Zasieki pod napięciem na barierkach otaczających przystanek - tak stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania widzi kolejny etap walki z pieszymi skracającymi sobie drogę z dworca PKP. Niebawem zniknie stamtąd przejście dla pieszych.
"Dotarliśmy do projektu definitywnego rozwiązania problemu pieszych chodzących na skróty. Brawo urzędnicy!" - takim komentarzem Inwestycje dla Poznania opatrzyło swój fotomontaż.
Zdjęcie robi już furorę w internecie. Udostępniło je m.in. stowarzyszenie My-Poznaniacy, które wraz z IdP walczy o powstanie zebry, która ułatwiałaby przejście z dworca na przystanek tramwajowy.
Przejścia nie będzie, bo "jest niebezpieczne"
"Przez to, że urzędnicy z ZDM oraz wszyscy inni 'oświetleni' nie zrobili tam przejścia dla pieszych - istotnie chodzenie najkrótszą drogą z przystanku na dworzec może grozić nawet śmiercią. Podziękujmy urzędowi miasta, Ryszardowi Grobelnemu oraz oczywiście Poznań City Center za wsparcie tych jakże bezpiecznych rozwiązań podziemnych" - napisali My-Poznaniacy na swoim fanpage'u na jednym z portali społecznościowych.
- To zdjęcie jest pewną metaforą, aczkolwiek priorytet ZDM-u w rzeczywistości jest zachowany: "zrobić dobrze centrum handlowemu" - podsumowuje Paweł Sowa z Inwestycji dla Poznania.
Przez trzy poziomy
Poznań City Center zostało oficjalnie otwarte 25 października. Wraz z nim uruchomiono budzące tak wiele kontrowersji przejście podziemne prowadzące do galerii handlowej. Rozwiązanie zmusza pieszych do trzykrotnego zmieniania poziomów i wydłużą drogę na dworzec niemal dwukrotnie - zamiast 220 metrów trzeba pokonać co najmniej aż 357 metrów przechodząc przez galerię handlową.
Trasa, którą wyznaczyli pieszym urzędnicy, wielu podróżnym nie przypadła do gustu. Żeby dojść nią na dworzec lub przystanek musieliby znacznie nadłożyć drogi, przejść przez galerię handlową i trzy razy zmieniać poziomy. Gdy się spieszą, ruszają na skróty - tymczasowym przejściem dla pieszych na moście Dworcowym a dalej wzdłuż torów tramwajowych na przystanek.
Zebra jednak ma zniknąć lada dzień.
Zrobią mobilną zebrę?
- Głównym problemem jest to, że urzędnicy, to kierowcy a nie piesi i nie wiedzą jak długo pieszo pokonuje się tą odległość. Na nich pewnie najlepiej zadziałałoby związaniem łańcuchem kół w samochodach z informacją, że kluczyki znajdują się te 137 metrów dalej. Może jak przeszliby tą odległość, to zrozumieliby, co czują pasażerowie - uważa Franciszek Sterczewski, poznański happener.
Związanie kół samochodów to tylko jeden z pomysłów na przypomnienie urzędnikom o problemie. Inny to powtórzenie happeningu z Paryża. Tam kilkadziesiąt osób z białymi kartonami weszła na ulicę, która oddziela chodnik od Łuku Triumfalnego. Położyli kartony na jezdni, tworząc tymczasową zebrę, przez którą mogli przejść piesi.
- Nie wiemy jeszcze, czy zdecydujemy się na akcję. Nie chcemy, żeby Poznań City Center zrobił sobie z naszych happeningów reklamę i zamieścił zdjęcia pokazujące, jakie to fajne akcje organizuje młodzież przy nowym centrum handlowym - tłumaczy Sterczewski. - To ważny temat, jednak nie chcemy tego zrobić zbyt patetycznie. Raczej będzie to coś z przymrużeniem oka. Nie zrobimy marszu, bo niewiele osób lubi w nich chodzić. To ma być wyraz opinii publicznej z przekąsem, a nie kabaret - wyjaśnia.
Tu miałoby powstać przejście dla pieszych, o które walczą poznaniacy:
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/naPoznanGlowny