W Kozienicach ciężarna kobieta nie zdążyła dotrzeć na czas do szpitala. Zaczęła rodzić w samochodzie zaparkowanym przed placówką. Poród pomógł przyjąć policjant, który akurat patrolował okolicę.
Historię opisała w czwartek rzeczniczka kozienickiej policji asp. Ilona Tarczyńska. W środę wieczorem st. sierż. Ireneusz Iwańczyk pełnił obowiązki przed szpitalem w Kozienicach. Nagle usłyszał krzyk kobiety. Natychmiast wybiegł z radiowozu i podbiegł do auta stojącego na parkingu. Była tam przyszła matka, która właśnie zaczęła rodzić, i towarzyszący jej mąż.
Klepnął dziecko, gdy zaczęło się krztusić
- Funkcjonariusz założył rękawiczki i widząc wystającą główkę dziecka, odebrał poród. Gdy w pewnym momencie dziecko zaczęło się krztusić, przełożył je na dłoń i klepnął, wtedy chłopiec wydał głos – zrelacjonowała Tarczyńska.
Kiedy maluch był już bezpieczny, mundurowy podał noworodka matce. Następnie kobietą i jej nowo narodzonym dzieckiem zajęli się specjaliści ze szpitala.
Poród przed szpitalem był dla 30-letniego funkcjonariusza niezwykłym przeżyciem. - Sam za kilka miesięcy zostanie ojcem i od pewnego czasu czyta książki dotyczące macierzyństwa, co ułatwiło mu odebranie porodu – dodała asp. Tarczyńska
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kozienice