"Boże Ciało" Jana Komasy, nasz tegoroczny oscarowy kandydat uhonorowany nominacją do złotej statuetki, zdobył Główną Nagrodę Jury oraz Nagrodę Krytyków na Brasília International Film Festival (BIFF). Impreza pierwszy raz odbywała się w całości online.
"To jedyny międzynarodowy festiwal filmowy w Brazylii poświęcony produkcjom reżyserów, którzy właśnie zaznaczyli swoją obecność na światowej scenie filmowej" - informują na swojej stronie organizatorzy siódmej już edycji BIFF (Brasília International Film Festival).
Ten jeden z najważniejszych w Brazylii festiwali odbywał się w dniach 21-26 kwietnia, po raz pierwszy online z uwagi na pandemię. W imprezie uczestniczyło ponad 20 filmów z całego świata. W konkursie brały udział m.in. takie obrazy, jak "Take Me Somewhere Nice" z Bośni, "Fengas" z Brazylii, "Blue Breath" z Portugalii czy amerykańsko-turecka "Nauczycielka francuskiego".
"7. edycja BIFF okazała się oknem dla empatii i optymizmu w dobie pandemii. Z wnętrza naszych domów odbywaliśmy podróże do wielu krajów z ponad 20 filmami i dyskusjami o nich, świetnie poprowadzonymi przez programerów festiwalu" - podsumowują organizatorzy.
Podkreślają też, że platforma cyfrowa, na której pojawiły się festiwalowe filmy, w całości udostępniła je za darmo widzom w Brazylii, dzięki czemu obejrzało je około 50 tysięcy osób. "Magia kina po raz kolejny się wypełniła", piszą.
Droga do sławy
"Boże Ciało" zaczęło swój tryumfalny pochód od festiwalu w Wenecji, gdzie prezentowane w sekcji Giornate degli Autori zdobyło nagrodę Europa Cinemas Label. Jury określiło obraz jako "kuszącą mieszankę tragizmu i zabawy - czasem gwałtownej, a czasem bardzo emocjonalnej". Podkreślano, że "film napędzany jest porywającym aktorstwem Bartosza Bieleni, który uosabia konflikty w dzisiejszym społeczeństwie oraz walkę dobra ze złem". Ponadto obraz otrzymał Inclusive Award Edipo Re dla filmów, które "niosą humanistyczne wartości".
Potem były Złote Lwy za reżyserię dla Jana Komasy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, nagroda za drugoplanową rolę dla Elizy Rycembel, nagroda publiczności, nagroda dziennikarzy i wielkie zdumienie gości festiwalu, że obraz nie dostał nagrody głównej - dla najlepszego filmu. A później worek z nagrodami się rozwiązał.
Wymieńmy choćby wyróżnienie dla Bartosza Bieleni za najlepszą kreację na Festiwalu Filmowym w Sztokholmie i w El Gouna w Egipcie (obraz otrzymał też nagrodę Silver Star dla filmu fabularnego). Na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Mińsku Komasa zgarnął nagrody za reżyserię, wyróżnienie jury oraz nagrodę publiczności. Na Festiwalu Polskich Filmów w Toronto "Boże Ciało" zostało uznane najlepszym filmem, zgarniając także nagrodę publiczności, a Bielenię wybrano najlepszym aktorem. Odtwórca głównej roli odebrał również Nagrodę imienia Zbyszka Cybulskiego "dla młodego aktora, wyróżniającego się wybitną indywidualnością."
Wreszcie w styczniu br. obraz został nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film międzynarodowy", pokonując wiele uznanych, mocno promowanych i mających już wcześniej dystrybucję w kinach amerykańskich tytułów.
W marcu br. kropką nad i była rekordowa liczba aż 11 nagród Polskiej Akademii Filmowej - statuetek Polskich Orłów. Film Jana Komasy triumfował w następujących kategoriach: najlepszy film, najlepsza reżyseria, najlepsza główna rola męska (Bartosz Bielenia), najlepsza główna kobieca (Aleksandra Konieczna), najlepsza drugoplanowa rola męska (Łukasz Simlat), najlepsza drugoplanowa rola kobieca (Eliza Rycembel), najlepszy scenariusz (Mateusz Pacewicz), najlepsze zdjęcia, montaż i odkrycie roku (również Mateusz Pacewicz). Dodatkowo film zdobył nagrodę publiczności.
"Duchowa przypowieść"
"Boże Ciało" to trzeci po "Sali samobójców" i "Mieście 44" film Jana Komasy, bez wątpienia jednego z najzdolniejszych młodych (rocznik 1981) polskich reżyserów. Kameralna opowieść o wierze i duchowości, pełna podskórnego napięcia, uderzająca w powierzchowną religijność. To historia chłopaka, który - jak mówi reżyser - "ma w sobie i diabła, i anioła", a Boga nosi w sercu, nie na sztandarze. Teoretycznie - z kryminalną przeszłością i brakiem oratorskich talentów - nie nadaje się na księdza, a jednak okaże się spoiwem łączącym podzieloną po tragedii małomiasteczkową społeczność.
Obsadzony w głównej roli Bielenia emanuje charyzmą - jego przeszywający wzrok zostaje z nami na długo po seansie. "To obraz wzruszający, ale także niepokojący, a nawet chwilami zabawny, choć to dramat, rozwijający duchową przypowieść, która jest wyjątkowo polska, ale dostępna dla wszystkich" - chwalił krytyk "Guardiana".
W wywiadzie dla Magazynu TVN24 Jan Komasa mówił: - Robię filmy po to, by ludzie, wychodząc z kin, rozmawiali ze sobą dalej, nie przerywali tej rozmowy. Brak dialogu rodzi potworne napięcia społeczne. Największe konflikty biorą się też z jego braku. Kultura jest taką fantastyczną płaszczyzną do dialogu, do którego twórca ludzi prowokuje, zmusza, by wyciągali tematy, które ich bolą, i próbowali się razem zrozumieć.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24