Luis Suarez czeka na werdykt FIFA, która zastanawia się czy i jak ukarać snajpera za jego zachowanie w meczu z Włochami. Tymczasem Urugwaj przymierza się już do apelacji, która przynajmniej na tydzień odroczy spodziewaną karę.
FIFA prawdopodobnie w czwartek wyda werdykt w sprawie "Kanibala", który w meczu z Italią po raz kolejny pokazał swoją zwierzęcą naturę i ugryzł w ramię Giorgio Chielliniego. Suarez za swoje zachowanie może zostać zawieszony nawet na dwa lata albo 24 mecze.
I co dalej?
Jest to mało prawdopodobne, a eksperci uważają, że liczba meczów w kadrze, jaką opuści urugwajski napastnik, nie przekroczy ośmiu. Właśnie na tyle spotkań został w 1994 roku zawieszony włoski obrońca Mauro Tassotti, który w ćwierćfinale ciosem łokciem złamał nos Hiszpanowi Luisowi Enrique.
Pomimo spodziewanego zawieszenia jest duża szansa, że Suarez i tak zagra w 1/8 finału z Kolumbią. A wszystko dzięki luce prawnej w przepisach FIFA, która pozwala na odwołanie się od swojej decyzji. A rozpatrzenie apelacji w takich przypadkach zajmuje około tygodnia.
Jeżeli tak się stanie, to Urugwajczyk będzie mógł 28 czerwca wystąpić w meczu z Kolumbią.
A później się zobaczy. Pytanie czy FIFA będzie się sugerować karami, jakie holenderska i angielska federacja nakładała na Suareza za pogryzienie rywali. Wtedy snajper odpowiednio Ajaxu i Liverpoolu został zawieszony odpowiednio na siedem i dziesięć spotkań.
Poniżej zobaczysz "Kanibala" w akcji:
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl, telegraph.co.uk