W stołecznych centrach handlowych i sklepach widać wzmożony ruch - informują ich pracownicy. Twierdzą również, że jest on teraz znacznie większy, niż w okresie obowiązywania obostrzeń. Jednak zarówno klienci, jak i centra handlowe, muszą stosować się do koronawirusowych obostrzeń - kontroluje to policja.
Od 28 listopada - po przerwie - sklepy i punkty usługowe w galeriach i parkach handlowych są ponownie otwarte. Obowiązują jednak obostrzenia sanitarne, z których wynika, że w poszczególnych sklepach może przebywać w jednej chwili - w zależności od powierzchni - od 10 do 20 klientów, a w przypadku większych sklepów jest to do 40 osób. Zgodnie z wytycznymi w sklepach i galeriach handlowych obowiązuje limit osób – maksymalnie 1 klient na 15 metrów kwadratowych oraz nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Mimo to w stołecznych centrach handlowych i sklepach widać wzmożony ruch. Pracownik jednej z warszawskich galerii handlowych ocenił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że w sobotę w galerii jest "masa" ludzi. - Kolejki wychodzą poza niektóre salony - zaznaczył. - W salonach są ograniczenia osób, których pracownicy przestrzegają. Przy każdym wejściu do sklepu znajdują się środki do dezynfekcji rąk - powiedział. Według niego, ludzie generalnie przestrzegają obostrzeń i noszą maseczki.
Kamery liczą klientów
- Zdecydowanie odwiedza nas więcej klientów niż w okresie obowiązywania rządowych obostrzeń w handlu, ale jednocześnie w żadnym momencie nie przekroczyliśmy tych ustalonych przez rząd limitów - powiedziała z kolei rzeczniczka prasowa CH Westfield Arkadia Karolina Osińska.
Zapewniła przy tym, że CH Westfield Arkadia "dysponuje narzędziami do pomiaru liczby osób przebywających w obiekcie". - Pewnie państwo się już spotkali z taką informacją, bo zapewne duże obiekty handlowe, duże centra je posiadają. To jest system kamer z mechanizmem pomiarowym, dzięki któremu możemy przez cały czas precyzyjnie określić liczbę klientów na terenie naszego centrum - wyjaśniła.
- Z rozmów z naszymi najemcami wiemy, że wyniki sprzedaży w pierwszych dniach po tym otwarciu sobotnim, po 28 listopada, są powyżej ich założeń. To jest dla nas także bardzo budująca informacja - dodała Osińska.
Wyjście tylko "w konkretnym celu"
Zdaniem rzeczniczki, decyzje zakupowe są "zdecydowanie wcześniej przemyślane". - To nie jest tak zwane "window shopping", czyli chodzenie i patrzenie - ludzie odwiedzają nasze centrum w konkretnym celu. To też przekłada się zdecydowanie na wyższą konwersję w sklepach - oceniła.
Pytana o to, czy należy spodziewać się zwiększenia liczby kupujących wraz ze zbliżaniem się świąt Bożego Narodzenia, Osińska powiedziała: "myślę, że nie". - Sądzę, że ten ruch równomiernie się rozłoży dzięki handlowej niedzieli 6 grudnia, a tak naprawdę dzięki każdej handlowej niedzieli w grudniu i klienci nie będą masowo odwiedzać centrum - tylko zdecydowanie rozłożą sobie zakupy na różne dni w tygodniu i weekendy - stwierdziła.
Policjanci kontrolują przestrzeganie obostrzeń
- Od momentu wprowadzenia obostrzeń związanych z pandemią każdego dnia sprawdzamy przestrzeganie tych zasad w różnych miejscach - powiedział dyżurny zespołu prasowego Komendy Głównej Policji Mariusz Kurczyk. Zaznaczył, że również w tę sobotę i niedzielę, która będzie dniem handlowym, funkcjonariusze zwracają uwagę nie tylko na przepisy dotyczące maseczek, ale również te, które obowiązują w sklepach czy centrach - liczbę osób, czy wyposażenie w płyny do dezynfekcji.
- W związku z rozpoczęciem sezonu zimowego i otwarciem stoków narciarskich jesteśmy w ich rejonie i oprócz dotychczasowych działań związanych z bezpieczeństwem na stokach, również kontrolujemy przestrzeganie obostrzeń sanitarno-epidemiologicznych, takich jak chociażby przestrzeganie przez narciarzy i obsługę obiektów narciarskich, obowiązku zakrywania ust i nosa oraz stosowania dystansu społecznego na przykład w kolejkach do wyciągu - poinformował Kurczyk.
Dodał, że funkcjonariusze dostrzegają dużą dyscyplinę społeczną w zakresie przestrzegania tych obostrzeń.
Policjanci stosują przewidziane prawem środki prawne, a to może być pouczenie, mandat karny, a w przypadku jego odmowy sporządzenie wniosku o ukaranie do sądu. W szczególnych przypadkach kierowane mogą być wnioski o ukaranie przez inspekcję sanitarną. Zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi inspektor może wymierzyć karę od 5 do 30 tysięcy złotych za nieprzestrzeganie obostrzeń.
Źródło: PAP