Ojciec 3-miesięcznego dziecka, które ze złamaniami żeber i obrażeniami głowy trafiło we wtorek do szpitala, usłyszał zarzuty znęcania się nad rodziną i spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Dzień wcześniej Prokuratura Rejonowa w Busku Zdroju wszczęła śledztwo ws. znęcania się nad chłopcem.
Jak dowiedziała się TVN24, mężczyzna formalnie przyznał się do stawianych mu zarzutów, choć stwierdził, że dziecko urazów dostało w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Jego wyjaśnienia są szokujące - tłumaczył, że wszystko, co zrobił, jest normą, bo "dziecko od najmłodszych lat powinno bać się ojca", a "klaps to nic nieznacząca kara dla takiego dziecka, jeśli krzyczy i płacze". Mówił też, że normą jest bicie partnerki, dwuletniego dziecka oraz noworodka.
Matka dziecka zeznała, że 28-latek w sobotę wrócił pijany do domu. Dziecko płakało, więc mężczyzna próbował go uciszyć i plastikowym kubkiem uderzył je w brzuch, stąd połamane żebra.
Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem
Gdy zebrane przez policję materiały trafiły do śledczych z Buska Zdroju, ci postanowili wszcząć śledztwo.
- Po ich analizie podjęto decyzję o wszczęciu postępowania w sprawie o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad członkami rodziny - poinformował prokurator Rafał Orłowski z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Jak wyjaśnił Orłowski, z dowodów wynika, że w gronie pokrzywdzonych, oprócz chłopca, mogły być także konkubina podejrzewanego i drugie półtoraroczne dziecko.
Rodzice dziecka pochodzą z gminy Pierzchnica (powiat kielecki). 22-letnia matka chłopca wraz z drugim półtorarocznym dzieckiem została przewieziona do placówki opiekuńczej w Kielcach. - Ma tam zapewnioną m.in. opiekę psychologa - powiedział rzecznik świętokrzyskiej policji podkom. Grzegorz Dudek.
Autor: nsz,db, ktom//bgr,gak / Źródło: PAP