Na jednym ze śmietników na Pradze Południe dozorca znalazł służbowe notatniki straży miejskiej. Znajdowały się w nich dane mieszkańców. - Do zdarzenia doszło na zamkniętym na klucz śmietniku i nie było żadnych śladów, że ktoś mógł te notatniki przeglądać i posiąść te dane - uspokaja straż miejska.
Jako pierwszy o sprawie poinformował portal prawo.pl, który podał też, że naruszenie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych zgłosiła sama inspektor ochrony danych osobowych ze straży miejskiej.
Jerzy Jabraszko z referatu prasowego formacji potwierdził tvnwarszawa.pl, że faktycznie doszło do takiego zdarzenia. - Notatniki zostały znalezione 17 lipca na śmietniku w okolicy ulicy Garwolińskiej na Pradze Południe. Nie leżały tam długo, maksymalnie kilka godzin. Zostały one szybko zauważone przez dozorcę z pobliskiej kamienicy, który zgłosił do nas sprawę i strażnicy zabezpieczyli notatniki. Obecnie trwa procedura wyjaśniająca zdarzenie - poinformował Jabraszko.
Imię, nazwisko, PESEL
Zastrzegł też, że nie był to śmietnik ogólnodostępny, tylko zamykany na klucz. W ocenie Jabraszki są niewielkie szanse, że ktoś mógł posiąść dane. - Na notatnikach nie było żadnych śladów, że ktoś mógł je przeglądać, wyrywać kartki czy tym podobne - zaznaczył.
Dane w większości pochodzą z 2013 roku, niektóre również z 2016. Jak podał portal prawo.pl, znajdowały się w nich: imię, nazwisko, imiona rodziców, PESEL, numer dowodu osobistego, adres zamieszkania, opis czynu zabronionego, numer prawa jazdy oraz informacje o zastosowaniu sankcji.
- Sytuacja dotyczy maksymalnie kilkudziesięciu osób, ale nie w każdym przypadku wszystkie te informacje były zapisane - zastrzegł Jabraszko. Zaznaczył, że straż sama powiadomiła o zdarzeniu osoby, których dane mogły wyciec, bo takie obowiązki nakłada na nich ustawa o ochronie danych osobowych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl