Mamy specjalną kastę ludzi, która wiele mówi o uczciwości, ma wiele sloganów na ustach, natomiast w praktyce widzimy, jak to wygląda - ocenił poseł PO Marcin Kierwiński. Odniósł się w ten sposób do poniedziałkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która dotyczy działki zakupionej od Kościoła przez Mateusza Morawieckiego. Poseł Mariusz Witczak wezwał premiera do "publicznych wyjaśnień". Doniesienia "GW" skomentowali też inni politycy.
Poniedziałkowa "Wyborcza" napisała, że Morawiecki wraz z żoną w 2002 roku kupili 15 hektarów gruntów za 700 tysięcy złotych od Kościoła we Wrocławiu. Rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 roku warta była prawie cztery miliony złotych. Dzisiaj - jak napisała "GW" - grunty te mogą być warte nawet 70 milionów złotych ze względu na zaplanowane tam inwestycje.
Dodatkowo, jak podała "GW", Morawiecki nie musiał wpisywać do oświadczenia majątkowego faktu posiadania działki, ponieważ dokonał częściowej rozdzielności majątkowej z żoną i wyłączną właścicielką wspomnianych gruntów jest obecnie Iwona Morawiecka, żona premiera.
"Mamy w tym artykule odpowiedź"
- Sprawa jest bardzo zagadkowa. Okazuje się, że gdzieś w latach 90. premier Morawiecki pozyskał działki od Kościoła katolickiego, które są dzisiaj warte 70 milionów złotych. W oświadczeniu majątkowym premiera Morawieckiego nie ma o tym śladu - komentował na konferencji w Sejmie poseł PO Cezary Tomczyk.
Marcin Kierwiński (PO) podkreślił, że "bardzo ważny jest wątek Kościoła katolickiego i tego, w jaki sposób premier Mateusz Morawiecki zdobył te działki, uwłaszczył się, zakupił te działki po bardzo okazyjnej cenie".
- Dziś, gdy wszyscy Polacy zadają sobie pytanie, czy państwo polskie w aktualnej konstrukcji jest w stanie wyjaśnić wszelkie wątpliwości wokół afery związanej z pedofilią, mamy w tym artykule odpowiedź - ocenił.
Jego zdaniem "państwo rządzone przez PiS, przez pana Morawieckiego, który nadzoruje prokuratora generalnego, nie jest sobie w stanie z tą aferą poradzić".
"Cała ta narracja o tym, jak to PiS jest jedyną partią, która nie skorzystała na tym, legła w gruzach"
- Skoro pan premier Morawiecki robił prawie 20 lat temu interesy z Kościołem katolickim w dziwnych, niejasnych, nietransparentnych do końca - jak wynika z artykułu - okolicznościach, zarobił gigantyczne pieniądze, które później stały się własnością jego żony, to wiadomo, że determinacji w walce z patologiami wokół pedofilii, także w Kościele katolickim, nie będzie ze strony premiera - mówił Kierwiński.
Powiedział również, że "mamy specjalną kastę ludzi, która wiele mówi o uczciwości, ma wiele sloganów na ustach, natomiast w praktyce widzimy, jak to wygląda".
- Szef partii rządzącej stara się być deweloperem, premier - a właściwie jego żona - są obszarnikami w okolicach jednego z dużych miast. Można powiedzieć, że cała elita PiS-u, dwie najważniejsze osoby w PiS-ie, bardzo skorzystały na przemianach po 1989 roku. Cała ta narracja o tym, jak to PiS jest jedyną partią, która nie skorzystała na tym, legła w gruzach - podkreślił parlamentarzysta.
Obecny również na konferencji poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak wezwał premiera Morawieckiego do "publicznych wyjaśnień".
- Niech wreszcie otwartym tekstem, patrząc dziennikarzom prosto w oczy, powie jaka jest prawda dotycząca jego majątku - zaapelował.
"Jest człowiekiem absolutnie krystalicznie uczciwym"
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin powiedział w Radiu ZET, że jego zdaniem "Gazeta Wyborcza" jest "bardzo mocno zaangażowana politycznie" i "bardzo mocno zwalcza PiS". - Robi wszystko dzisiaj, staje na głowie i traci resztki wiarygodności - chociaż według mnie już dawno tę wiarygodność straciła - żeby pomóc Koalicji Europejskiej w zwycięstwie wyborczym - stwierdził szef Komitetu Stałego.
W jego ocenie teza zawarta w artykule "GW" jest "fałszywa". Zapewniał, że Morawiecki zakupił grunty w legalny sposób. Zaznaczył też, że Morawiecki nie był wtedy politykiem i nie pełnił funkcji publicznych.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki w rozmowie z reporterką TVN24 podkreślał, że "pana premiera Morawieckiego zna od 30 lat" - Jest człowiekiem absolutnie krystalicznie uczciwym. Te zarzuty są bardzo nie fair, niesprawiedliwe - stwierdził.
Zdaniem Czarneckiego "nawet ludzie, którzy mają inne poglądy niż on [Morawiecki - przyp. red.], a którzy go znają, podkreślają jego absolutną uczciwość". - Robienie z igieł wideł parę dni przed wyborami europejskimi jakiś kontekst polityczny ma. Tak to odbieram - ocenił europoseł.
Stefaniak: Morawiecki jako bankier zna się na operacjach, które przynoszą zysk, ale to nie jest w porządku
Komentując doniesienia "GW" rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak stwierdził, że "przyzwoitości się nie da ani zapisać, ani wszczepić sobie jak czipa - albo się ją ma, albo nie ma".
- Jeżeli ktoś kogoś krytykuje za pewne działania, a sam robi krzywe akcje, ukrywa swój majątek, a w ogóle - jak piszą gazety - (...) niby w świetle prawa, ale niekoniecznie zgodnie z moralnością nabywa się jakieś grunty za niewielką kwotę, a później te grunty się sprzedaje albo te grunty - okazuje się - że są o wiele, wiele droższe, to chyba jest coś nie w porządku - komentował.
- Rozumiem, że pan Morawiecki był kiedyś bankierem i zna się na rożnego rodzaju zabiegach i operacjach, które może są w stanie przynieść bardzo szybko zysk, ale to chyba nie jest do końca w porządku, że takie rzeczy się dzieją i teraz wychodzą - dodał Stefaniak.
"W Polsce wystarczy przepisać majątek na żonę, na pociotka, na słupa"
Sprawę przedstawioną przez "Wyborczą" skomentował też lider komitetu wyborczego Lewica Razem Adrian Zandberg, który zorganizował konferencję prasową przed budynkiem kancelarii premiera w Warszawie.
Stwierdził, że "co kilka dni, co kilka tygodni, pojawiają się kolejne informacje o częściach majątku państwa Morawieckich, które nie pojawiły się w oświadczeniu majątkowym". - Jest problem z oświadczeniami majątkowymi, bo w Polsce wystarczy przepisać majątek na żonę, na pociotka, na słupa, żeby go ukryć przed opinią publiczną. To jest poważny problem - kiedy mówimy o prezesie Rady Ministrów, bo majątek premiera i majątek rodzinny [premiera - przyp. red.] powinien być jawny, powinien być poza wszelkimi podejrzeniami - podkreślił.
Zandberg zwrócił się do premiera Morawieckiego "o ujawnienie całości rodzinnego majątku, bez kręcenia, bez manewrowania, bez przepisywania majątku na żonę czy na innych członków rodziny".
- Chcemy zobaczyć, jakim majątkiem dysponuje premier Morawiecki, jak premier Morawiecki się wzbogacił na przestrzeni swej aktywności politycznej - dodał.
Lider Lewicy Razem powiedział, że chce, aby premier Morawiecki ujawnił "pełną listę posiadanych kamienic, pełną listę posiadanych nieruchomości, posiadanych lokali użytkowych i posiadanych gruntów".
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24