Ponad 250 krakowian zgodziło się wpuścić do swoich domów na jedną dobę naukowców, którzy mają zbadać powietrze w ich mieszkaniach: - Krakowianie nie mają świadomości, że oddychają truciznami przez całą dobę – alarmuje "Dziennik Polski".
Całe przedsięwzięcie polega na umieszczeniu czterech urządzeń pomiarowych badających stężenia toksycznych pyłów PM2,5 i PM10, które powstają m.in. w wyniku spalania węgla. Dwa tzw. pyłomierze są umieszczone na zewnątrz, a dwa w środku domu. Pomiar trwa przez 24 godziny od północy do północy dnia następnego.
Toksyny w mieszkaniach
Dotychczas pomiary zostały wykonane w 60 krakowskich mieszkaniach w różnych częściach miasta. W kolejce czeka kolejne 200 lokalizacji. Kompleksowe wyniki mają być znane w sierpniu przyszłego roku. Jednak już teraz wiadomo, że w niektórych punktach Krakowa mieszkańcy wdychają toksyny niemal przez całą dobę.
- Należy przypuszczać, że duża część mieszkańców Krakowa oddycha powietrzem gorszym niż wskazują pomiary w trzech stacjach pomiarowych – na Alejach, w Nowej Hucie i na Kurdwanowie" – twierdzi Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego
Walka ze smogiem
Kraków zajmuje piąte miejsce wśród najbardziej zanieczyszczonych miast Polski mających powyżej 100 tys. mieszkańców. Według badań przez dwie trzecie roku krakowianie oddychają zanieczyszczonym powietrzem. Jak pokazują pomiary ze stacji monitoringu powietrza, stężenia pyłu zawieszonego wyraźnie rosną w sezonie grzewczym, czyli jesienią i zimą. Sytuację pogarszają niekorzystne warunki atmosferyczne, czyli bezwietrzna pogoda.
Niska jakość powietrza może powodować choroby serca, zaburzenia oddechowe, raka płuc, problemy z oddychaniem i inne schorzenia. Niektóre substancje zanieczyszczające mogą prowadzić do zmniejszenia plonów w rolnictwie, spowolnienia wzrostu lasów, a także wpływać na klimat.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: koko/kv / Źródło: TVN24 Kraków/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24