PGNiG Termika planuje wybudować w Wilanowie gazociąg, który połączy Elektrociepłownię Siekierki z siecią przesyłową GAZ-SYSTEM SA, czyli gazociągiem wysokiego ciśnienia relacji Mory - Wola Karczewska. W poniedziałek wilanowscy radni z Koalicji Obywatelskiej zwołali konferencję w sprawie - kontrowersyjnego, ich zdaniem - nowego przebiegu rurociągu przez dzielnicę.
- Ten gazociąg był zaplanowany od wielu lat i istnieje na niego rezerwa planistyczna. Połączy sieć Gaz-Systemu doprowadzając system do Elektrowni Siekierki, która ma przechodzić na bardziej ekologiczne źródła energii. Z końcem roku 2020 przedstawiciele PGNIG Termika przyszli do urzędu i przedstawili plan poprowadzenia tego gazociągu w zupełnie innym miejscu, niż rezerwa planistyczna w pobliżu Wału Zawadowskiego, w pobliżu Wisły. Praca planistyczna wykonywana przez te wszystkie lata, mogłoby być zniweczona. Mieszkańcy, urzędnicy wilanowscy i miejscy, a także sam Pałac Króla Sobieskiego zostali zaskoczeni - mówił wilanowski radny Paweł Czarnecki.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Dodał, że według nowego planu, gazociąg będzie przebiegał przez tereny cenne przyrodniczo, takie jak rezerwat Morysin, rzeka Wilanówka czy jezioro Powsińskie, nad i pod ziemią. - Oprócz zmiany położenia, zostały też zmienione parametry gazociągu: powiększył się objętościowo do większej średnicy, co wiąże się z postawieniem pasa rezerwy około 12 metrów. To także jest mocno kontrowersyjne, bo przecina szereg pól i szereg domostw, nie można na nim nic budować - zauważył Czarnecki.
Radni rozmawiali z inwestorem o planowanej inwestycji na kilku posiedzeniach w lutym, marcu i wrześniu. Jak wyjaśnił Czarnecki, uczestniczyli w niej również firma doradcza inwestora oraz urzędnicy z Wilanowa i z miasta, a także przedstawiciele Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. - Wszyscy jednogłośnie twierdzą, że położenie gazociągu jest irracjonalnie, przebiega przez tereny cenne przyrodniczo i kulturowo. Przedstawiciele pałacu nie zgadzają się na poprowadzenie tej rury w okolicy zabytku i terenu, którym zarządzają, a przedstawiciele biur miejskich twierdzą, że ten cały trud planistyczny, przygotowywanie rezerwy, idą na marne. Byłoby to też zmarnowanie publicznych pieniędzy - stwierdził radny.
"Głos samorządu musi być wzięty pod uwagę"
- Nie mówimy nie, bo wiemy jak ważne jest odejście od węgla i uważamy, że zasilenie Elektrociepłowni Siekierki gazem to dobra inwestycja. Natomiast nic o nas bez nas – głos samorządu wilanowskiego musi być wzięty pod uwagę. Inwestycja może przejść przez Wilanów, ale z zachowaniem dotychczasowych ustaleń planistycznych, które mają odzwierciedlenie w studium ukierunkowania miasta stołecznego Warszawy i miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego - argumentował z kolei Przewodniczący Rady Dzielnicy Wilanów Hubert Królak.
Dodał, że radni czekają na wyniki konsultacji społecznych, które inwestor przeprowadził na początku września. Istotne będzie dla nich, ile osób w nich uczestniczyło i co mieszkańcy twierdzą na temat tej inwestycji. - Nie ma możliwości takiej, aby spółki państwowe mogły dzielić, szatkować nasze dzielnice tak jak chcą i jak nakreślają te plany w swoich gabinetach - podkreślił Królak.
"Działania inwestora są pozorowane"
Inna wilanowska radna Urszula Włodarska-Sęk uzupełniła, że inwestor nie przedstawił konkretnych powodów, dlaczego przebieg trasy gazociągu został zmieniony. - Było dużo argumentów ze strony inwestora, że "tam się nie da", bo jest planowana trasa Czerniakowska-Bis, bo pojawiła się Południowa Obwodnica Warszawy wraz z budynkami, kolektorami, które też by przeszkadzały i cały czas słyszymy tylko, że się nie da - mówiła.
Zaznaczyła, że jednocześnie PGNIG Termika cały czas proceduje ten nowy przebieg trasy: - Odnosimy wrażenie, jakby te działania były pozorowane - spotykają się z nami, rozmawiamy, ale szczegółów nie rozwiązują. Urzędnicy dzielnicowi i z miasta, z Biura Architektury, wskazywali wiele nieścisłości w raporcie i w koncepcji, którą przedstawił inwestor. Miało dojść do konfrontacji dotyczącej ewentualnych kolizji, które wykazuje inwestor, ale jeszcze nie doszło.
Włodarska-Sęk zwróciła też uwagę, że na jednym z posiedzeń inwestor powołał się na to, że obejmuje go specustawa gazowa. - I to tak naprawdę zamyka wszystko, bo jeżeli on opiera się na specustawie gazowej, to poprowadzi ten gazociąg tam gdzie chce, nie słuchając nas, radnych, mieszkańców, zarządców terenów pałacu i SGGW czy środowisk ekologicznych. Dowiedzieliśmy się także, że do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynął wniosek o wydanie decyzji środowiskowej, a więc my rozmawiamy, stoimy w miejscu, a inwestor i tak idzie do przodu - podsumowała radna.
"Nie ma możliwości poprowadzenia gazociągu zgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania"
Poprosiliśmy PGNiG Termika o odniesienie się do argumentów radnych. Według inwestora nie ma możliwości poprowadzenia gazociągu zgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. "Z uwagi na kolizje z istniejącą zabudową oraz możliwość zablokowania przyszłych inwestycji, w tym zajęcia rezerwy terenu przeznaczonej na trasę Czerniakowska-BIS, PGNiG TERMIKA zdecydowała się na zmianę wariantu trasy budowy gazociągu. Jest ona odmienna wobec wskazanej w dokumentach planistycznych, ale realna do realizacji i po korektach wynikających z konsultacji społecznych, uwzgledniająca potrzeby i oczekiwania mieszkańców" - napisało centrum prasowe spółki w odpowiedzi na nasze pytania.
Dodało, że nowa trasa zaplanowana została głównie na terenach rolniczych, "w maksymalnym oddaleniu od zabudowy mieszkaniowej z poszanowaniem terenów cennych kulturowo i przyrodniczo". Stwierdziło też, że była ona uzgadniana z mieszkańcami między innymi podczas konsultacji społecznych w dniach 7 i 9 września oraz z urzędnikami i radnymi w czasie spotkań w urzędach Dzielnicy Wilanów i Gminy Konstancin oraz na Komisji Strategii, Rozwoju i Dialogu Społecznego Dzielnicy Wilanów. "Wszystkie zgłaszane uwagi do trasy gazociągu są wnikliwie analizowane pod kątem możliwości zmiany jej przebiegu" - podkreśliło PGNiG Termika.
"Eksploatacja gazociągu nie wiąże się z żadnym oddziaływaniem na środowisko"
"Dla przedmiotowego gazociągu prowadzona jest inwentaryzacja przyrodnicza, której celem jest dokładne wskazanie obszarów cennych przyrodniczo i środowiskowo. Będzie ona podstawą dobrania odpowiednich rozwiązań projektowych, które zminimalizują wpływ inwestycji na środowisko. Trwająca inwentaryzacja przyrodnicza pozwoli potwierdzić przyjęte założenia lub ewentualnie pozwoli wprowadzić odpowiednie korekty w rozwiązaniach projektowych" - wyjaśniła spółka.
I dodała, że na przykład dla obszaru rezerwatu przyrody Morysin oraz użytku ekologicznego Powsinek przewidziano stosowanie metod bezwykopowych, które mają nie ingerować w przekraczane obszary. "Inwestycja nie spowoduje naruszenia siedlisk na terenie rezerwatu. W celu ograniczenia hałasu w czasie prac budowlanych od placów przewiertowych zlokalizowanych poza rezerwatem zastosowane zostaną ekrany dźwiękochłonne. Dodatkowo w czasie prowadzenia prac będzie prowadzony nadzór przyrodniczy. Po wybudowaniu gazociąg nie będzie wpływał negatywnie na rezerwat oraz nie będzie źródłem hałasu. Eksploatacja gazociągu nie wiąże się z żadnym oddziaływaniem na środowisko" - zadeklarowała PGNiG Termika.
Wyjaśniła również, dlaczego inwestycja jest ważna: "Jej walor proekologiczny polegaja na dostarczaniu gazu ziemnego (w przyszłości być może także w mieszance z zielonymi gazami jak biometan czy wodór) do EC Siekierki. Pozwoli to wyłączyć część z eksploatowanych dotąd bloków węglowych. Obniżenie ilości spalanego węgla w miksie paliwowym EC Siekierki umożliwi zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery".
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl