- Śmierć mężczyzny odbyła się bez udziału osób trzecich - twierdzi policja, która prowadzi śledztwo w sprawie zwłok znalezionych w Parku Skaryszewskim. Tożsamość mężczyzny pozostaje tajemnicą.
Ciało znaleziono w nocy z niedzieli na poniedziałek na brzegu jeziorka, przy alei Wedla. Na miejscu pojawili się policjanci i prokurator, którzy mieli wyjaśnić kim była ofiara i jak zginęła. Co ustalili?
- Śmierć nie miała cech kryminogennych, nie stwierdziliśmy udziału osób trzecich - mówi tvnwarszawa.pl Joanna Węgrzyniak z praskiej policji. Informacja ta uspokoi zapewne spacerowiczów i biegaczy, którzy codziennie tłumnie odwiedzają park, także po zmroku.
- Ciało odnaleziono przy brzegu, wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek - tłumaczy policjantka i dodaje, że mężczyzna mógł się potknąć, uderzyć i utonąć. - Problemem pozostało ustalenie tożsamości ofiary. Pobrano linie papilarne, ale nie mieliśmy tej osoby w naszej bazie. Nie wiadomo kim był mężczyzna, pewne jest tylko, że miał koło 60 lat - podsumowuje Węgrzyniak.
O "stróżach prawa kręcących się wokół leżącego człowieka" poinformował nas w poniedziałek na Kontakt 24 internauta Ayatane.
b/sk