nie przepracuje jej, to będzie ona dalej przekazywana. To bardzo mocno wpływa na obraz naszego społeczeństwa.

Z perspektywy tych 77 lat, jakie minęły od Powstania, toczy się dyskusja o zasadności jego wybuchu. Nawet wśród powstańców pojawiają się krytyczne głosy, wskazujące, że decyzja o wybuchu powstania nie była najlepszą. Chociaż te same osoby mówiły, że gdyby powstanie wybuchło raz jeszcze, nie zmieniliby swojej decyzji o przyłączeniu się do walki.

Tu pojawia się jednak pytanie, jaka decyzja byłaby najlepsza. Ale to, o czym pan mówi, jest częstym spojrzeniem na powstanie. Tu pojawia się głos przede wszystkim Kazimierza Leskiego, ps. Bradl, który mówił, że nie oceniał pozytywnie decyzji o wybuchu powstania, ale nie sposób było stać z boku. Profesor Aleksander Gieysztor, który sam był powstańcem, stał na stanowisku, że powstanie było niczym grecka tragedia, gdzie każda z dwóch decyzji łączy się z niebezpieczeństwem poniesienia klęski innego rodzaju. Z perspektywy tych prawie 80 lat łatwo powiedzieć, że było wiadomo, że nikt powstańcom nie pomoże. A przecież wtedy nie było to tak do końca oczywiste. Teraz łatwo się ocenia, siedząc na kanapie w ciepłych kapciach, niejednokrotnie pijąc przy tym piwo.

A jak mówić o Powstaniu Warszawskim, żeby nie pozostawiać wrażenia, że było czymś fajnym, jakimś elementem gry komputerowej?

Nie znam dobrej odpowiedzi na to pytanie i nie wiem, czy ktokolwiek ją znalazł. Wydaje mi się, że należy odchodzić od legendy o powstaniu. Upamiętnienie i edukacja nie powinny być przepełnione patetyzmem. Powinniśmy zwracać uwagę na to, że w powstaniu brali udział ludzie podobni do nas, ze wszystkimi zaletami i wadami, jakie człowiek może posiadać. To przecież były osoby, które miały swoje miłości, przyjaźnie, rodziny, swoje nawyki, powiedzonka - niejednokrotnie śmieszne, poczucie humoru. Może to nie jest popularne, ale uważam, że powinno się zwracać większą uwagę na "ludzką twarz powstania", bez przyprawiania go obowiązkowo "patriotycznym sosem", wzniosłymi określeniami. Wydaje mi się, że również nie sprawdza się tutaj narracja przepełniona martyrologią. Bo przecież dotyczy ona ofiary - za ojczyznę, religię bądź sprawę. A patrząc na powstanie oczami pięcio-, sześcioletniego dziecka, nie zawsze wiedziało ono, czym jest ta "sprawa".

---

Agnieszka Cubała debiutowała książką "Ku wolności... Międzynarodowe, polityczne i psychologiczno-społeczne aspekty Powstania Warszawskiego". Później tworzyła kolejne, dotyczące różnych aspektów powstańczej rzeczywistości, w tym popularną "Miłość '44". Pracowała w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie koordynowała prace nad realizacją scenariusza ekspozycji stałej. Konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Daviesa "Powstanie '44". 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "CZY 'TO' JEST GORSZE NIŻ ŚMIERĆ? PRZEZ 70 LAT BYŁO MILCZENIEM"

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego:  | PAX, ss. s.208 no ISBN/Wikipedia (PD)

Pozostałe wiadomości

We wtorek rano zebrała się Rada Ministrów. W posiedzeniu uczestniczą szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła oraz dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał dywizji Maciej Klisz.

Szef BBN i generałowie na posiedzeniu rządu

Szef BBN i generałowie na posiedzeniu rządu

Źródło:
TVN24

Para młodych ludzi miała już dosyć przebywania w zatłoczonym lokalu z rodziną. W tym samym budynku było puste mieszkanie, więc je zajęli i nielegalnie podłączyli prąd. Mieszkali tam kilka dni.

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Zajęli puste mieszkanie, bo mieli "dość tłoku"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabytkowa Giełda Papierów Wartościowych w Kopenhadze stanęła we wtorek w płomieniach. To jeden z najbardziej charakterystycznych budynków stolicy Danii. Jak donosi Reuters, ogień pochłonął iglicę, która zawaliła się na dach. Nie ma doniesień o osobach poszkodowanych. 

Pożar zabytkowej giełdy w Kopenhadze. "Zastaje nas straszny widok"

Pożar zabytkowej giełdy w Kopenhadze. "Zastaje nas straszny widok"

Źródło:
Reuters, DR, tvn24.pl

Mieszkańcy miasta Orsk, które znalazło się pod wodą po pęknięciu tamy na rzece Ural, skarżą się na brak pomocy i zarzucają burmistrzowi, że nie nie chce wypłacać odszkodowań ofiarom powodzi. Tymczasem syn burmistrza mieszka w Dubaju w luksusowym apartamencie wartym 33 miliony rubli - podała Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego.

Miasto pod wodą, mieszkańcy bez pomocy, syn burmistrza w Dubaju

Miasto pod wodą, mieszkańcy bez pomocy, syn burmistrza w Dubaju

Źródło:
Nastojaszczeje Wriemia, Radio Swoboda, tvn24.pl

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Do prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) wpłynęła opinia uzupełniająca dotycząca wypadku na autostradzie A1, w którym zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem - dowiedział się portal tvn24.pl. Teraz zapozna się z nią prokurator i niewykluczone, że zdecyduje o zmianie zarzutów dla Sebastiana M. Jest on obecnie podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a zarzut może zmienić się na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, co jest zagrożone wyższą karą. Prokuratura informuje, że cały czas trwa proces ekstradycyjny 32-latka, który został w lutym zwolniony z aresztu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Nowa opinia po wypadku na A1. Może wpłynąć na zmianę zarzutu dla Sebastiana M.

Nowa opinia po wypadku na A1. Może wpłynąć na zmianę zarzutu dla Sebastiana M.

Źródło:
tvn24.pl

Ilu jeszcze musi zginąć ludzi, by potrząsnąć tym społeczeństwem? - pyta matka 39-latka polskiego pochodzenia, który został zastrzelony w Sztokholmie w drodze na basen, na który jechał z 12-letnim synem. - To dziecko było dla niego wszystkim. Większość czasu poświęcał wyłącznie synowi - dodaje kobieta.

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom i został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom i został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Źródło:
Uwaga TVN

17-latek zatrzymany w związku z zabójstwem 39-letniego Polaka w Sztokholmie pojawił się we wtorek w sądzie. Sędzia zdecydował o dwutygodniowym areszcie dla nastolatka, któremu prokuratura zarzuca "ukrywanie przestępstwa".

Zabójstwo Polaka w Sztokholmie. Areszt dla 17-latka podejrzanego o "ukrywanie przestępstwa"

Zabójstwo Polaka w Sztokholmie. Areszt dla 17-latka podejrzanego o "ukrywanie przestępstwa"

Źródło:
PAP

Ciało kobiety znaleziono w jednej z kamienic w centrum Chojnic. Sprawę wyjaśniają śledczy, którzy na razie nie ujawniają szczegółów. Nieoficjalnie mówi się, że zgon mógł nastąpić kilka miesięcy wcześniej, a zwłoki zostały odkryte przypadkiem podczas czynności komorniczych.

W kamienicy znaleziono zwłoki kobiety

W kamienicy znaleziono zwłoki kobiety

Źródło:
tvn24.pl, Weekend FM

Będzie doniesienie do prokuratury za przekroczenie uprawnień przez byłego wiceministra zdrowia z rządu PiS Janusza Cieszyńskiego - zapowiedziała w Programie Trzecim Polskiego Radia ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Jak wyjaśniła, doniesienie ma dotyczyć nieprawidłowości przy zakupie respiratorów, zamówionych na początku pandemii przez ówczesny resort zdrowia. Leszczyna podkreślała, że "były wiceminister zdrowia wypłacił wielomilionową zaliczkę, wiedząc, że to jest niezgodne z ustawą o finansach publicznych".

Respiratory od handlarza bronią. Szefowa resortu zapowiada doniesienie do prokuratury

Respiratory od handlarza bronią. Szefowa resortu zapowiada doniesienie do prokuratury

Źródło:
Polskie Radio, tvn24.pl

Przed bielskim sądem okręgowym zakończył się proces po tragedii, do której doszło 4 grudnia 2019 roku w Szczyrku. Po eksplozji gazu zawalił się dom, zginęło osiem osób, w tym czworo dzieci. Prokuratorzy w tej sprawie oskarżyli sześć osób, między innymi szefa firmy, który zlecił wykonanie odwiertu, podczas którego uszkodzono gazociąg. Na ławie oskarżonych siedzą też dwaj pracownicy, którzy wykonywali prace.

Dom runął po eksplozji gazu, zginęło osiem osób. Koniec procesu

Dom runął po eksplozji gazu, zginęło osiem osób. Koniec procesu

Źródło:
PAP

Wtorek w niektórych regionach Polski może przynieść burze. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty dla ośmiu województw. Synoptycy w części kraju ostrzegają również przed silnym wiatrem, wiejącym w porywach nawet do 80 kilometrów na godzinę.

Niebezpiecznie na dużym obszarze Polski. Alerty IMGW

Niebezpiecznie na dużym obszarze Polski. Alerty IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

List więzionej z powodów politycznych Białorusinki Kaciaryny Nowikawej rzucił światło na brutalny system więziennictwa reżimu Alaksandra Łukaszenki - napisał "The Guardian". Brytyjski dziennik, powołując się na białoruskie niezależne media, przekazał, że 38-latka przemyciła swoją historię z zakładu karnego na skrawkach papieru toaletowego.

Na papierze toaletowym spisała relację z więzienia. "Rzuca światło na katastrofalną sytuację"

Na papierze toaletowym spisała relację z więzienia. "Rzuca światło na katastrofalną sytuację"

Źródło:
The Guardian, Zerkalo, Wiasna

Ogromny korek utworzył się w porannym szczycie w Sulejówku. Kierowca auta ciężarowego uszkodził nowy tunel, służby muszą sprawdzić jego konstrukcję. Przejazd w obie strony jest zablokowany.

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Nowy tunel uszkodzony i zamknięty. Duże utrudnienia w Sulejówku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mnie to bardzo zbulwersowało, że coś takiego może się w państwie dziać - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych, komentując wyniki audytu w służbach. Przyznał, że "skala bezczelności w podejściu do publicznych funduszy" zrobiła na nim wrażenie. - Będę się bardzo cieszył, gdy będzie można się z opinią publiczną tym podzielić - dodał.

Siemoniak o audycie w służbach: skala bezczelności w podejściu do publicznych funduszy zrobiła na mnie wrażenie

Siemoniak o audycie w służbach: skala bezczelności w podejściu do publicznych funduszy zrobiła na mnie wrażenie

Źródło:
TVN24

Wyszedł z domu do pracy. Tego dnia tam jednak nie dotarł. Został zatrzymany, gdy wysiadał z autobusu. Trafił do więzienia, gdzie spędzi najbliższe lata. Był bowiem poszukiwany.

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Wyszedł do pracy, trafił do więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samolot Polskich Linii Lotniczych LOT nad Szczecinem uderzył piorun. Maszyna musiała zawrócić do Warszawy.

Piorun uderzył w samolot LOT

Piorun uderzył w samolot LOT

Źródło:
tvnmeteo.pl

Dziennikarz TVN24 Artur Molęda miał okazję lecieć myśliwcem F-16. "Było niełatwo, ale chciałem zobaczyć pracę pary dyżurnej z bliska" - napisał. Materiał z przelotu będzie można zobaczyć w TVN24 GO. 

Dziennikarz TVN24 leciał myśliwcem F-16

Dziennikarz TVN24 leciał myśliwcem F-16

Źródło:
tvn24.pl

Władze Turynu wprowadziły ograniczenia palenia wyrobów tytoniowych na świeżym powietrzu. Od poniedziałku w tym włoskim mieście zakazano palenia w pobliżu innych osób znajdujących się w odległości mniejszej niż 5 metrów. Decyzję podjęto niemal jednogłośnie.  

Zakaz palenia na ulicy w odległości mniejszej niż 5 metrów od innych. Kolejne miasto wprowadza ograniczenia 

Zakaz palenia na ulicy w odległości mniejszej niż 5 metrów od innych. Kolejne miasto wprowadza ograniczenia 

Źródło:
PAP, La Stampa, TVN24.pl

Ulga na dziecko może zostać łatwo utracona przez rodziców jedynaków - informuje we wtorek "Rzeczpospolita". Wszystko przez to, że ich pensje rosną, a limit dochodów nie zmienia się od lat.

Problem z popularną ulgą. Część rodziców może nie skorzystać

Problem z popularną ulgą. Część rodziców może nie skorzystać

Źródło:
PAP

Bardzo ceniłem profesor Jadwigę Staniszkis za otwartość na innych ludzi, za mądrość, ona wiedziała, co mówi - tak zmarłą socjolożkę i politolożkę wspominał w "Kropce nad i" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy. Przypomniał też okoliczności powstania słynnej fotografii sprzed ponad 40 lat.

Czarzasty przypomina historię słynnego zdjęcia ze Staniszkis

Czarzasty przypomina historię słynnego zdjęcia ze Staniszkis

Źródło:
TVN24
Do trzech razy sztuka. Jak wymiar sprawiedliwości przegrywa z gangiem wołomińskim

Do trzech razy sztuka. Jak wymiar sprawiedliwości przegrywa z gangiem wołomińskim

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Aby nikt nigdy więcej nie używał Pegasusa przeciwko tym, którzy patrzą władzy na ręce, trzeba rozliczyć tych, którzy użyli tego systemu - podkreślił Dariusz Joński z KO. Politycy komentowali nowe informacje o inwigilacji Pegasusem ujawnione przez ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. Waldemar Buda z PiS stwierdził, że "ta sprawa już jest naprawdę śmieszna".

"Bezprecedensowa" i "porażająca" skala inwigilacji. "Chodziło wyłącznie o politykę"

"Bezprecedensowa" i "porażająca" skala inwigilacji. "Chodziło wyłącznie o politykę"

Źródło:
TVN24

Iran pokazał światu, że jego władze są zinfiltrowane przez zachodnie wywiady - napisał w poniedziałek publicysta "New York Timesa" Thomas Friedman, wskazując na dokładne przewidzenie irańskiego ataku przez USA. Friedman nawoływał do zwiększenia izolacji irańskiego reżimu zamiast odpowiedzi militarnej.

"NYT": Iran pokazał światu, że jego władze są zinfiltrowane przez zachodnie wywiady

"NYT": Iran pokazał światu, że jego władze są zinfiltrowane przez zachodnie wywiady

Źródło:
PAP

Izba Reprezentantów zajmie się osobnymi pakietami środków na pomoc dla Ukrainy, Izraela, państw regionu Indo-Pacyfiku, a także ustawą pozwalającą na użycie zamrożonych rosyjskich aktywów - informuje spiker Izby Mike Johnson. Zapowiedź polityka daje nadzieję na uchwalenie pakietu dla Ukrainy przed końcem tygodnia.

Izba Reprezentantów USA zajmie się osobno pakietami wsparcia dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu

Izba Reprezentantów USA zajmie się osobno pakietami wsparcia dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu

Źródło:
PAP

Niemiecki europoseł Markus Pieper nie obejmie funkcji pełnomocnika Komisji Europejskiej do spraw małych i średnich firm. Koledze partyjnemu Ursuli von der Leyen zarzucano, że stanowisko otrzymał po znajomości. Nowy proces rekrutacyjny ruszy dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Miał objąć ważne unijne stanowisko, zrezygnował w ostatniej chwili

Miał objąć ważne unijne stanowisko, zrezygnował w ostatniej chwili

Źródło:
PAP

Ciała martwych 29 krów odnaleziono w prywatnym gospodarstwie w miejscowości Smólsk (woj. kujawsko-pomorskie). Zwierzęta nie miały zapewnionej odpowiedniej opieki, w tym pokarmu i dostępu do wody. Do sprawy zatrzymano 48-latka. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Kilkadziesiąt martwych krów w gospodarstwie. "Nie miały pokarmu i dostępu do wody"

Kilkadziesiąt martwych krów w gospodarstwie. "Nie miały pokarmu i dostępu do wody"

Źródło:
tvn24.pl

Wtorek to trzeci dzień poszukiwań Rafała Zyski podejrzanego o zabójstwo żony. Zwłoki 40-letniej kobiety znaleziono w niedzielę w Jagatowie (woj. pomorskie). Miała rany kłute, ciało znalazła osoba bliska.

Trzeci dzień obławy po zabójstwie kobiety. Poszukiwany mąż

Trzeci dzień obławy po zabójstwie kobiety. Poszukiwany mąż

Źródło:
tvn24.pl

Producent samochodów Alfa Romeo ogłosił, że jego nowe auto, który będzie produkowane w Tychach, nie będzie nazywało się Milano, jak wcześniej ogłoszono, ale Junior. Stało się to kilka dni po tym, jak włoski rząd skrytykował pierwotną nazwę modelu.

Gigant zmienia nazwę auta, które ma być produkowane w Polsce

Gigant zmienia nazwę auta, które ma być produkowane w Polsce

Źródło:
PAP

"Świadectwa z getta warszawskiego" to nowa część wystawy głównej w Muzeum Warszawy. Zostanie otwarta 17 kwietnia. Autorzy zapowiadają, że będzie ona "próbą ukazania tego, co niewyobrażalne". Ma też podkreślić integralność historii warszawskich Żydów z historią całej społeczności miasta.

"Oszczędna w narracji, mocna w przekazie". Zestawia dwie skrajne perspektywy

"Oszczędna w narracji, mocna w przekazie". Zestawia dwie skrajne perspektywy

Źródło:
PAP

Francuska Grupa Elo (dawniej Auchan Holding) poinformowała o sprzedaży przez jej spółkę zależną aktywów w Rosji. Chodzi o 19 centrów handlowych w tym kraju. Grupa Elo jest właścicielem Auchan Retail i New Immo Holding.

Spółka należąca do właściciela Auchan sprzedała aktywa w Rosji

Spółka należąca do właściciela Auchan sprzedała aktywa w Rosji

Źródło:
tvn24.pl

Rosja i Ukraina za pośrednictwem Turcji przez prawie dwa miesiące prowadziły rozmowy w sprawie porozumienia dotyczącego zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi na Morzu Czarnym. Uzgodniono treść umowy, która miała zostać przedstawiona przez Ankarę, ale Kijów niespodziewanie się z niej wycofał - przekazała agencja Reutera, powołując się na własne źródła. W ukraińskiej stolicy oficjalnie tego nie komentowano.

Reuters: Kijów w ostatniej chwili wycofał się z umowy o bezpieczeństwie żeglugi na Morzu Czarnym

Reuters: Kijów w ostatniej chwili wycofał się z umowy o bezpieczeństwie żeglugi na Morzu Czarnym

Źródło:
PAP, Reuters

Prawie 8,5 miliarda ludzi odbyło podróż samolotem w 2023 roku - wynika z nowych danych Międzynarodowej Rady Portów Lotniczych. Największą liczbę pasażerów kolejny rok z rzędu obsłużyło lotnisko w Atlancie.

Nowy ranking lotnisk. Te obsłużyły największą liczbę pasażerów w 2023 roku

Nowy ranking lotnisk. Te obsłużyły największą liczbę pasażerów w 2023 roku

Źródło:
CNN, ACI

Branża IT zwalnia w Polsce coraz więcej pracowników - ocenili eksperci Krajowego Rejestru Długów (KRD). Wskazali, że "informatyczna bańka zaczyna pękać". Ponadto - jak wynika z raportu KRD - w ciągu ostatnich dwóch lat zadłużenie branży IT wzrosło o jedną trzecią i obecnie przekracza ćwierć miliarda złotych.

Zwolnienia grupowe i wzrost zadłużenia. "Powoli zaczyna być ofiarą własnego sukcesu"

Zwolnienia grupowe i wzrost zadłużenia. "Powoli zaczyna być ofiarą własnego sukcesu"

Źródło:
PAP

Nowelizacja Kodeksu cywilnego oraz Kodeksu postępowania cywilnego, nad którą pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości, ma wprowadzić nową formę testamentu - testament audiowizualny. Rząd planuje, że projekt w tej sprawie zostanie przyjęty w drugiej połowie roku.

Rząd szykuje rewolucję w testamentach

Rząd szykuje rewolucję w testamentach

U wybrzeży miasta Bragança w stanie Para w Brazylii rybacy zauważyli w sobotę dryfującą łódź. W jej wnętrzu znaleziono ciała co najmniej 20 osób. Dokładna liczba ofiar pozostaje na ten moment nieznana. Sprawę badają zarówno lokalne, jak i krajowe organy śledcze. 

Ciała 20 osób w dryfującej łodzi. "Zmarli z głodu i w wyniku odwodnienia"

Ciała 20 osób w dryfującej łodzi. "Zmarli z głodu i w wyniku odwodnienia"

Źródło:
CNN, CBS News, Loop, Reuters

Powołana przez niemiecki rząd komisja ekspercka opowiedziała się za dopuszczeniem przerwania ciąży do 12. tygodnia. Podkreślono też, że kobiety powinny mieć możliwość wykonania aborcji szybko i w łatwo dostępnych placówkach.

Niemcy złagodzą prawo aborcyjne? Jest rekomendacja rządowej komisji

Niemcy złagodzą prawo aborcyjne? Jest rekomendacja rządowej komisji

Źródło:
PAP

Przeszło miliard dolarów zarobiły już filmy Warner Bros. Discovery ze sprzedaży biletów kinowych na całym świecie - poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. Według magazynu "Deadline", to nowy rekord firmy, która zawdzięcza go przede wszystkim dwóm głośnym produkcjom.

Warner Bros. Discovery z rekordem zysków z box office. "Prawdziwy dowód uznania"

Warner Bros. Discovery z rekordem zysków z box office. "Prawdziwy dowód uznania"

Źródło:
Deadline, tvn24.pl