Ludzie wyskakujący na drogę, gałęzie leżące w poprzek autostrady i kamienie lecące w kierunku ciężarówki. To wszystko wydarzyło się podczas podróży polskiego kierowcy do portu Calais we Francji. Ten przypadek nie jest odosobniony, a przewoźnicy znad Wisły coraz głośniej narzekają na olbrzymie straty. - Jest problem z uzyskaniem odszkodowania, nie wiadomo, kto ma je zapłacić. Ponadto służby francuskie są bierne, z ich strony trudno oczekiwać pomocy - mówił w TVN24 BiS Piotr Mikiel ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Przewoźnicy wystąpili do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa z pismem o podjęcie interwencji w tej sprawie.