Jarosław Kaczyński na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości cytował reżyserkę Agnieszkę Holland. - Powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: "żeby było jak było". Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej niż było - mówił prezes PiS. Zareagowali na to członkowie Gildii Reżyserów Polskich, którzy w liście otwartym wskazali, że Kaczyński "przytoczył fałszywy cytat" i "umieścił go w manipulacyjnym kontekście. Podkreślili, że "kłamstwo w debacie publicznej nigdy nie jest bezgrzeszne".
Na sobotniej konwencji PiS Jarosław Kaczyński stwierdził: - Są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, wolność sumienia, wolność religii. Którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o innych poglądach niż oni głoszą, będzie wyłączona z czynnej polityki.
Powiedział, że "kampania będzie rozstrzygała o tym, czy w Polsce ta równość i wolność będzie czy też zostanie podważona". - Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: "żeby było, jak było". Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej niż było - mówił prezes PiS.
Reżyserka wypowiedziała te słowa w czasie manifestacji w Warszawie 19 grudnia 2015 roku. Jej uczestnicy protestowali przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości. Holland zwróciła się wtedy do zebranych, mówiąc: "kochani, walczymy o to, żeby było tak, jak było" (przed dojściem PiS do władzy - red.).
"Fałszywy cytat w manipulacyjnym kontekście"
Gildia Reżyserów Polskich napisała list otwarty do Kaczyńskiego. Podpisało się pod nim kilkudziesięciu członków i pracowników organizacji, w tym Paweł Pawlikowski, Wojciech Smarzowski, Krzysztof Zanussi i Jan Komasa czy Robert Gliński.
Autorzy wskazują, iż prezes PiS "przytoczył fałszywy cytat" i "umieścił go w manipulacyjnym kontekście, który niezgodnie z faktami sugeruje, że reżyserka dąży do ograniczenia wolności słowa, sumienia i religii w Polsce".
W liście oceniono, że słowa Kaczyńskiego "kreślą kłamliwy obraz rzeczywistości". "Agnieszka Holland nigdy nie użyła sformułowania 'żeby było jak było' w kontekście przez Pan sugerowanym, czyli rzekomo podważając polską równość i polską wolność".
"Holland wielokrotnie dawała dowody, jak bliskie są jej polska równość i polska wolność"
Dodano, że "swoją postawą i liczącą prawie pięć dekad działalnością artystyczną oraz obywatelską Agnieszka Holland wielokrotnie dawała dowody, jak bliskie są jej polska równość i polska wolność. I właśnie w imię obrony tych wartości siedziała w czasach komunizmu w więzieniu".
Autorzy podkreślają też, że "Agnieszka Holland wielokrotnie publicznie zapewniała, że nigdy nie było jej życzeniem, by wróciła przeszłość w rozumieniu tego czy innego konceptu partyjnego".
"Dlatego dla nas, artystów polskich, oraz dla milionów rodaków, którzy pragną państwa prawa, niezależności sądów, prokuratury, instytucji kultury, samorządów oraz zgodnej z polską racją stanu polityki zagranicznej, i którzy chcą zacieśniania, a nie rozluźniania więzów z Europą oraz wzmacniania, a nie osłabiania pozycji naszej ojczyzny w świecie, Pańskie kłamliwe słowa z 23 lutego 2019 roku o Agnieszce Holland (będące kolejnym dowodem, że chce Pan sprawować w Polsce władzę, antagonizując jej obywateli oraz wykopując coraz głębsze rowy między Polakami) były bardzo bolesne" - czytamy w liście skierowanym do prezesa PiS.
"Kłamstwo w debacie publicznej nigdy nie jest bezgrzeszne"
"Domagamy się zatem, by z tych niesprawiedliwych i nie mających odbicia w rzeczywistości słów o Agnieszce Holland jako rzekomej niszczycielce polskiej wolności, niezwłocznie się Pan wycofał" - zwracają się do Kaczyńskiego sygnatariusze listu.
"Jest Pan przecież posłem Rzeczpospolitej Polskiej. Nigdy dość przypomnień, że od swoich posłów naród polski ma prawo się domagać, by nie mówili nieprawdy. Również wówczas, gdy wypowiadają się nie w imieniu narodu, ale – tak jak Pan to uczynił 23 lutego 2019 roku – w imię interesów własnej formacji politycznej oraz na użytek wyborczej propagandy" - wskazano. Autorzy podkreślili, że "kłamstwo w debacie publicznej nigdy nie jest bezgrzeszne". "Zawsze pozostawia truciznę, która niszczy narodową wspólnotę. Uczy nienawiści, ta zaś nieuchronnie prowadzi do przemocy" - czytamy.
Autor: ads/adso/kwoj / Źródło: tvn24.pl