- Jestem wstrząśnięta. W szkole nie powinien pracować nikt kto to widział i nie zareagował - mówi minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska o sprawie nauczycielki ze szkoły z miejscowości Szczodre na Dolnym Śląsku. I dodaje, że sytuację będzie chciała wyjaśnić do końca.
- Dobrze się stało, że nauczycielka została wystawiona poza szkołę, ale mam kilka pytań - powiedziała podczas spotkania z mediami Joanna Kluzik-Rostowska, minister edukacji narodowej.
Po wysłuchaniu części lekcji zarejestrowanej przez dyktafon, który ukryto w plecaku jednego z maluchów, minister jest przekonana, że dla dzieci sytuacja nie była nowością. - Z dużym prawdopodobieństwem te praktyki miały miejsce wcześniej. Pytanie czy dyrektor tego nie widziała, czy może miała sygnały i nie reagowała - zastanawia się Kluzik-Rostkowska.
"Niedopuszczalne i niewyobrażalne"
Zdaniem minister wyrzucenie nauczycielki ze szkoły nie powinno być efektem interwencji rodziców, a konsekwencją działań władz instytucji.
- Będę prosiła o informacje od kuratorów ile podobnych spraw trafiło do nich od początku roku szkolnego - zapowiedziała.
Jednoznacznie oceniła też zachowanie pedagog, która od 5 lat uczyła w szkole w Szczodrem. - Dla mnie to sytuacja niedopuszczalna. To niewyobrażalne. W szkole nie powinien pracować nikt kto to widział i nie reagował - przyznała Kluzik-Rostkowska.
Kary za mówienie
- Irytujecie mnie, gówniarze smarkate. Co wy robicie, siusiumajtki?! - mówi na nagraniu nauczycielka ze szkoły podstawowej do swoich podopiecznych. Następnie słychać, jak rozwija taśmę klejącą, którą miała zaklejać dzieciom usta. Na nagraniu słychać też jak pedagog krzyczy na dzieci i grozi im. Z relacji rodziców wynika, że miała też mówić maluchom, że "je zabije" i "wyśle w kosmos".
- Po odsłuchaniu tego nagrania uważam, że to co dzieje się w tej szkole jest niedopuszczalne. Nie pozwolę żeby moje dziecko patrzyło na taką sytuację. Moje dziecko prawdopodobnie nie miało zaklejonej buzi, ale musiało patrzeć na to wszystko - mówi zdenerwowana pani Kamila, mama jednego z uczniów.
Sprawą zajmuje się policja i prokuratura, która bada czy nauczycielka nie znęcała się nad dziećmi. Kontrolę w poniedziałek rano wszczęło dolnośląskie kuratorium oświaty.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24