Polska trzyma za niego kciuki, a on mówi o chorobie, że to stan przejściowy. Jerzy Stuhr opowiada "Faktom TVN" o oswajaniu lęku i zaczynaniu od początku. Na wyzdrowienie dał sobie rok.
Na początku miał plan, by się schować. Ale gdy czyta listy, że ktoś za niego trzyma kciuki, albo że inny chory go podziwia, postanowił mówić o chorobie, lub raczej o walce z nią. - To może ludziom pomóc. To jest nie dla mnie terapią, ale bardziej dla innych ludzi - przyznaje Jerzy Stuhr aktor i reżyser.
"Jego dolegliwości popełniły błąd"
Jurek i choroba to zupełny absurd. Myślę, ze jego dolegliwości popełniły błąd. Wybrały się nie tą drogą i nie wróżę im sukcesu Jan Nowicki
Choroba dawała sygnały, że nadchodzi, ale Jerzy Stuhr mówi, że z tchórzostwa wolał myśleć, że to przeziębienie. Zamiast na premierę ostatniego filmu "Habemus Papam", w którym gra rzecznika papieża z depresją, musiał jechać do szpitala.
- Jurek i choroba to zupełny absurd. Myślę, ze jego dolegliwości popełniły błąd. Wybrały się nie tą drogą i nie wróżę im sukcesu - stwierdza Jan Nowicki aktor i przyjaciel Jerzego Stuhra. Kolejna przyjaciółka, Anna Dymna, dodaje: Ja się go pytam - jak się czujesz, a on mi mówi: po chemii nie było najlepiej, ale teraz świetnie.
Najpiękniejszy prezent, najpiękniejsza puenta
Najpiękniej by było, gdyby ta książeczka miała swoją puentę: Proszę państwa, muszę kończyć, bo mam próbę w teatrze. To by była najpiękniejsza puenta, że muszę iść na próbę, bo będę jutro grał Jerzy Stuhr
Zdradza też, jak oswaja swoje lęki. - Oswojenie polega na tym, że znowu wyznaczasz sobie mały kroczek: Jutro pójdę, jutro wyjdę z psem, a jednak spróbuję, wezmę biegówki, przejdę się nie biegając i już jest lepiej - mówi.
Jak dodaje, włoski reżyser przesłał ciekawy scenariusz. Znów mógłby zagrać zakonnika, ale najważniejsze dla niego jest to, że wkrótce urodzi sie druga wnuczka. - Ma się to stać w kwietniu, w dniu moich urodzin. Dostałbym piękny prezent, dla którego najbardziej warto żyć - przyznaje.
Jest jeszcze książka. Dziennik, który wydawnictwo literackie chciałoby wydać na wiosnę. - Najpiękniej by było, gdyby ta książeczka miała swoją puentę: Proszę państwa, muszę kończyć, bo mam próbę w teatrze. To by była najpiękniejsza puenta, że muszę iść na próbę, bo będę jutro grał - mówi.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN