Na płycie lotniska w Pile doszło do zderzenia dwóch aut, renault megane i fiata seicento. Jeden z samochodów potrącił kobietę z dwójką dzieci. 8-miesięczne dziecko przetransportowano do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego stan jest poważny. Rannych zostało w sumie 5 osób.
Do wypadku doszło przed godz. 15 na płycie lotniska w Pile, gdzie odbywała się impreza dla kierowców. Zderzyły się dwa auta, jadące z dużą prędkością. Jedno wjechało w widzów. - Potrącił matkę z dwójką dzieci, w tym 8-miesięczne dziecko - mówi Michał Warykasz ze straży pożarnej w Pile.
Śmigłowiec zabrał niemowlę
Kobieta z 11-letnią córką została zabrana do szpitala w Pile. 8-miesięczne niemowlę przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Poznania. Jego stan określany jest jako ciężki.
Do szpitala dziecko przyjechało już nieprzytomne. - Ma obrażenia mózgowo-czaszkowe i stłuczone narządy wewnętrzne, jest wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej - poinformowała Sylwia Świdzińska ze Szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu.
Poszkodowani zostali także kierowcy obu aut. Poważne i rozległe obrażenia ma kierowca fiata seicento. - By wydostać mężczyznę z auta trzeba było użyć sprzętu hydraulicznego - wyjaśniał Robert Kamiński z pilskiej straży pożarnej.
Wyjeżdżali z imprezy
Na lotnisku w Pile w niedzielę odbywała się impreza dla kierowców "Lutowe trenowanie na pilskim lotnisku".
- Udział w niej brało 16 kierowców. Była zabezpieczona, określone były zasady treningu. Kierowcy pisemnie zobowiązali się m.in. do poruszania się prędkością max 50 km/h. Około godz. 15 kierujący fiatem seicento oraz renault megane odjechali z miejsca i kierowali się do wyjazdu z terenu lotniska. Jechali równoległymi drogami, w pewnym momencie doszło do zderzenia i potrącenia kobiety z dwójką dzieci - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Przyczyny wypadku bada policja, sprawdza też sposób zabezpieczenia imprezy.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady, zrobili szkice, dokumentację zdjęciową. Zabezpieczono też oba auta. Były to zwykłe samochody, ale z elementami charakterystycznymi dla aut wyścigowych - podaje Borowiak.
Policja na razie nie wskazuje po czyjej stronie leży wina za spowodowanie wypadku. Prędkość z jaką poruszały się oba pojazdy określono, jako "dużą" – jaką dokładnie, prawdopodobnie określą to dopiero biegli.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań