Senator PiS Marek Pęk zgłosił w środę poprawkę do noweli Kodeksu wyborczego przywracającą osobom niepełnosprawnym możliwość korespondencyjnego oddania głosu. Podczas debaty w Senacie szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński przestrzegał przed skutkami zapisów dotyczących "x" i dopisków na karcie wyborczej.
Senator PiS Marek Pęk, który zgłosił poprawkę do protokołu, powiedział, że poprawka dotycząca głosowania korespondencyjnego wprowadza możliwość oddania głosu tylko osobom niepełnosprawnym.
Uchwalona w zeszłym tygodniu przez Sejm nowela Kodeksu wyborczego autorstwa Prawa i Sprawiedliwości znosiła w ogóle głosowanie korespondencyjne.
PiS: obawa przed fałszerstwami
O zapewnienie możliwości głosowania korespondencyjnego apelowały do senatorów podczas poniedziałkowego posiedzenia senackich komisji osoby niepełnosprawne. Trzy senackie komisje zarekomendowały przyjęcie noweli, senatorowie odrzucili wówczas poprawki PO przywracające głosowanie korespondencyjne. Według PiS głosowanie korespondencyjne daje możliwość fałszerstw wyborczych.
Inna z poprawek zgłoszonych przez Pęka wydłuża okres przechowywania dokumentów wyborczych do pięciu lat. Zgodnie z obecnym kształtem nowelizacji dokumenty mają być przechowywane dwa lata, z możliwością wydłużenia na wniosek uprawnionych podmiotów do lat pięciu.
"W zasadzie to nie musi być x"
Podczas debaty w Senacie głos zabrał przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński. Zwracał uwagę, że do wyborów samorządowych pozostało niewiele czasu i wprowadzanie na kilka miesięcy wcześniej zmian w ordynacji może wprowadzić chaos.
Jak wskazywał, z definicji "x" sformułowanej w nowelizacji jako "co najmniej dwie przecinające się linie" wynika, że "x" to nie jest "x", bo to może być dowolna liczba linii. Ale - mówił Hermeliński - ta definicja nie ma znaczenia, bo w kolejnym artykule zapisano, że dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw lub nazwisk albo poczynienie innych znaków lub dopisków na karcie do głosowania, w tym w kratce lub poza nią, nie wpływa na ważność oddanego na niej głosu.
- W zasadzie to nie musi być "x", to może być wszystko, co komu do głowy przyjdzie, może sobie namalować" - powiedział.
"Obawiam się, że doprowadzi to do chaosu"
Podzielił się z senatorami pomysłami internautów, którzy radzą, co w tej sytuacji robić, by zapewnić swojemu głosowi ważność - jedni chcą pozostałe kratki wycinać nożyczkami, inni zamalowywać flamastrem na czerwono.
- Obawiam się, że doprowadzi to do chaosu. Komisje będą miały problem z ustalaniem intencji wyborcy - wskazał Hermeliński.
"Bat na PKW"
Szef Państwowej Komisji Wyborczej mówił również o dwóch najważniejszych z punktu widzenia Państwowej Komisji kwestiach: wyborze komisarzy wyborczych i szefa Krajowego Biura Wyborczego.
Kandydatów na komisarzy wyborczych oraz trzech kandydatów na szefa KBW na przedstawiać PKW minister spraw wewnętrznych.
Według Hermelińskiego nowelizacja nie daje dużych możliwości PKW w tym zakresie, bo można sobie wyobrazić sytuację, że w przypadku, gdy PKW nie poprze żadnej z kandydatur szefa MSWiA, to minister odczeka przewidziany nowelą termin - w przypadku szefa KBW 30 dni, a komisarzy 60 dni - i sam powoła przedstawionych kandydatów.
Jak mówił, nowe przepisy "wiążą ręce" PKW. - W sytuacji, kiedy szef KBW działa nieudolnie, nie spełnia pokładanych na nim obowiązków, nie jesteśmy w stanie tego szefa odwołać - podkreślił.
Hermeliński ocenił, że jest to "rodzaj bata na PKW".
Zapewnienie transparentności procesu wyborczego
Senator Pęk, który relacjonował w Senacie pracę nad nowelą senackich komisji, przekonywał, że duża liczba głosów nieważnych przemawia za tym, by wreszcie gruntownie zająć się tą kwestią. Podkreślał, że ustawa ma na celu zapewnienie transparentności procesu wyborczego.
Relacjonując prace komisji, mówił, że pojawiały się zarzuty związane ze zwiększeniem kompetencji ministra spraw wewnętrznych i administracji, który będzie powoływał komisarzy wyborczych. Pęk zwrócił uwagę, że do tej pory komisarze byli rekomendowani przez ministra sprawiedliwości, teraz dochodzi więc do przesunięcia kompetencji z jednego resortu do drugiego.
Senator sprawozdawca odniósł się też do uwag Biura Legislacyjnego Senatu. Jedna z nich, o "charakterze konstytucyjnym" jest - jak powiedział Pęk - "pewnym novum w dyskusji". Chodzi o to, że ustawa odbiera kompetencje do tworzenia okręgów wyborczych w wyborach samorządowych radom gmin, powiatów i sejmików województw i przyznaje je komisarzom wyborczym powoływanym przez PKW na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Jak wskazywał Pęk, zgodnie z konstytucją akty prawa miejscowego mogą być wydawane jedynie przez organy samorządu terytorialnego i organy administracji rządowej w terenie, a komisarz wyborczy nie jest ani jednym, ani drugim.
Takie rozwiązanie - w ocenie legislatorów - w istotny sposób oddziałuje także na zapisane w konstytucji bierne i czynne prawo wyborcze do organów samorządowych. "Sposób kształtowania okręgów wyborczych wpływa na to, czy grupa wyborców zamieszkująca dany obszar jednostki samorządu terytorialnego będzie włączona do okręgu sprzyjającego bądź utrudniającego przełożenie głosów tej grupy na owoce zwycięstwa wyborczego" - relacjonował uwagi Biura Legislacyjnego senator Pęk.
"Upolitycznienie wyborów"
Natomiast sprawozdawca mniejszości Piotr Florek (PO) wskazywał, że wybory samorządowe są najtrudniejszymi do zorganizowania wyborami, z największą liczbą kandydatów i komitetów wyborczych. - Teraz wprowadzamy całkowicie nowy model organizacyjny i to na 10 miesięcy przed wyborami. Może on spowodować chaos kompetencyjny, decyzyjny, wykonawczy ze względu na to, że tego czasu jest niedużo - mówił Florek.
- Do tej pory było jasne jak te wybory przebiegają, i to doświadczenie wieloletnie pomagało - dodał. Florek przekonywał, że zmiany proponowane w ustawie prowadzą do "upolitycznienia wyborów". - Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości - podkreślił.
Senator Platformy zastanawiał się też dlaczego politycy PiS chcą zmienić ordynację wyborczą. - Nasze przekonanie jest jasne, bo państwo nie wygracie tych wyborów samorządowych, tak to czujecie. Dlatego mimo krótkiego terminu chcecie państwo żeby tę ordynację zmienić - stwierdził.
- Jeśli nie macie takiego celu, jeśli ja się mylę, to przyjmijcie naszą poprawkę (...) o wejście w życie ustawy, niech ona wejdzie z dniem 1 stycznia 2019 r. Wtedy nie będzie żadnego problemu - wskazał.
"Możemy tę ustawę poprawić"
Florek zapowiedział też, że do ustawy będzie zgłaszanych dużo więcej poprawek. - Na pewno głosowanie korespondencyjne musi być przywrócone, będzie poprawka o wykreślenie tego artykułu. Definicja znaku "x", będą kolejne poprawki - wymieniał.
- Możecie państwo jeszcze dokonać sensownych zmian, zgłaszając wszyscy poprawki. Możemy się zastanowić, możemy tę ustawę poprawić, aby była ona do przyjęcia dla wszystkich - apelował. - Jest wniosek mniejszości o odrzucenie ustawy, a jeżeli państwo uznacie, że można tę ustawę poprawić, to czekamy również na wnioski z państwa strony - dodał sprawozdawca z Platformy Obywatelskiej.
Autor: js/ / Źródło: PAP