Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazywa prezydenta Andrzeja Dudę "zdeklarowanym przyjacielem Niemiec". Omawiając wywiad z prezydentem RP, redakcja zwraca uwagę, że chwali on politykę kanclerz Angeli Merkel wobec Rosji. Dziennikarz Konrad Schuller podkreśla też, że Duda "najwidoczniej nie podziela rozpowszechnionej w jego partii krytyki pod adresem Berlina".
Warszawski korespondent gazety na poparcie swej tezy przytacza słowa prezydenta wypowiedziane pod koniec wspólnego wywiadu - "Wie Pan, po prostu lubię Niemcy". "FAZ" zaznacza, że Duda i jego żona - nauczycielka języka niemieckiego - byli wielokrotnie za Odrą w ramach wymiany szkolnej. Prezydent powiedział, że zawarł wiele znajomości i nigdy nie spotkało go nic nieprzyjemnego.
Inaczej niż Kaczyński
Słowa prezydenta są - zdaniem Schullera - tym bardziej godne uwagi, że pochodzi on z obozu politycznego, który "nie wyróżnia się nadmiernie ciepłymi uczuciami wobec Niemiec".
Niemiecki dziennikarz przypomina, że były premier Jarosław Kaczyński - przewodniczący partii Prawo i Sprawiedliwość, która jest polityczną ojczyzną Dudy - stale atakował Berlin za to, że jakoby chce uniknąć historycznej odpowiedzialności, próbuje uczynić z katów ofiary i dąży po cichu do stworzenia niemiecko-rosyjskiego "kondominium" w Europie Wschodniej.
"U Dudy taki ton nie pojawia się" - stwierdza "FAZ". Prezydent uważa, że pomimo tego, iż do dziś dochodzi czasami do zniekształceń historii, trzeba przyznać, że Niemcy "w dużym stopniu" wyciągnęły z niej nauki. "Niemcy wychowują młodzież w takim duchu, by coś takiego (ludobójstwo) nie mogło się powtórzyć. Równocześnie uznają, że byli sprawcami tych strasznych zbrodni" - powiedział Duda, dodając, że w Polsce docenia się postawę Niemców, jak również ich pomoc dla Polaków w ostatnich latach komunistycznej dyktatury.
Nie współpracują z Rosją
Jak zaznacza Schuller, w wywiadzie dla "FAZ" Duda bronił obecnych władz niemieckich przed oskarżeniem o współpracę z Rosją na szkodę Europy Wschodniej. Operacje wojskowe Rosji, agresja przeciwko Gruzji i powrót imperialnych tendencji doprowadziły do "zmiany nastrojów" w Niemczech.
Według Dudy, Merkel należy do polityków, którzy wobec Rosji wykazują postawę zdecydowaną, dlatego Europa powinna ją wspierać. Schuller podkreśla, że Duda zaoferował Berlinowi pomoc ze strony Polski, nie obstając jednak przy swoim wcześniejszym postulacie udziału w negocjacjach prowadzonych obecnie w gronie Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. "Polska mogłaby tutaj wiele zdziałać" - cytuje Dudę "FAZ".
Znaczna obecność NATO
Jak podkreśla Schuller, w sprawach dotyczących bezpieczeństwa Polski zagrożonej przez imperialną politykę Rosji prezydent wypowiadał się w sposób zdecydowany. Zdaniem Dudy NATO musi rozbudować w naszym kraju i innych państwach tego regionu swoją infrastrukturę oraz wzmocnić obecność wojskową. Mówi tu o "znacznej obecności".
W rozmowie z Schullerem prezydent nie zgodził się, że rozlokowanie wojsk NATO w Polsce może sprowokować konflikt z Rosją. "Wtedy (w czasach zimnej wojny) nie doszło do konfliktu dlatego, że NATO było silne i ostrzegało, że atakowanie go nie ma sensu. Atakuje się słabych, a nie silnych, bo to się nie opłaca" - powiedział Duda.
W najbliższy piątek Andrzej Duda złoży wizytę w Niemczech. Spotka się m. in. z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem i kanclerz Merkel.
Autor: //gak / Źródło: PAP