Mąż kochanki, jego córka, tancerz i ksiądz. Żadnego z ciał nie znaleziono, ale wyrok dożywocia jest ostateczny

Źródło:
PAP / tvnwarszawa.pl
33-latek oskarżony o 4 zabójstwa - wideo archiwalne
33-latek oskarżony o 4 zabójstwa - wideo archiwalne TVN24
wideo 2/4
Marcin B. był oskarżony o cztery zabójstwa - wideo archiwalneTVN24

To już pewne, że skazany za cztery zabójstwa Mariusz B. resztę życia spędzi w więzieniu. Mężczyzna w ciągu niespełna dwóch lat zabił kolejno: męża swojej kochanki, córkę pary, partnera kochanki do tańca oraz znajomego księdza. Sąd Najwyższy odrzucił kasację obrońców, nie dając wiary zarzutom o wymuszeniu początkowych zeznań sprawcy.

Sprawa Mariusza B. ciągnęła się od kwietnia 2006 roku i była jednym z bezprecedensowych procesów ostatnich lat. Dowody były wyłącznie poszlakowe - między innymi ślady zapachowe, dane z logowania do sieci telefonów komórkowych. Wiadomo było, że są cztery osoby, po których zaginął ślad. Do dziś nie odnaleziono ich ciał. Prokuratura od początku była pewna, że oskarżony je udusił. Tę wersję potwierdził w 2017 roku warszawski sąd okręgowy, a rok później podtrzymał sąd apelacyjny.

Mariusz B. oskarżony był o zabójstwo:

- Zbigniewa D., męża swojej kochanki Małgorzaty (zginął w kwietniu 2006 roku), - Aleksandry D. - córki Zbigniewa i Małgorzaty (zginęła w tym samym czasie co ojciec), - Henryka S. - partnera Małgorzaty do tańca (zabity w marcu 2007 roku), - Piotra S. - znajomego księdza, który miał molestować go w dzieciństwie (zamordowany w grudniu 2008 roku).

Decyzja Sądu Najwyższego oznacza, że wyrok dożywotniego więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 40 latach jest nadal w mocy. W tej sprawie na karę sześciu lat więzienia został również skazany Krzysztof R., oskarżony między innymi o pomoc B.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

"Przyznał się do popełnienia wszystkich czterech zabójstw"

Obrońcy oskarżonych w skardze kasacyjnej wskazywali, że zeznania obu mężczyzn, gdy w 2009 roku mieli jeszcze status podejrzanych, zostały wymuszone. - W tej sprawie była podnoszona kwestia stosowania tortur wobec skazanych (...). Trzeba powiedzieć, że sąd odwoławczy w sposób rzetelny wywiązał się ze swych obowiązków i rozważył ten zarzut obrońców - mówił w uzasadnieniu orzeczenia SN sędzia Antoni Bojańczyk.

Jak dodał, kwestia rzekomego wymuszenia wyjaśnień była dokładnie analizowana przez sądy. - To były niewątpliwie najistotniejsze zarzuty obrony, bo gdyby nie te kluczowe dowody w postaci depozycji, które składali skazani, w których B. przyznał się do popełnienia wszystkich czterech zabójstw, to dowodzenie w tej sprawie byłoby znacznie utrudnione - zaznaczył sędzia.

- Gdyby funkcjonariusze wymuszali określoną treść wyjaśnień, to niewątpliwie te wyjaśnienia byłyby znacznie bardziej spójne i nie zawierałyby luk - wskazał sędzia Bojańczyk. Dodał, że przesłuchania były rejestrowane na kasecie VHS, a nagranie poddano następnie "dokładnej analizie". Obrażeń nie potwierdziły też badania lekarskie zatrzymanych.

Sędzia zaznaczył także, że "teza o stosowaniu tortur jest o tyle fałszywa i nieuprawniona, że ten wątek pojawia się dopiero na późniejszym etapie postępowania i dopiero wtedy obaj skazani z niemal fotograficzną dokładnością przypominają sobie okoliczności". - Wcześniej o tym nie mówili - wskazał.

CZYTAJ O SPRAWIE W MAGAZYNIE TVN24: Ministrant, kochanek, czterokrotny zabójca. Zbrodnia prawie doskonała

Trójkąt, negatywne emocje i psychopatyczna osobowość

Mariusz B. poznał małżeństwo Małgorzatę i Zbigniewa D. w parafii, w której służył jako ministrant i jeszcze jako nastolatek zamieszkał z nimi pod jednym dachem. Sądy ustaliły, że "doszło do swoistego trójkąta", co spowodowało, że kobieta odeszła od męża, zamieszkała z B. i urodziła mu córkę.

W kwietniu 2006 r. Mariusz B. uprowadził Zbigniewa D. i zmusił go do podpisania wartej dwa miliony złotych polisy ubezpieczeniowej na rzecz żony. Kilka dni później miał ponownie uprowadzić D. i jego 18-letnią córkę Aleksandrę, których udusił na działce w okolicach Pułtuska. Motywem zbrodni miało być "skumulowanie się negatywnych emocji B. wobec patologicznego układu" między nim a małżeństwem D. Aleksandra mogła paść ofiarą mordu, bo weszła w konflikt z matką.

Po roku B. miał uprowadzić 55-letniego Henryka S., z którym Małgorzata D. tańczyła tango w klubie tańca. Zazdrość oraz sprawy finansowe były, według sądu, powodem zbrodni. Mariusz B. chciał go zmusić do podania numerów PIN kart bankomatowych i wyłudzić od jego rodziny 50 tysięcy złotych.

Zabójstwo księdza Piotra S. nastąpiło zaś z motywacji "odwetu za wykorzystanie seksualne". Duchowny zginął w 2008 r. w okolicach Pułtuska. Znaleziono tylko jego samochód.

"Rozsmakował się w tym, co robi"

Biegli psychologowie stwierdzili u B. osobowość psychopatyczną, tendencję do kłamania, niskie poczucie winy i skłonność do narzucania innym swej woli. Według biegłych B. cechuje "ponadprzeciętna inteligencja".

- Oskarżony jest osobą o słabej empatii. Ma skłonność do manipulowania otoczeniem, cechuje oskarżonego brak poczucia winy i skłonność do pasożytniczego trybu życia. Narcyzm i egozim - mówił tuż po ogłoszeniu wyroku w 2017 roku sędzia Igor Tuleya. - Pan oskarżony jest osobą gotową przekraczać normy społeczne i moralne celem uzyskania własnych korzyści. Dokonanie czterech zabójstw z pełną świadomością i premedytacją stanowi, że mamy do czynienia z osobą, która całkowicie lekceważy nie tylko obowiązujący porządek prawny, ale również nie dostrzega w ludzkim życiu żadnych wartości - podkreślał sędzia. - Żadne z zabójstw nie może być w jakikolwiek sposób usprawiedliwione. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Nic nie wskazuje na to, żeby oskarżony miał wyrzuty sumienia. Nie wykazał żadnej empatii, nie wykazał żadnej skruchy.

W niektórych momentach sędzia zwracał się wprost do oskarżonego. - Fakty wskazują, że zabójstw dokonuje pan z pewną regularnością. Od kwietnia 2006 roku do grudnia 2008 roku oskarżony pozbawił życia cztery osoby. I może jest to lekką przesadą, ale nasuwa się wrażenie, jakoby pan oskarżony rozsmakował się w tym, co robi - stwierdził sędzia Tuleya.

Długa historia sądowa

Proces miał długą historię. Mariusz B. był już w 2014 r. w związku z tą sprawą skazany na dożywocie przez Sąd Okręgowy w Warszawie, ale tamten wyrok został uchylony i przekazany do ponownego rozpoznania. W pierwszym procesie doszło do naruszenia prawa do obrony, bo obaj oskarżeni korzystali z jednego obrońcy w sytuacji konfliktu między nimi: R. w śledztwie obciążał B.

Sąd Najwyższy rozpatrywanie tej sprawy rozpoczął kilka miesięcy temu. Pierwotnie orzeczenie miało zostać ogłoszone na początku marca tego roku, wówczas jednak SN zdecydował o ponownym otwarciu przewodu kasacyjnego.

Autorka/Autor:kk

Źródło: PAP / tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl