Dziewięć zastępów straży pożarnej walczyło w środę nad ranem z pożarem pawilonów handlowych we Wrocławiu. Strażacy nie mają wątpliwości, że za pojawieniem się ognia stał człowiek. - To było podpalenie - mówią.
Służby zgłoszenie o pożarze pawilonów handlowych przy głównym wejściu na cmentarz Osobowicki dostały przed godziną 3. - Pali się kompleks sklepów w których sprzedawano m.in. znicze i wieńce. Ogień przedostał się dach - relacjonował st. kpt. Wiesław Wojciechowski z wrocławskiej straży pożarnej.
Jak mówił było to ewidentne podpalenie. - Paliło się kilka boksów na raz. Czuć było też zapach benzyny - informował strażak.
Ostateczną przyczynę pożaru ustali policja.
"Będziemy liczyć straty"
Akcja gaśnicza trwała kilka godzin. Ulica Osobowicka była nieprzejezdna dla samochodów. Na miejscu pojawił się właściciel dwóch ze spalonych lokali. - Tu mamy biuro zakładu pogrzebowego, a tam magazyn. Straty dopiero będziemy liczyć - mówił załamany mężczyzna.
Do pożaru doszło przy cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu:
Autor: tam/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław