Napad na wolski sklep. Policjanci rozpoznali podejrzanych w trakcie patrolu

Policja zatrzymała podejrzanych o napad na sklep
Policja zatrzymała podejrzanych o napad na sklep
Źródło: KRP IV
Wolscy policjanci zatrzymali kobietę i mężczyznę podejrzanych o napad na sklep z użyciem przedmiotu przypominającego broń, w trakcie którego skradziono ponad dwa tysiące złotych. Zdaniem funkcjonariuszy, 38-latek odpowiada także za inny napad na terenie Śródmieścia oraz posiadanie amunicji i narkotyków.

Kilka dni temu, około godziny 21, policja otrzymała zgłoszenie o napadzie na jeden z wolskich sklepów spożywczych. Funkcjonariusze odtworzyli na miejscu przebieg zdarzenia. - Okazało się, że do sklepu pierwsza weszła kobieta, która upewniła się, że poza sprzedawcą nikogo nie ma i opuściła sklep, dając sygnał partnerowi. Zaraz po tym wszedł mężczyzna, który wyjął przedmiot przypominający broń oraz pałkę teleskopową i zażądał od sprzedawcy wydania pieniędzy - opisuje Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji IV na Woli. Jak dodaje, 38-latek zabrał w sumie ponad dwa tysiące złotych i wybiegł ze sklepu.

Poza przesłuchaniem świadków, policjanci zabezpieczyli także monitoring. - Wolscy wywiadowcy szczegółowo i wnikliwie przeanalizowali zabezpieczone nagrania z wizerunkami sprawców napadu. Następnego dnia podczas patrolu rozpoznali ich na ulicy - powiedziała.

Pałka, nóż, amunicja i narkotyki

Oboje zostali zatrzymani. - 38-latek posiadał przy sobie plik pieniędzy, w saszetce miał przedmiot przypominający broń, pałkę teleskopową oraz nóż włożony za opaskę gumową pod spodniami, amunicję i kilka porcji narkotyków - podała. Policjanci ustalili, że mężczyzna ma związek z innym napadem, do którego na początku czerwca doszło w sklepie spożywczym w warszawskim Śródmieściu. - Zatrzymani usłyszeli zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, którego dokonali, działając wspólnie i w porozumieniu. - 38-latek odpowie jeszcze za napad na terenie Śródmieścia oraz za posiadanie amunicji i środków odurzających - wylicza Sulowska.

Decyzją sądu oboje zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. - Przestępstwo, którego się dopuścili, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata - podkreśla policjantka.

Czytaj także: