Cztery uszkodzone samochody - to efekt zachowania kierowcy, który przeciskał się pomiędzy autami, gdy rozległy się policyjne syreny. Funkcjonariusze zabezpieczyli porzucony pojazd. Szukają teraz kierowcy.
Do zdarzenia doszło 13 czerwca po południu. Na nagraniu udostępnionym w Internecie widać sznur samochodów zjeżdżających z wiaduktu na placu Społecznym. Auta poruszają się bardzo wolno. W oddali słychać nagle dźwięk policyjnej syreny. Samochody rozjeżdżają się na boki jezdni. Słychać stuknięcie, a po chwili w kamerze pojawia się mercedes, który przyspiesza i uderza w pojazdy.
Za mercedesem nadjeżdża policyjny radiowóz. Na nagraniu widać później dwóch biegnących mężczyzn. Pokonują pas zieleni, ruchliwą jezdnię i biegną chodnikiem.
Policjanci jechali na interwencję, on zaczął uciekać
Z samochodów wychodzą zdezorientowani kierowcy i pasażerowie. Na jezdni widać leżące fragmenty aut. Gdy pojazd stojący przed samochodem, w którym znajdował się wideorejestrator rusza, widać na środku ulicy radiowóz, kolejne uszkodzone auta i porzuconego mercedesa.
- Funkcjonariusze z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi jechali na interwencję. Poruszali się od strony Mostu Grunwaldzkiego w kierunku ulicy Traugutta. Auta się rozsuwały umożliwiając przejazd radiowozowi - informuje st. sierż. Dariusz Rajski z biura prasowego wrocławskiej policji.
I dodaje: - jeden z kierowców albo chciał skorzystać z korytarza utworzonego przez innych albo myślał, że policjanci chcą zatrzymać go do kontroli.
Rozpędzony mercedes doprowadził do kolizji z czterema samochodami. - Auto zostało zabezpieczone. Kierowca oddalił się. Ustalamy okoliczności zdarzenia, personalia kierującego, a także to dlaczego zareagował tak nerwowo - podkreśla Rajski.
Do zdarzenia doszło na placu Społecznym we Wrocławiu:
Autor: tam/ran / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Stop Cham