Kilka rowerów miejskich ginie każdego miesiąca we Wrocławiu. Większość udaje się odzyskać. Pomagają w tym mieszkańcy i policja. W nocy z czwartku na piątek funkcjonariusze zatrzymali złodzieja publicznych pojazdów.
- 19-latek jechał rowerem po ul. Świdnickiej. Na widok policjantów zaczął się dziwnie zachowywać. Dlatego funkcjonariusze postanowili go zatrzymać i wylegitymować – mówi Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. – W trakcie rozmowy młody człowiek nie umiał powiedzieć gdzie wypożyczył rower. Twierdził, że go znalazł. Kilka razy zmieniał zdanie – dodaje.
Po sprawdzeniu okazało się, że rower został wcześniej ukradziony. Policjanci zabrali więc mężczyznę na komisariat. Trafił tam również rower, który czeka na przedstawicieli firmy obsługującej system wypożyczalni.
Kradną, by jeździć albo na złom
- W ciągu miesiąca giną nam dwa, trzy pojazdy – mówi Małgorzata Udała, rzeczniczka firmy Nextbike obsługującej wrocławski rower miejski. – Udaje się jednak je odzyskać. Część dzięki współpracy z policją, a część dzięki reakcjom innych użytkowników dwóch kółek, którzy dbają o miejskie rowery – dodaje.
Jak wyjaśnia firma ma przygotowane procedury, by sprawdzić czy rower został wypożyczony, czy ukradziony.
- Jeśli po 12 godzinach wypożyczający nie odda pojazdu, najpierw do niego wysyłamy sms-a z przypomnieniem lub dzwonimy – mówi Udała. – Jeżeli zaś mamy podejrzenie kradzieży, wówczas rozpoczynamy proces windykacyjny – dodaje.
Wyjaśnia też, że w każdym z miast specyfika działania złodziei jest nieco inna. W Warszawie na przykład rowery giną z przeznaczeniem na złom. Po kradzieży trafiają do warsztatów, gdzie są rozkręcane i dzielone na części. Jednocześnie dodaje, że większość użytkowników dba o pojazdy i sygnalizuje ich awarie.
Autor: dr/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Nextbike