Policja wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec czterech policjantów, którzy próbowali usunąć z telefonu reportera TTV dowody na to, że łamią przepisy. Jak na razie konsekwencje poniósł jedynie kierowca radiowozu. Został ukarany mandatem za jazdę pod prąd.
Wydział kontroli prowadził w tej sprawie od piątku postępowanie wyjaśniające i znalazł podstawy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. - Na jego zakończenie ma 30 dni - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Co grozi czwórce funkcjonariuszy? Pytany o to, Borowiak odsyła do ustawy o policji. Ta przewiduje szeroki wachlarz kar - od nagany, przez degradację, po wydalenie ze służby.
Na razie mandat
Póki co konsekwencje poniósł policjant, który jechał radiowozem pod prąd przez ulicę Kramarską.
- Kierowca otrzymał za to wykroczenie mandat karny w wysokości 300 złotych i 5 punktów karnych - informuje Borowiak.
Wyczyścili telefon reporterowi
- Mam nadzieję, że czkawką w formie służbowych konsekwencji ten obiad będzie im się odbijał - mówi Artur Zakrzewski, który w środę nagrał telefonem jak policyjny samochód jedzie w centrum miasta pod prąd. Kiedy podszedł do policjantów porozmawiać z nimi o tej sprawie, ci zatrzymali go, przeszukali i zabrali telefon. Następnie próbowali wykasować nagrany telefonem dowód. Reporter był szarpany, wykręcano mu ręce i przeszukiwano go jak przestępcę. Z telefonu zniknęły też prywatne dane.
Zobacz reportaż Artura Zakrzewskiego w telewizji TTV :
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań