Jak przekazała Aleksandra Borowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim, kilka dni temu policjanci pojechali do Sterdyni, gdzie mieli sprawdzić informację o przebywaniu w jednym z domów osoby zaginionej. - Kiedy policjanci byli na miejscu, nikt nie otwierał im drzwi. W międzyczasie przeprowadzili rozmowę z jednym z mieszkańców, podczas której ustalili, że w mieszkaniu powinny przebywać dwie kobiety, jednak starszej z nich nikt nie widział co najmniej od roku - opisała policjantka.
Zwłoki leżały na łóżku, w skrytce za szafą
Funkcjonariuszy zainteresowało okno od strony ulicy - otwarte mimo panującego mrozu. - W związku z tym podjęli dalsze próby dostania się do domu. Po kilkudziesięciu minutach drzwi otworzyła im kobieta. W domu był też zaginiony mężczyzna, który oświadczył, że przebywa tam dobrowolnie. Policjanci postanowili sprawdzić również informację na temat drugiej z mieszkanek domu. W czasie rozmowy z kobietą starali się uzyskać wiedzę, gdzie przebywa jej matka. Kobieta twierdziła, że 86-latka wyprowadziła się z domu - przekazała dalej.
Ta wersja jednak nie przekonała policjantów. Zwrócili uwagę na zabite deskami drzwi do kolejnego pomieszczenia. - Wyczuli też nieprzyjemny zapach unoszący się w domu. Usunęli deski, przeszli do pomieszczenia, w którym była szafa zastawiająca drzwi do kolejnego pokoju. Ku zdziwieniu policjantów w pomieszczeniu były kolejne drzwi, także zastawione szafą, a otwór był szczelnie zasłonięty kocem. Po usunięciu przeszkód i wejściu do trzeciego już pokoju funkcjonariusze dokonali makabrycznego odkrycia - na łóżku leżały zwłoki ludzkie w daleko posuniętym stanie rozkładu - podała Borowska.
- 59-latka stwierdziła, że nie pochowała matki z uwagi na jej wierzenia. Na miejscu wykonane zostały oględziny pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Sokołowie Podlaskim. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zmarła kobieta oraz czy do zgonu przyczyniły się osoby trzecie. Wyjaśni to zarządzona sekcja zwłok. Będzie też między innymi wyjaśniane, czy 59-latka pobierała emeryturę za swoją zmarłą matkę - podsumowała rzeczniczka.
W rozmowie z tvnwarszawa.pl Borowska przekazała, że w sprawie nikt nie został zatrzymany. Do tej pory śledczy przesłuchali jedynie córkę zmarłej.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock