Muzycy z Filharmonii Krakowskiej protestują po tym, jak w trybie natychmiastowym zwolniony został Michał Dworzyński, dyrektor artystyczny. Jak zaznaczają, dyrygent był jedyną osobą, która dążyła do rozwoju filharmonii i sprzeciwiają się zarządzeniom naczelnego dyrektora placówki Bogdana Toszy. Wcześniej wystosowali pismo o jego odwołanie.
– To znakomity fachowiec, współpraca z nim na gruncie artystycznym układała się bardzo dobrze. To jeden z najlepszych dyrektorów i dzięki niemu była szansa, że po okresie przestoju, wszystko pójdzie do przodu – mówi w rozmowie z portalem TVN24.pl Jerzy Łysiński z Rady Pracowników Filharmonii Krakowskiej.
Muzycy uzasadniają swoje oburzenie również w podpisanym przez siebie piśmie. - Decyzja ta jest także zaskakująca w świetle publicznych deklaracji dyrektora Toszy o zamiarze powołania M. Dworzyńskiego na stanowisko dyrektora artystycznego filharmonii i stosownej uchwały podjętej w tym względzie przez organizatora - Zarząd Województwa Małopolskiego - piszą.
Muzycy protestują, próby nie było
Do poprowadzenia prób oraz samych koncertów odbywających się w najbliższy weekend wybrany miał już zostać nowy dyrygent, a we wtorek miała odbyć się pierwsza próba z jego udziałem. Do tej jednak nie doszło, bo większość muzyków i artystów była na spotkaniu w sprawie zwolnionego dyrektora. - Przyszliśmy normalnie do pracy, jednak do próby formalnie nie doszło – mówi chórzysta z filharmonii.
Muzycy obawiają się, że nagła decyzja dyrektora o zwolnieniu dyrygenta może narazić na szwank wizerunek filharmonii. - Tego typu działanie, pełne wewnętrznych sprzeczności, chaotyczne i nie poparte żadnymi konkretnymi względami merytorycznymi naraża wizerunek filharmonii i ośmiesza poważną polską instytucje muzyczną. Nie inaczej można interpretować powierzenie z dnia na dzień prowadzenia koncertu innemu dyrygentowi bez żadnych merytorycznych podstaw, uzasadniających taką zamianę. Tego rodzaju sytuacja nie miała chyba jak dotąd miejsca w żadnej polskiej filharmonii - podkreślają muzycy.
Będą straty finansowe?
Zdaniem muzyków decyzja naczelnego dyrektora naraża placówkę na straty finansowe. – To duży problem, bo dyrektor artystyczny został odwołany z natychmiastowym skutkiem dzień przed tym, kiedy miały rozpocząć się próby orkiestry do weekendowych koncertów. Bilety zostały wykupione na koncert pod nazwiskiem zwolnionego dyrektora. On jest właścicielem koncepcji artystycznej i filharmonia będzie musiała ją wykupić – tłumaczy chórzysta.
Po negocjacjach zdecydowano ostatecznie, że najbliższe koncerty symfoniczne oraz próby zostaną poprowadzone przez dyrygenta Dworzyńskiego. - Zasady dalszej współpracy z p. Michałem Dworzyńskim ustalone zostaną podczas kolejnych rozmów - informuje Małgorzata Koch-Butryn z biura prasowego filharmonii.
W piśmie przesłanym do redakcji tvn24.pl zaznacza też, że pojawiające się w mediach informacje o strajku są nieprawdziwe. Z tym zgadzają się muzycy, bo jak podkreślają, ich działanie ma charakter protestu wobec decyzji dyrektora, a nie strajku.
Źle się dzieje
Zaznaczają też, że zwolnienie dyrygenta nie jest jedynym problemem, z jakim zmaga się filharmonia. Artyści sprzeciwiają się temu, w jaki sposób placówką zarządza dyrektor Bogdan Tosza. - Do Urzędu Marszałkowskiego, który odpowiedzialny jest za wyznaczenie dyrektora złożone zostało pismo w tej sprawie – tłumaczy Łysiński.
W nim muzycy przedstawiają zarzuty wobec Toszy i domagają się jego odwołania. Ich zdaniem obecny dyrektor placówki nie wywiązuje się z deklaracji, które złożył tuż po tym, jak objął swoje stanowisko.
To, że pismo wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego potwierdza kierownik biura prasowego Agnieszka Grybel-Szuber. - Odpowiedź jest już przygotowana i po przejściu odpowiednich procedur trafi do filharmonii. Powinno to nastąpić do końca tygodnia - zaznacza.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia