W czwartek rano dziennikarze "Faktu" udokumentowali i opisali jazdę w wykonaniu Antoniego Macierewicza. Jechali za nim tego poranka spod siedziby Radia Wnet na Starym Mieście. Jak napisali - pierwszy z przepisów ruchu drogowego polityk miał złamać już "podczas opuszczania miejsca postojowego". Samochód był w ruchu, a on "przy uchu trzymał telefon". Za taką rozmowę w trakcie jazdy grozi 500 zł mandatu i 12 punktów karnych - czytamy.
Później Macierewicz - co "Fakt" pokazał na zdjęciu - wyprzedzał inny samochód na przejściu dla pieszych (1500 zł mandatu i 15 punktów karnych). Na koniec zaś - nieco później - miał przeciąć podwójną ciągłą linię i wjechać na buspas za co mógłby według dziennika dostać 200 zł mandatu i 5 punktów karnych.
Dziennikarze ocenili, że "powinna się zakończyć utratą prawa jazdy". Prawo jazdy policja może odbierać po przekroczeniu 24 punktów karnych, a Macierewicz uzbierał ich według ustaleń "Faktu" nawet 32.
"Samochód wtedy stał"
Macierewicz w niedzielę w TV Republika został zapytany, czy rozmawiał w czasie jazdy samochodem.
"Moim zdaniem samochód wtedy stał" - odpowiedział poseł PiS. Zapewnił, że "jest absolutnie do dyspozycji". "Zrealizuje wszystko, co będzie wynikało z konsekwencji, jeśli takie działania rzeczywiście miały miejsca" - dodał.
Polityk nie odniósł się do innych sytuacji drogowych z jego udziałem zarejestrowanych przez dziennikarzy "Faktu" w czasie tej samej jazdy.
Polityk zaznaczył, że jazda samochodem z "telefonem w ręku" jest niedopuszczalna. "Donald Tusk zrobił to i w 2021, 2022 i 2023 roku i w tej sprawie pan Siemoniak (Tomasz Siemoniak - przyp. red.) milczał" - powiedział Antoni Macierewicz.
W sobotę szef MSWiA Tomasz Siemoniak na platformie "X" odnosząc się do doniesień Faktu napisał, że Antoni Macierewicz stanowi zagrożenie nie tylko dla bezpieczeństwa narodowego, ale również dla bezpieczeństwa ludzi na drodze.
Policja prowadzi czynności
Stołeczna policja podała z kolei na platformie "X", że funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej wszczęli czynności wyjaśniające po medialnych doniesieniach o wykroczeniach drogowych jednego z byłych ministrów.
Autorka/Autor: mg/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Polak/PAP