- Jestem zwolennikiem utrzymania status quo, jeśli chodzi o ustawę aborcyjną, bo uważam, że to dowód realnego podejścia do tego, co dziś w Polsce jest możliwe - powiedział premier Donald Tusk, który w sobotę był gościem Kongresu Kobiet. Takie podejście do sprawy nie spodobało się części uczestnieczk Kongresu, które wybuczały premiera.
Podczas 5. Kongresu Kobiet w Warszawie premier Donald Tusk przedstawił krótki raport z tego, co rządowi udało się zrealizować od czasu ostatniego Kongresu w 2012 roku.
Prezes Rady Ministrów wspomniał m.in. o ratyfikacji konwencji Rady Europy ws. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Powiedział też o rocznym urlopie rodzicielskim, który w życie ma wejść 17 czerwca. Premier zaznaczył, że zależy mu, by dzięki wydłużonemu urlopowi ciężary rodzicielstwa były rozkładane równo na obojgu rodziców. Pierwsze dwa wymienione in spełnione postulaty przyjęte zostały gromkimi brawami.
Status quo to najlepsze rozwiązanie?
Inaczej było w przypadku punktu trzeciego, w którym Tusk wspomniał o ustawie aborcyjnej. - Tutaj bez bicia przyznawałem się, że nie jestem zwolennikiem liberalizacji ustawy aborcyjnej, także nie będę się w tej kwestii angażował - powiedział premier.
- Jestem zwolennikiem utrzymania status quo, a jedyne o czym.... - mówił premier, ale nie dane było mu dokończyć, gdyż część kobiet zgromadzonych w Sali Kongresowej zaczęła głośno buczeć i zagłuszać premiera.
- Jedyne, do czego się zobowiązałem i co wykonałem, jak mi się wydaje dość rzetelnie, to powstrzymałem... - i znowu w tym momencie słychać było krzyki z sali. "Obiecał nam pan drugą Irlandię", "Nie wywiązuje się pan ze swoich obietnic wyborczych" - krzyczała jedna z uczestniczek Kongresu.
"Nie" i koniec
Tusk podkreślił, że wielokrotnie powtarzał, że "nie jest i nie będzie zwolennikiem liberalizacji prawa aborcyjnego". - Nie przyjechałem tu po to, by oszukiwać panie w tej kwestii - dodał.
Uściślił jednak, że, jak przekonywał, udało się zatrzymać radykalny projekt zaostrzenia rygorów dot. ustawy antyaborcyjnej. - Myślę, że sporo pracy włożyłem w to, by zaostrzenie ustawy aborcyjnej nie stało się faktem. Ponieważ stan obecny uważam za optimum i za dowód realnego podejścia do tego co dzisiaj w Polsce możliwe - wyjaśnił.
Premier pytany o związki partnerskie
W swoim przemówieniu Tusk przedstawił działania podjęte przez rząd na rzecz realizacji postulatów poprzedniego Kongresu Kobiet. Temat związków partnerskich - jak przyznał Tusk - nie był w planie przemówienia, lecz został wywołany wystąpieniem jednej z uczestniczek obrad.
Kiedy na scenie w Sali Kongresowej pojawił się Tusk, Anna Zawadzka, działaczka LGBT znana, jako Anka Zet, zaczęła wykrzykiwać przez megafon swoje pytania i zarzuty wobec premiera. Sala próbowała zagłuszyć ją oklaskami, usiłowano odebrać jej megafon. Ostatecznie została dopuszczona do głosu. Zawadzka pytała premiera m.in.o to kiedy zostanie przyjęte rozwiązania dotyczące związków partnerskich.
Premier do tego pytania odniósł się na końcu swojego wystąpienia.
- Nie jestem zdeklarowanym zwolennikiem najbardziej progresywnych projektów z różnych względów. Przede wszystkim z tego tytułu, że bardzo obawiam się także skutków społecznych i publicznych - powiedział o związkach partnerskich Tusk.
Przesada przyniesie skutki odwrotne do zamierzeń
Zdaniem premiera prace nad zmianami ustawowymi powinny być prowadzone w taki sposób, by nie powodowały wzajemnej agresji. - To, co jest kluczowe dzisiaj w Polsce, to wychowanie wszystkich Polaków do maksymalnej tolerancji i zrozumienia dla faktów odmienności, nie tylko o charakterze seksualnym. Wydaje się, że zbyt forsowne tempo niektórych zmian może doprowadzić do skutków odwrotnych. Ja się tego obawiam - powiedział premier.
Apelował do uczestniczek Kongresu, by rzetelnie oceniały to, co naprawdę można uzyskać. Ustawa o związkach partnerskich - podkreślił szef rządu - wymaga nie tylko większości w parlamencie, lecz również "faktycznej i to przygniatającej większości wśród Polaków".
- Nie jest sztuką rozpętać bój o dość radykalne projekty po to, żeby ten bój w parlamencie przegrać, ale co gorsza, żeby przegrać pewną ideę wychowania do szacunku dla odmienności, także wśród innych ludzi - mówił Tusk. - Jeśli ktoś będzie przesadzał w tej kwestii, to przyniesie to odwrotne od zamierzonych skutki - podkreślił.
Konstytucja jasno definiuje małżeństwo
Powołując się na rozmowy z sędziami Trybunału Konstytucyjnego, Tusk ocenił też, że wprowadzenie związków partnerskich komplikuje konstytucyjny zapis, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. - Nie byłoby gorszego scenariusza, niż radykalny projekt dotyczący związków partnerskich uznany przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczny z konstytucją, bo to by zamroziło ten problem nie na lata, a być może na dziesiątki lat - ocenił szef rządu.
Podkreślił przy tym, że nie widzi żadnej szansy, by w ciągu 10-15 lat znalazła się w parlamencie większość zdolna zmienić konstytucję na rzecz radykalnych rozwiązań dla związków partnerskich.
- Powiem więcej, jeśli można się czegoś obawiać, także wtedy, jeśli będziemy przesadzali z tempem, że będzie dokładnie odwrotnie - że znajdzie się w parlamencie większość konstytucyjna, która da tak do wiwatu, że będziemy żałowali, że się w ogóle podjęliśmy tego wysiłku, do końca życia - ostrzegał Tusk.
Sesje, warsztaty, spotkania
Na V Kongres Kobiet zarejestrowało się ponad 8 tys. uczestniczek i uczestników. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Kongresu Kobiet Dorota Warakomska, podczas kongresu odbędzie się w sumie pięć sesji plenarnych, 25 paneli równoległych, a także warsztaty i międzynarodowe spotkania ministrów przy tzw. okrągłych stołach. W kuluarach - jak co roku - zorganizowany został Park Kobiet, gdzie reprezentuje się ponad 100 wystawców.
Wśród tematów sesji plenarnych są m.in.: przyszłość Polski i Europy, solidarność międzypokoleniowa, równość szans, przedsiębiorczość kobiet, a także relacje z bliskimi i różnorodność kulturowa. Po raz pierwszy w programie znalazł się panel skierowany szczególnie do młodych kobiet, a poświęcony pojęciu "dziewczyńskości".
Wielka Nagroda dla prof. Fuszary
Prof. Małgorzata Fuszara, wiceprezeska Stowarzyszenia Kongres Kobiet, znawczyni problematyki praw kobiet, otrzymała w sobotę Wielką Nagrodę V Kongresu Kobiet. - Taka nagroda dodaje siły - mówiła prof. Fuszara odbierając wyróżnienie. Nagrodę Kongresu otrzymał także ambasador Szwecji, Stefan Herrstrom.
Prof. Fuszara jest autorką wielu prac badawczych na temat udziału kobiet w życiu społecznym i politycznym. Uczestniczyła w pracach komitetu, który przygotowywał obywatelski projekt ustawy wprowadzający parytety na listach wyborczych.
- Solidna, merytoryczna, rzeczowa, kompetentna - komplementowała prof. Fuszarę Barbara Labuda, laureatka ubiegłorocznej nagrody Kongresu. Dodała, że jest to "bezcenna osoba, naukowczyni, prawniczka, socjolożka".
Prof. Fuszara odbierając nagrodę podkreślała, że jest bardzo wzruszona, a taka nagroda "dodaje siły i mocy" do dalszej pracy. - Jesteśmy razem - zwróciła się do uczestniczek Kongresu, dodając, że jeśli nie można inaczej, to małymi krokami będą się poruszać naprzód.
Kongres Kobiet zakłada Radę Polityczną
Kongres Kobiet zastanawia się, czy pozostać ruchem społecznym, czy przekształcić się w partię. Na razie działaczki Kongresu zdecydowały, że powołają Radę Polityczną, która wspierać będzie kobiety startujące w wyborach.
Pięć lat to okazja do podsumowań i podjęcia decyzji co dalej - uważają organizatorki V Kongresu Kobiet, dlatego podczas tegorocznego spotkania zorganizowany został panel zatytułowany "Kongres idzie do wyborów?", przeprowadzana jest również ankieta wśród uczestniczek, które mogą wyrazić swoje zdanie na temat przekształcenia politycznej przyszłości Kongresu.
Magdalena Środa z rady programowej Kongresu Kobiet poinformowała, że na razie - aby poważnie przygotować się wyborów, które nadchodzą - Kongres powoła Radę Polityczną. Jej głównym celem jest wprowadzenie jak największej liczby kobiet na wszystkie poziomy władzy.
W ramach rady planowane jest stworzenie dosyć spójnego programu politycznego, który kobiety by reprezentowały. Rada będzie przygotowywać kandydatki, organizując warsztaty, szkolenia, spotkania, szukając pieniędzy. Zapewni też szeroko rozumiane wsparcie, mentoring. Będzie również prowadziła rozmowy z partiami.
Autor: zś\mtom / Źródło: TVN24, PAP