Jak podaje policja, 34-letnia rowerzystka usłyszała zarzuty za atak na funkcjonariusza straży miejskiej. Ten tłumaczy, że zwrócił kobiecie uwagę, ponieważ złamała przepisy. Kobieta miała odpowiedzieć agresją.
- 34-letnia kobieta usłyszała w poniedziałek zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza pełniącego obowiązki służbowe oraz uszkodzenie jego ciała - informuje Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej policji.
Wyrywała się, próbowała odjechać
Do zdarzenia doszło w niedzielę w Śródmieściu. Dwóch strażników patrolowało akurat okolice Podwala. Nagle dostrzegli rowerzystkę, która przejechała przez przejście dla pieszych, a następnie lawirowała pomiędzy pieszymi. Podjęli wobec niej interwencję.
- Funkcjonariusze zatrzymali kobietę, poinformowali ją o naruszonych przepisach i poprosili o wylegitymowanie się - opisuje Jerzy Jabraszko, oficer prasowy straży miejskiej.
Kobieta, jak wynika z ustaleń policji, odpowiedziała agresją. Nie chciała podać danych ani pokazać dowodu osobistego. Wówczas strażnicy poinformowali ją, że planują wezwać policję. - Kobieta zaczęła się oddalać - mówi Jabraszko.
Kopała w udo, ugryzła
Jeden ze strażników chwycił kobietę za przedramię, wówczas rowerzystka zaczęła się wyrywać. - Próbowała kopnąć strażnika w krocze, kopała w udo - mówi oficer prasowy.
Do awanturującej się kobiety podbiegł mężczyzna, który utrudniał strażnikom założenie kobiecie kajdanek.
Wtedy rowerzystka - według relacji strażnika - ugryzła funkcjonariusza w lewe przedramię. Strażnik pojechał do szpitala. Natomiast kobieta została wylegitymowana przez policję i otrzymała wezwanie na komendę.
Tam w poniedziałek usłyszała zarzuty. - Nie przyznała się do zarzucanych jej czynów - mówi Robert Szumiata.
34-latce grozi do trzech lat więzienia.
kz/pm