- Faktycznie z rury wydobywa się jakaś śmierdząca, ropopochodna substancja - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. - Obecnie na miejscu jest straż miejska. Pilnuje zapór ze słomy, które tamują dalsze przedostawanie się substancji - dodaje.
Po chwilowej nieobecności na miejsce przyjechała też straż pożarna. - Strażacy weszli w głąb kanału burzowego- informuje Marcinczak. - Okazuje się, że ciecz zalega tam na długości 400 metrów i ma grubość 0,5-1,0 mm. Nie znaleziono miejsca jej wycieku- dodaje.
- Na razie nie wiadomo skąd ta ropopochodna substancja przedostała się do wody - potwierdza Michał Gigoła ze stołecznej straży pożarnej. - Cały czas szukamy- dodaje.
WIOŚ wie
O całej sprawie wie również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Dostaliśmy w czwartek informacje od dyżurnego ruchu, że doszło do wycieku substancji ropopochodnej do potoku- informuje Maria suchy, rzeczniczka. - Na ten moment, biorąc pod uwagę skuteczność zabezpieczeń zastosowanych przez straż pożarną oraz niewykrycie sprawcy zanieczyszczenia, WIOŚ nie będzie podejmował dodatkowych działań- dodaje.
Słoma i sorbent
- Do zabezpiecznia cieczy użyliśmy, oprócz kostek słomy, specjalnego sorbentu, stosowanego w przypadku wód płynących. - informuje Gigoła.
O dziwnej substancji w Potoku Służewieckim czytaj także na platformie Kontakt 24.
Śmierdząca substancja w Potoku Służewieckim
su/roody