Głosowanie w Obwodowej Komisji Wyborczej numer 280 na warszawskiej Woli zakończyło się po północy. Wcześniej stojących w kolejce częstowano pizzą, wolontariusze rozdawali też marznącym ciepłą herbatę. Z dwoma ostatnimi głosującymi rozmawiała po północy reporterka TVN24 Maja Wójcikowska. - Przede wszystkim radość, że się udało wreszcie dostać do urny - mówili.
10 minut po północy reporterka TVN24 Maja Wójcikowska rozmawiała z dwoma ostatnimi osobami, którym udało się zagłosować w lokalu na warszawskiej Woli.
"Zagłosowaliśmy na demokrację"
- Na dworze było chłodno. Na szczęście koleżanka mi przyniosła kurtkę zimową, więc jakoś dało się to przetrwać - powiedział Konrad, który na zewnątrz stał trzy godziny.
Michał też spędził tyle czasu na zewnątrz, ale jak mówił, przychodzili wolontariusze i donosili ciepłą herbatę. - Była pizza. Także bardzo super, jeśli chodzi o takie wsparcie społeczeństwa. Trzy godziny się naczekaliśmy, ale było warto. Przynajmniej oddaliśmy głos, zagłosowaliśmy na demokrację - stwierdził.
Jak mówili, jeszcze nie spotkali się z tak długimi kolejkami do głosowania. - Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Zazwyczaj to było wyjście i oddanie głosu, takie wyjście rodzinne - mówił Michał.
"Najważniejsze wybory od 1989 roku"
- Z mojej strony też nie jest to pierwsze głosowanie. Nie spodziewałem się w ogóle tak dużej frekwencji. Myślę, że to było dla wszystkich wielkie zaskoczenie, że trzeba było aż tak długo czekać na oddanie głosu - mówił Konrad. - To są chyba najważniejsze wybory od 1989 roku. Myślę, że pisze się nowa karta historii - ocenił.
Jak ocenili, atmosfera "była fajna", było trochę integracji na zewnątrz i w środku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szefowa komisji, w której głosowano po północy: Bardzo wam dziękuję, rodacy. Tego się nie da opisać
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24