Na skrzyżowaniu Bora-Komorowskiego i Janika lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak wyjaśniła rzeczniczka tej służby, został on wezwany do zasłabnięcia nastolatka.
Otrzymaliśmy informację, że na rogu ulic gen. Bora-Komorowskiego i Janika na Gocławiu miał lądować śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do zabezpieczenia lądowania została wezwana straż pożarna.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż przed godziną 14. Zabezpieczamy to miejsce jednym naszym zastępem. Nie doszło do wypadku, tylko pogotowie potrzebowało transportu medycznego do szpitala - powiedział Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej. Rzeczniczka LPR Justyna Sochacka wyjaśniła z kolei, że wezwanie dotyczyło zasłabnięcia nastolatka.
- Śmigłowiec wylądował na pasie zieleni pomiędzy jezdniami Bora-Komorowskiego. Kiedy przyjechałem na miejsce, to akurat dojechał tu wóz straży pożarnej, który przywiózł załogę śmigłowca. Wracali od pacjenta. Finalnie go jednak nie zabrali do szpitala - śmigłowiec odleciał pusty, tylko z załogą - opisywał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński.
Zaznaczył tez, że na czas przylotu i odlotu helikoptera ulica Bora-Komorowskiego była zablokowana w obu kierunkach.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieleński / tvnwarszawa.pl