Zabieranie go stamtąd wywołałoby kolejną wojnę, przez kolejne miesiące zajmowalibyśmy się tylko tym, zamiast naprawieniem państwa, to nie jest nam do niczego potrzebne - powiedział w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski o pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Jeżeli przy odbudowie Pałacu Saskiego trzeba będzie odrobinę przesunąć pomnik, to OK. Ale jestem przeciwnikiem, żeby ten pomnik zniknął z placu, bo to by wywołało wojnę, nieprawdopodobne emocje, które towarzyszyłyby nam kolejne lata. Nam nie trzeba emocji dotyczących pomników, te pomniki, które są, niech zostaną, zajmijmy się rozwiązywaniem prawdziwych problemów, a nie pogłębianiem rowu, wojny polsko-polskiej, nie jest to nam potrzebne - mówił Rafał Trzaskowski.
- Zabieranie go stamtąd wywołałoby kolejną wojnę, przez kolejne miesiące zajmowalibyśmy się tylko tym, zamiast naprawieniem państwa, to nie jest nam do niczego potrzebne. Nad sercem powinien dominować rozum - dodał. Temat wywołał swoim ostatnim wywiadem dla "Newsweeka" minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, który powiedział o tzw. schodach smoleńskich: "nie sądzę, żeby mogły stać w tym samym miejscu".
Trzaskowski "nie jest dogmatykiem" w sprawie odbudowy Pałacu Saskiego
Sprawa pomnika wiąże się z kolei z odbudową Pałacu Saskiego. Trzaskowski stwierdził, że w tej kwestii "nie jest dogmatykiem". Zauważył, że ministra Sienkiewicza, który jest zdecydowanym zwolennikiem odbudowy, zobowiązuje do tego przede wszystkim ustawa.
- Ja uważam, że te pieniądze można by wykorzystać w zupełnie inny sposób, ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby pałac służył warszawiankom i warszawiakom, żeby to nie było miejsce, które się zamknie (…) żeby interwencja w Ogród Saski była jak najmniejsza, żeby nie było wycinki drzew, a rozwiązania komunikacyjne jak najlepsze - przekonywał prezydent Warszawy.
"Bocheński się ubiera w szaty obrońcy praw kobiet, szlag mnie trafia"
Prezydent Warszawy zapewniał, ze pracuje mocno przed wyborami samorządowymi, "żeby pokazać determinację". - Sprawa nie jest załatwiona. Frekwencja zadecyduje absolutnie o wszystkim. (...) Jeżeli frekwencja będzie niska, to wtedy wszystko może się wydarzyć - powiedział prezydent stolicy. Stwierdził, że "jeśli PiS przegra wybory samorządowe, to powoli zacznie się sypać".
Zapytany o to, czy boi się "drużyny" swojego rywala z PiS Tobiasza Bocheńskiego, odpowiedział: - Ja się nikogo nie obawiam. Wszystkich traktuję bardzo poważnie. Natomiast jak widzę, że dzisiaj Tobiasz Bocheński ubiera się w szaty obrońcy praw kobiet (rolę kobiet podkreślał podczas środowej konferencji prasowej - red.), to szlag mnie trafia. Jak może budować wiarygodność ktoś, kto należy do partii, która przez cały czas deptała prawa kobiet, próbując ograniczać ich wpływ na własne życie? (...). Ja się boję, że jak za chwilę się owinie flagą Strajku Kobiet, to nie będzie mógł chodzić po warszawskich ulicach, bo po prostu dziewczyny i kobiety go pogonią.
Zapewniał, że zgodnie z obietnicami przedwyborczymi zadbał o wyrównania płac w ratuszu i obecnie różnica między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn to około 0,2 procent.
Rafał Trzaskowski zarzucał, że nie słyszy ze strony politycznej konkurencji "żadnego nowego pomysłu". Jako przykład podał aplikację do zgłaszania miejskich problemów, którą zaproponował Bocheński. - My taką aplikację już dawno mamy - zauważył prezydent Warszawy, przywołując 19 115. Wytykał, że prawicowi radni podczas wytyczania naziemnych przejść dla pieszych "niemalże przykuwali się do latarni", a dziś się ich domagają (to z kolei nawiązanie to apelu Bocheńskiego o zebrę przy skrzyżowaniu Wolskiej i Młynarskiej).
Pojawiło się też pytanie o ewentualną debatę kandydatów. - Stanę do takiej debaty. Uważam, że trzeba dać szansę innym konkurentom, żeby się zaprezentowali. Nie będę się od niej uchylał - zapewniał. Myślę, że taka jedna debata - pewnie zorganizowana przez wszystkie telewizje - powinna się odbyć - stwierdził.
Tramwaj do Wilanowa opóźniony o kilka miesięcy. "Przepraszam"
Rafał Trzaskowski przeprosił za przeciągające się prace przy budowie linii tramwajowej do Wilanowa. - Ten projekt jest opóźniony o kilka miesięcy, mam nadzieję, ze tramwaj będzie gotowy we wrześniu, tak pracujemy i takie jest założenie. Jeżeli chce się realizować inwestycje, to powoduje przeróżnego rodzaju utrudnienia, ale jestem przekonany, że na końcu wszyscy ocenią ten tramwaj pozytywnie. On zmieni życie wszystkich, którzy mieszkają na Mokotowie i Wilanowie - zapewniał Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski skomentował też sprawę pieniędzy z KPO. Na ile może liczyć Warszawa? - Mam nadzieję, że KPO zostanie uelastycznione, dlatego że PiS tak konstruował, żeby wyrzucić duże miasta poza nawias KPO. Wtedy liczymy na miliardy - odparł. Zapytany na co Warszawa może je przeznaczyć, mówił o komunikacji. - Na metro, linię tramwajową na Białołękę czy wymianę taboru. Ale też na walkę o czyste powietrze, na oszczędzanie energii, bo trzeba ocieplać budynki, a to olbrzymie koszty - wyliczał.
Źródło: TVN24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl