"Wprost" opublikował w poniedziałek wieczorem zapis rozmowy byłego rzecznika rządu Pawła Grasia z prezesem Orlenu Jackiem Krawcem. Rozmowa trwa ponad 50 minut. Jak poinformował tygodnik, wycięto z niej fragmenty dot. spraw osobistych. - Myślał, że sobie przyjdzie i stanie, kur**, w tej apaszce z papieroskiem i będzie OK. To teraz, kur**, się skończyło - mówi Paweł Graś o obecnym szefie MSW Bartłomieju Sienkiewiczu. Graś i Krawiec martwią się trudną sytuacją PO i zastanawiają nad tym, co będzie, gdy po nich przyjdą "oszołomy". Polityczną rzeczywistość w Polsce widzą jako "syf i folklor".
Poniedziałkowy "Wprost" pisze, że do spotkania Pawła Grasia z prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem doszło 8 lutego, dwa dni "po głośnej imprezie urodzinowej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej". Miejsce w obu przypadkach to samo: warszawska restauracja "Sowa & Przyjaciele".
Nagranie zostało opublikowane w poniedziałek wieczorem na stronie internetowej tygodnika. Jak podkreślono, z rozmowy wycięto fragmenty dotyczące spraw osobistych, np. zdrowia i rodzin osób trzecich.
O politycznych salonach dla Tuska i "terrorze" Schetyny
W opublikowanych fragmentach rozmowy pojawia się wiele wątków - dotyczą one między innymi sytuacji politycznej wewnątrz Platformy a także rozważań na ile możliwe jest objęcie przez premiera Donalda Tuska wysokiego stanowiska w Komisji Europejskiej. Krawiec jest ponoć przekonany, że PO nie wygra najbliższych wyborów parlamentarnych. Graś liczy, że jednak jeszcze się uda.
Jacek Krawiec: I Donald nie chce?
Paweł Graś: Nie chce za bardzo, ale wszyscy mu tłuką, żeby, wiesz, albo na szefa komisji, albo na Van Rompuya, szefa Rady Europejskiej.
JK: Jest to kuszące, ale ryzykowne chyba trochę, bo po czterech latach tam, to już chyba (odejdzie - przyp. "Wprost") na zawsze z polskiej polityki. Bo co on tu może jeszcze więcej zrobić?
PG: Chyba, że wiesz, wraca na prezydenta (...).
JK: Jeżeli jest taka opcja pogodzenia tego i trzymania tutaj cały czas partii i spraw wszystkich w ręku to tak, chyba że pójdziesz tam i tu się to wszystko rozj****, to wtedy się trzeba zastanowić.
PG: Nie widzę, kim by to można było utrzymać, bo już Grzegorz (Schetyna - red.) to na pewno nie, w ogóle na to nie ma szans. Zresztą to widać po tym Dolnym Śląsku, jak tam, kur**, ludzie odetchnęli stary, jakby się z kolan podnieśli, jakby ich z jakiejś, kur**, niewoli egipskiej wyprowadzić, tak ich wszystkich tam terroryzował, za mordę trzymał, że teraz nawet jego zwolennicy oddychają z ulgą, że się skończyło, jak się skończyło.
JK: Wiesz, takich chętnych, żeby to wszystko wziąć, to by się pewnie znalazło, tylko pytanie, czy on by chciał, kur**.
PG: Tylko żaden nie ma na to papierów, więc na razie, wiesz, mieliśmy długą rozmowę na ten temat.
JK: Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inna orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, kur**, jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu. Tak naprawdę pytanie jest o motywację, można mieć w życiu różne motywacje, można trzy kadencje premierem (być - red.).
PG: On ma motywację najważniejszą, czyli wygrać wybory w 2015.
JK: To jest nie do zrobienia.
(...)
JK: Ryzyko jest takie, że przepier**** Platforma wybory, przyjdą te oszołomy, kur**, i zrobią tu, kur**, kocioł taki, że wszyscy będą mieli... wiesz.
O stanowczości Tuska
W kontekście rozmowy o szefie rządu pojawia się też wątek jego rozmowy z brytyjskim premierem Davidem Cameronem, tuż po tym, gdy ogłosił on w czasie kampanii wyborczej, zaostrzenie polityki imigracyjnej wobec nowych emigrantów z Unii Europejskiej.
Paweł Graś: Bezmyślne, pewnie podsunięte, gdzieś tam przez ichniego Igora (Ostachowicza, spin doktora rządu - przyp. "Wprost"), pewnie z jakichś badań gdzieś tam ich wynikało, nie przemyślał konsekwencji, głupie to było, wiesz, Donald z nim od razu rozmawiał przez telefon, więc go opier***** tak, kur**, że szkoda, że tej rozmowy nie nagraliśmy, kur**, go tak zje***.
JK: No i słusznie.
O rocznicach i koncercie U2 "dla narodu"
Podczas rozmowy pojawia się też wątek planowanych obchodów rocznicy 4 czerwca 1989 roku. "Wprost" ujawnił ten fragment w weekend. Jacek Krawiec: Ta, bo 4 czerwca to obsadza rozumiem Bronek, te wszystkie obchody, jakiś tam koncert Rolling Stonesów chce według najnowszych moich informacji. Tylko kasy szukają oczywiście. To Owsiak organizuje, chce ściągnąć kasę od spółek (...), 30 baniek, nie? Więc (jest - przyp. "Wprost") taki pomysł, żeby zrobić taką konferencję połączoną jakby z programem artystycznym. Zasięgnęliśmy języka, myśleliśmy o tym, żeby wyjść z tym za granicę, ale rozmawiałem z Igorem i Bartkiem, U2 chciało zagrać bez honorarium, tylko za pokrycie kosztów, ale w Berlinie. Myśleliśmy, żeby zrobić to pod patronatem Donalda i Merkel, ale chłopaki mówią, że to będzie kojarzyło się z murem berlińskim i chu**wo znowu wyjdzie itd. (...)
Prezes PKN Orlen wyjaśnia, że najnowszy plan jest taki, by namówić U2 na przyjazd do Polski, ale nie w czerwcu tylko 12 września.
JK: (...) czekamy na odpowiedź od U2. Jakby to wypaliło, to byłaby fajna impreza, koncert niekomercyjny, niebiletowany, dla narodu, jakby się zgodzili, to zaje******, nie?
(...)
PG: No, to by było genialne, jakby się udało.
O Sienkiewiczu: "chodzi w tej apaszce z papieroskiem..."
Graś i Krawiec w czasie spotkania w restauracji narzekają na zmieniającą się rzeczywistość wokół nich - podśmiewają się też ze swoich kolegów w biznesie i polityce. O szefie MSW mówią na przykład:
Paweł Graś: Uczy się życia, wiesz. Myślał, że, jak to Donald mówi, sobie przyjdzie i stanie, kur**, w tej apaszce z papieroskiem i będzie OK. I będzie nam mówił, jak ma być, bo on wie najlepiej, to teraz, kur**, się i skończyło.
O złej prokuraturze
A o działaniach prokuratury, że "też już widać, coraz dziwniejsze te werdykty wydaje, już czeka, patrzy na sondaże" - mówił Graś. I dalej:
Jacek Krawiec: No, ale ten Seremet to był tak wybrany. Tutaj cała przecież ta apelacyjna warszawska to przecież jest pisogród, kur**, totalny.
(...)
PG: Jeszcze tym oddzieleniem (funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego) dopomogliśmy. Także właściwie wiesz, żadnych środków sobie państwo nie zostawiło, żeby oddziaływać.
Po rozważaniach na temat roli prokuratury spotkanie dobiega końca. Graś i Krawiec mają jednak pewien problem. Nie wiedzą, jak wyjść z restauracji, bo przed nią kręci się ekipa jednej ze stacji telewizyjnych, która - jak wyjaśnia kelner - "kręci wspomnienia imprezy przedwczorajszej" (urodziny wicepremier Bieńkowskiej).
Paweł Graś: Ja pier****
Jacek Krawiec: Kur** mać, po prostu, spalą panu lokal zaraz.
Autor: kde,ŁOs//rzw/zp / Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl