Brett Ratner, reżyser serii "Godziny szczytu" oraz "X-Men: Ostatni bastion", złożył pozew przeciw byłej pracownicy agencji talentów, która zarzuciła mu gwałt. "Jestem upokorzona, zawstydzona i chciałabym zapomnieć o tym co się stało" - napisała na jednym z portali społecznościowych. Reżyser odpowiedział pozwem tego samego dnia, kiedy sześć innych kobiet zarzuciło mu molestowanie seksualne.
Redakcja magazynu "Variety" przytoczyła wpis, jaki Melanie Kohler, była pracownica jednej z agencji talentów, opublikowała 20 października na Facebooku. Kobieta opisała w nim zdarzenie, do jakiego jej zdaniem miało dojść kilkanaście lat wcześniej.
Post został skasowany i zabezpieczony na potrzeby procesu sądowego, jednak jak informuje "Variety", Kohler napisała w nim, że Ratner "polował na nią" w jednym z klubów "około 12 lat temu". Następnie miał zabrać ją do domu producenta Roberta Evansa, gdzie wówczas reżyser chwilowo mieszkał. To tu, według relacji Kohler, miało dojść do gwałtu.
"Jestem upokorzona i zawstydzona"
Kobieta podkreśliła, że zdecydowała się na takie publiczne wyznanie w związku ze sprawą hollywoodzkiego producenta Harveya Weinsteina, któremu zarzut molestowania seksualnego postawiło ponad 60 kobiet, w tym wiele aktorek. Kohler wyraziła nadzieję, że Ratner zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
"Jestem upokorzona, zawstydzona i chciałabym zapomnieć o tym co się stało" - czytamy w poście przytoczonym przez amerykański magazyn. "Ale jeśli zrobię to [zapomnę o zdarzeniu - przyp. red.], jeśli wszyscy będziemy tak robić, to takie rzeczy będą miały miejsce cały czas. Musimy wyjść temu naprzeciw. Nie mogę popierać kobiet, które publicznie mówią o swoich przeżyciach, jeśli sama o nich nie opowiem. Brett Ratner mnie zgwałcił. Wypowiadam jego nazwisko, robię to publicznie. Teraz przynajmniej mogę spojrzeć na siebie w lustrze i nie czuję się, że jestem po części tchórzem albo hipokrytką" - napisała Kohler.
Oskarżenia również w "Los Angeles Times"
Ratner na publiczne oskarżenia o gwałt zareagował pozwem o zniesławienie. Złożył go w sądzie federalnym na Hawajach, gdzie mieszka Kohler, w środę - w ten sam dzień, kiedy sześć kobiet na łamach "Los Angeles Times" zarzuciło reżyserowi molestowanie seksualne bądź inne formy przemocy seksualnej. Wśród kobiet, które zdecydowały się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z Ratnerem, są aktorki Natasha Henstridge i Olivia Munn.
Henstridge twierdzi, że na początku lat 90. Ratner osaczył ją w swoim domu i zmusił do seksu oralnego. Munn opowiedziała, że podczas planu zdjęciowego do filmu "Po zachodzie słońca" z 2004 roku Ratner w swojej przyczepie kempingowej zaczął się przed nią masturbować.
Adwokat: historia jest "całkowicie sfabrykowana"
W złożonym pozwie Ratner nazywa oskarżenia Kohler jako "świadomie fałszywe i napastliwe", dodając, że "bezpośrednią i natychmiastową" konsekwencją postu kobiety był poważny uszczerbek na jego prywatnej zawodowej reputacji. W rozmowie z "Variety" Marty Singer, adwokat reżysera, powiedział, że jego klient jest niewinny, a historia Kohler "całkowicie sfabrykowana".
Ratner odciął się również od zarzutów stawianych mu przez bohaterki artykułu "Los Angeles Times".
Projekt zawieszony. "Zdecydowałem się odsunąć"
W środę wytwórnia Warner Bros poinformowała, że zerwała wszelkie powiązania z filmowcem. Później sam Ratner podkreślił w opublikowanym oświadczeniu, że "zdecydował się odsunąć się od wszelkich działań na rzecz Warner Bros".
Reżyser otrzymał ostatnio ofertę nakręcenia filmu biograficznego o Hugh Hefnerze, w którym główną rolę miał zagrać Jared Leto. Projekt został zawieszony, a firma Playboy Enterprises również zdystansowała się od Ratnera.
Autor: tmw//now / Źródło: Variety, LA Times, NME, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock