Na 48 metrach trzymała dwadzieścia zwierząt, część z nich mieszkała w szafkach na buty, inne były okaleczone. Swoje usługi Ewa O. nazwała Arką Noego.
Pracownicy Pogotowia dla Zwierząt w asyście policji weszli do jednego z mieszkań na Mokotowie. To tam działał nielegalny zwierzęcy hotel pod przewrotną nazwą Arka Noego.
- Fretki, koty, szczury, psy, koty i królik trzymane były na 48 metrach kwadratowych. Żyły we własnych odchodach, niesprzątanych od dawna. Część zwierząt trzymana była w szafce na buty, bez możliwości wyjścia, inne były poranione, ze złamaniami łap, a nawet zanikiem kości – opowiada Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt.
I dodaje: zabraliśmy połowę zwierząt, wobec których kobieta znęcała się i które miały obrażenia. Ustaliliśmy także świadków, którzy potwierdzili, iż Ewa O. utrzymuje psy w mieszkaniu po kilkanaście godzin bez wychodzenia z nimi na dwór. Znajomi kobiety opowiadali, iż gdy była zdenerwowana, potrafiła nawet rzucić psem o drzwi.
Policja sprawdza
Zdarzenie potwierdza mokotowska policja. Jej rzecznik Robert Koniuszy precyzuje, że funkcjonariusze interweniowali 28 lipca.
- Trwają czynności w kierunku znęcania się nad zwierzętami. Kobieta miała w niewłaściwy sposób się nimi opiekować. Została przesłuchana, czekamy na opinię lekarzy – podaje Koniuszy.
Zastrzega przy tym, że kobieta była już skazana w podobnej sprawie.
Miłośnikom czworonogów Ewa O. jest znana. W sieci ogłasza się jako opiekunka zwierząt, chce wyprowadzać je na spacery, przyjmować do hotelu, kiedy właściciele są na wakacjach. Ma też być psychologiem psów.
Niechlubnie zasłynęła sprawą z Halinowa. - Wtedy znęcała się nad 16 swoimi psami, głodziła je i trzymała w szopie. Psy jej odebrano – wspomina Grzegorz Bielawski.
Wyrok już był
Proces trwał kilka lat i skończył się skazaniem O. Kobieta musiała zapłacić grzywnę, jednak zakazu posiadania zwierząt nie otrzymała.
Tymczasem... na portalach z ogłoszeniami Ewa O. nadal oferuje swoje usługi.
kz/mś/jb
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla Zwierząt