W nocy ze środy na czwartek w Gdańsku trzej mężczyźni obalili pomnik księdza Henryka Jankowskiego - prałata, pod adresem którego w ostatnim czasie wysuwano oskarżenia o wykorzystywanie seksualne nieletnich. Mężczyźni wysłali do redakcji OKO.press manifest, w którym tłumaczą motywy swego działania.
Stojący niedaleko kościoła świętej Brygidy pomnik został przewrócony w nocy ze środy na czwartek, około godziny 3. To właśnie w tej parafii przez wiele lat służył duchowny, wobec którego wysuwane są ostatnio zarzuty o wykorzystywanie seksualne nieletnich.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowy świadek w sprawie księdza Jankowskiego >
"Założyli na szyję prałata pętlę, podważyli cokół i ciągnęli"
Jak relacjonuje OKO.press, do zdarzenia doszło w nocy. "Trzej mężczyźni założyli na szyję prałata pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej gumowe opony" - czytamy.
Jak wyjaśniali aktywiści, "to nie zniszczenie było celem akcji". Na leżącym pomniku, który oddzielił się od cokołu, ale nie rozpadł, ułożono strój ministranta oraz dziecięcą bieliznę, która ma symbolizować cierpienia molestowanych przez prałata dzieci.
Według relacji OKO.press o godzinie 4.30 mężczyzn wylegitymowali policjanci. Następnie zatrzymali ich i przewieźli do komendy.
Manifest aktywistów, którzy przewrócili pomnik Jankowskiego
Trzej mężcyźni, którzy przewrócili pomnik gdańskiego prałata, wysłali do redakcji OKO.press manifest, w którym wyjaśniają przyczyny swojego działania.
Jak czytamy, oskarżają "Henryka Jankowskiego, prałata, kapelana NSZZ 'Solidarność', wieloletniego proboszcza parafii pw. św. Brygidy w Gdańsku o podły i haniebny gwałt na godności, wolności seksualnej i prawie do prywatności oraz wykorzystanie z zimną krwią trudnej sytuacji społecznej młodych ludzi, dziewcząt i chłopców, powierzonych jego opiece lub 'upolowanych' przez księdza-pedofila".
Aktywiści oskarżają także księdza Jankowskiego "o liczne zamachy na godność oraz o dyskryminację osób i społeczności poprzez szerzenie mowy nienawiści, publiczne głoszenie poglądów antysemickich i lżenie ludzi o odmiennych poglądach politycznych w kazaniach, wypowiedziach publicznych i instalacjach quazi-religijnych, które nie miały nic wspólnego z tradycją chrześcijańską".
Jak przytacza treść ich odezwy OKO.press, mężczyźni w manifeście oskarżają też "instytucję kościoła katolickiego w Polsce, w szczególności zaś tych jej przedstawicieli, którzy z pełną świadomością zła czynionego przez Henryka Jankowskiego nie zareagowali, aby złu temu położyć kres, milczeli lub wręcz - jak Sławoj Leszek Głódź, arcybiskup metropolita gdański - tolerowali ryzyko pojawienia się kolejnych ofiar, a poprzez swe decyzje z premedytacją legitymizowali publiczne antysemickie wypowiedzi Jankowskiego i jego polityczną mowę nienawiści, o systemowe współsprawstwo w złu wyrządzonym ludziom przez Henryka Jankowskiego".
"Rzucamy kategoryczne obywatelskie wyzwanie"
Autorzy manifestu winią także administrację publiczną, "której decyzje - jak hołdy pamięci Henryka Jankowskiego: odznaczenie Medalem K.E.N., nadanie jego imienia skwerowi w sąsiedztwie kościoła św. Brygidy i postawienie pomnika - podejmowane przy istnieniu świadectw popełnionego przez niego zła, są odbierane jako akt instytucjonalnej zniewagi przez bezbronne ofiary pedofila oraz antysemity".
OKO.press przywołuje także wyjaśnienia aktywistów, którzy oświadczają, że ich działanie "nie jest wymierzone, ani nie może zostać potraktowane jako wymierzone we wspólnotę wiary (chrześcijańskiej, ani żadnej innej), także określaną mianem kościoła".
Przeciwnie - przekonują aktywiści - "przyjmując świecki, obywatelski punkt widzenia, stwierdzamy, że nasz czyn jest w swej najgłębszej istocie podyktowany troską o dobro wspólne, więc też troską o dobro tych naszych współobywateli, którzy czują się członkami wspólnoty wiary".
Aktywiści na zakończenie manifestu piszą, że "dzisiejszej nocy rzucają kategoryczne obywatelskie wyzwanie fałszywej pamięci, bałwochalstwu, przyzwoleniu na zło, jego negowaniu, ukrywaniu i legitymizacji, a także obojętności i pogardzie dla losu ofiar gwałtu i mowy nienawiści, pedofilii i antysemityzmu, ze strony zastygłej w milczeniu wspólnoty".
"To, co przychodzi nam czynić, czynimy tak, jak gdyby maksyma naszego postępowania przez wolę naszą miała się stać prawem powszechnym" - dodają aktywiści w odezwie.
Mężczyźni przewiezieni do komisariatu
Aspirant Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku poinformowała TVN24, że "policjanci po godzinie 3 otrzymali zgłoszenie, że mężczyźni przewracają pomnik przy ulicy Stolarskiej w Gdańsku".
- Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 39 do 41 lat. Są to mieszkańcy Warszawy - przekazała Kamińska.
- Te osoby zostały doprowadzone do komisariatu i tam będą z nimi wykonywanie czynności procesowe. Wstępnie zakwalifikowaliśmy to zdarzenie jako artykuł 261. Kodeksu karnego, czyli znieważenie pomnika (...) Za tego typu przestępstwo może im grozić kara grzywny lub kara ograniczenia wolności - dodała.
Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Art. 261. Kodeksu karnego
Kamińska przekazała, że podjęto oględziny pomnika. - Na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej oraz technik kryminalistyki. Niewykluczone, że ta kwalifikacja może się zmienić, jeśli pomnik rzeczywiście został uszkodzony - wskazała.
Poinformowała, także, że "na razie materiały [dowodowe - przyp. red.] nie zostały dostarczone do prokuratury, ale prokurator wie o tym zdarzeniu".
"W przestrzeni publicznej nie ma miejsca na pomnik księdza Jankowskiego"
Zmarły w 2010 roku ksiądz Henryk Jankowski był blisko związany z ruchem Solidarności i z opozycją antykomunistyczną w PRL. Pomnik kapelana Solidarności został odsłonięty w rocznicę podpisania porozumień sierpniowych 31 sierpnia 2012 roku. Odlany z brązu monument stanął na skwerze księdza Jankowskiego przy ul. Stolarskiej w Gdańsku, niedaleko parafii pod wezwaniem świętej Brygidy.
Po publikacji reportażu "Dużego Formatu" opowiadającego o przypadkach molestowania, do jakich miało dochodzić za sprawą księdza Jankowskiego, pod pomnikiem dochodziło do protestów przeciwko honorowaniu duchownego - między innymi monument został oblany czerwoną farbą i przymocowano do niego deskę z napisem "Pomnik hańby Kościoła katolickiego". Część mieszkańców Gdańska domagała się jego usunięcia, a prezydent tego miasta Paweł Adamowicz jeszcze w grudniu zapowiadał, że "w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na pomnik księdza Jankowskiego" i że "pomnik docelowo zniknie z tego miejsca".
CZYTAJ TAKŻE: Wstrząsające opowieści o księdzu Henryku Jankowskim >
Szczyt na temat walki z pedofilią w Watykanie
Obalenie pomnika księdza Jankowskiego zbiega się w czasie z działaniami, jakie Kościół zamierza podjąć w sprawie walki z pedofilią wśród duchownych. W czwartek w Watykanie pod hasłem: "Ochrona nieletnich w Kościele" rozpocznie się zwołany przez papieża Franciszka szczyt na ten temat. Podkreśla się, że to historyczne wydarzenie w Kościele, przełom i oczekiwany od lat punkt zwrotny.
W programie spotkania są dyskusje, liturgia pokutna w sobotę i msza w niedzielę. Na jej zakończenie papież wygłosi podsumowujące przemówienie. Ma ono, tak jak całe spotkanie, wyznaczyć kierunek globalnych działań Kościoła, także prewencyjnych, wobec skandalu nadużyć i ich tuszowania.
Z kolei w środę posłanka Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus, prezes Fundacji "Nie Lękajcie Się" Marek Lisiński oraz stołeczna radna i działaczka społeczna Agata Diduszko-Zyglewska przekazali papieżowi Franciszkowi raport o zaniechaniach i braku reakcji polskiego Kościoła na przypadki pedofilii wśród księży.
Autor: mjz//now / Źródło: OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: tvn24